reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czerwcowe mamy 2021

reklama
Dobry wieczór kobietki u nas dzisiaj intensywny dzień. Sprzątanie ,zakupy,szybki obiad. Później pojechałam z dziećmi przywitać moją nowo narodzoną bratanicę I dzień zleciał nie wiadomo kiedy. Dzisiaj cały dzień czuję się okropnie, mdłości mnie wykańczają a dzieciaki nie dają za wygraną. Położyłam się już do łóżka i mój 3 latek stwierdził że jeszcze nic nie pił, choć dopiero co przyszliśmy do góry do łóżek:) No I oczywiście cieszę się z wszystkich dobrych nowin U Was :)
 
Nienawidzę grzybow. Od dzieciaka wymiotowałam na samo wspomnienie. Cała rodzina wie, że jak zobaczę grzyba w potrawie, to nie zjem. I teraz, nie chcąc mówić rodzicom, na urodzinach chrześniaka siedzę i żre zupę pełna pieczarek i proszę o dokładkę. Pytają mnie ludzie, czy zauważyłam, że tam były pieczarki? I musiałam udawać debila, mówiąc, że jie zauważyłam i że skoro tak, to już nie chce. A taka miałam ochotę! I dziś mąż właśnie pieczarkowa robi, ja sama myśl o tym slinka ki cieknie :D
A wiesz że to nawet ma swoją nazwę? Mykofobia😁 też nienawidzę grzybów, nie mogę na nie ani patrzeć, ani ich wąchać, a o jedzeniu nie ma nawet mowy. Mój z kolei uwielbia i marzy o tym, żeby odmieniło mi się tak jak Tobie, nawet przeczytałam mu Twój post i żyje teraz tą nadzieją🤣 Bo póki co w domu nie ma opcji że zrobi cokolwiek z grzybami😁

Ja o tych pomidorach tez sie tu naczytałam i dzis poszłam po sklepu kupić :p

Oj tak Pomidorki😍 jak od paru dni mogłabym jeść tylko chipsy i fast foody, tak dziś na kolacyjkę goły pomidor i rzodkiewki, a na deser jabłko i borówki🤷‍♀️
 
O nieee, ona wręcz ogłasza wszem i wobec, że ona nie ma zamiaru się nigdy stąd wynieść, bo bardzo dobrze się tu czuje... (Też bym się na jej miejscu dobrze czuła, jakbym wszystko miała pod nos podstawione i wysprzątane) [emoji1751] Ale my planujemy w przyszłym roku się wybudować jeśli fundusze nam pozwolą, i chcemy na razie szybko zrobić w tym domu kuchnie, łazienkę i salon, i od razu się tam wprowadzać, bo już rogów przy niej dostajemy [emoji58]
Nie dziwię się. Nie na darmo jest powiedzenie że " małe ciasne ,ale własne " Zanim przenieśliśmy się na swój domek mieszkałam i z moim tatą i z teściami więc jakieś obeznanie mam. Teście spoko , bardzo spoko , a najbardziej jak odwiedzam raz na jakiś czas na herbatę :D
 
Ja teeeż 😭 Tak nam się dobrze razem mieszkało z moim, ale cóż, któregoś, wątpliwie pięknego, dnia jego mamusia postanowiła w nocy przyjechać bez pytania (teoretycznie to jej dom, ale sama nas tu ściągnęła, żebyśmy razem sami mieszkali), i tak już została 🤦 Mój już ma jej serdecznie dosyć, bo nawet po sobie kubka do zmywarki nie potrafi włożyć, a mnie wtedy szlag jasny trafia 😂 No nic, muszę się jakoś przemęczyć 🙈🥴
A ile czasu będziecie się tak męczyć?
Ani z moimi, ani z teściami bym nie wytrzymała dłużej niż 3 dni. Moja mama denerwuje się, gdy zwróci się jej uwagę, chociażby i chodziło o postawienie talerza w inne miejsce. Dla niej to potwarz i obraza. Mój tata to leń. Kiedyś był super aktywny, odkąd podupadł trochę na zdrowiu nagle usiadł i tak sobie siedzi i czeka aż mu się pod nos podstawi. Leży dosłownie cały czas. Teść jest jako tako jeszcze i w miarę dostosowuje się do nas jak już jesteśmy razem, chyba jedyny z całej czwórki nie denerwuje niczym, czasami jest tylko nieuważny i potrafił postawić gorącą kawę na ławę i gdyby nie mąż, to mały byłby poparzony. A teściowa? Nie do opisania. Leniwa dyrektorka, pelna chamstwa, nieopisanego bycia bucem. Jeśli nie jest tak, jak ona rozkaże (tak, rozkaże, bo ona rozkazuje), to jest tak wściekła, że potrafi przeklinać, przestaje się odzywać i nie odbiera od syna telefonu przez nawet dwa miesiące. Jak poroniłam, nie wiedziała, nie odzywała się, nie odbierała telefonu. W końcu teść się wyłamał i po cichu zadzwonił do męża, mąż powiedział, dlaczego jesteśmy nieobecni i jak nam źle od ponad miesiąca, to wielka pani zadzwoniła. Ale tylko po to, żeby nakrzyczeć na męża, że jak śmiał jej nie powiedzieć, co się stało. Ach, a jak przyjeżdża do syna, któremu urodził się syn i który jest wykończony, a ja ledwo się ruszam po CC i z braku snu, to ona pyta, co na śniadanie,co na obiad i co na kolację, i potrafi kazać mi wstać, bo ona w tym danym momencie MUSI mi pokazać, jakie zasłony powinnam kupić do sypialni. Nie znoszę tej baby :)
 
reklama
Do góry