reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Czerwcowe mamy 2017

Mnie niby to.spojenue bolało od dawna, ale nie aż tak :( i teraz o.kulach chodzilam i sie pogorszyło, tylko nie myslalam że aż taki to ból może byc [emoji24]
Taka sie kaleka czuje z tą noga teraz to spojenie i ten brzuch,, pod sam nos,,..
5djylbetecfse5n6.png

My bylismy wczoraj u mojej mamy i jak zobaczyła jak chodzę to mowila, że widać, że ciężko mi z tym spojeniem - a ja jej na to, że teraz to już śmigam w porównaniu z tym co było kilka dni temu...
natomiast przy przepowiadaczach spojenie tez boli i sama nie wiem co powiedzieć lekarzowi na następnej wizycie... wtedy on ma zdecydować czy da szanse na sn czy cc - w zalezonosci od tego czy mi się poprawi. Boję się tego rozejścia patologicznego bo to potem i operacja i kilkutygodniowa hospitalizacja... i szczerze to coraz bardziej oswajam się z myślą o cięciu :/ tylko znowusz ta myśl w głowie, że może jednak sn by się udało?
ech, za dużo myśli w głowie




74703e3kkwoaumma.png
 
reklama
Mnie niby to.spojenue bolało od dawna, ale nie aż tak :( i teraz o.kulach chodzilam i sie pogorszyło, tylko nie myslalam że aż taki to ból może byc [emoji24]
Taka sie kaleka czuje z tą noga teraz to spojenie i ten brzuch,, pod sam nos,,..
5djylbetecfse5n6.png
Ja tez wlasnie jak kaleka sie czuje bo corka jak rano wstaje i placze nie raz o cos a ja zanim wstane to mija 15 min [emoji52]

 
My bylismy wczoraj u mojej mamy i jak zobaczyła jak chodzę to mowila, że widać, że ciężko mi z tym spojeniem - a ja jej na to, że teraz to już śmigam w porównaniu z tym co było kilka dni temu...
natomiast przy przepowiadaczach spojenie tez boli i sama nie wiem co powiedzieć lekarzowi na następnej wizycie... wtedy on ma zdecydować czy da szanse na sn czy cc - w zalezonosci od tego czy mi się poprawi. Boję się tego rozejścia patologicznego bo to potem i operacja i kilkutygodniowa hospitalizacja... i szczerze to coraz bardziej oswajam się z myślą o cięciu :/ tylko znowusz ta myśl w głowie, że może jednak sn by się udało?
ech, za dużo myśli w głowie




74703e3kkwoaumma.png
Mysle ze piwinnas dla lekarza mowic jak jest na prawdę i nie krecic nic a jak zdecyduje o cieciu to trudno bedziesz musiala sie poddac bo jednak sa rzeczy wazne i wazniejsze a dluzszy pobyc w szpitalu i noworodek operacja do tego to nie idzie w parze [emoji6] lepiej nie ryzykowac moim zdaniem
 
Mysle ze piwinnas dla lekarza mowic jak jest na prawdę i nie krecic nic a jak zdecyduje o cieciu to trudno bedziesz musiala sie poddac bo jednak sa rzeczy wazne i wazniejsze a dluzszy pobyc w szpitalu i noworodek operacja do tego to nie idzie w parze [emoji6] lepiej nie ryzykowac moim zdaniem

Nie no oczywiście nie mam zamiaru udawać - bardziej mi chodzi, że właśnie jeśli chodzi o poruszanie się to jest poprawa, nie boli tak strasznie jak bolało te 3dni temu jeszcze, ale jednak przy skurczu spojenie najmocniej mnie boli - dlatego sama nie wiem czy ta poprawa to znak, że jednak sn możliwe czy o co chodzi.
No, ale wizyta za 1,5 tygodnia także zobaczymy jeszcze. W czwartek czeka mnie w sumie ponad 300km trasa, pewnie połamana potem będę :/




74703e3kkwoaumma.png
 
Nie no oczywiście nie mam zamiaru udawać - bardziej mi chodzi, że właśnie jeśli chodzi o poruszanie się to jest poprawa, nie boli tak strasznie jak bolało te 3dni temu jeszcze, ale jednak przy skurczu spojenie najmocniej mnie boli - dlatego sama nie wiem czy ta poprawa to znak, że jednak sn możliwe czy o co chodzi.
No, ale wizyta za 1,5 tygodnia także zobaczymy jeszcze. W czwartek czeka mnie w sumie ponad 300km trasa, pewnie połamana potem będę :/




74703e3kkwoaumma.png
Ojej wykonczysz sie [emoji20] oby spojenie sie poprawilo i zebys mogla rodzic naturalnie [emoji16] ale jednak jakies ryzyko jest... hymm no zobaczysz co lekarz powie i jak zadecyduje [emoji1] na pewno zle nie bedzie chcial [emoji4]
 
My bylismy wczoraj u mojej mamy i jak zobaczyła jak chodzę to mowila, że widać, że ciężko mi z tym spojeniem - a ja jej na to, że teraz to już śmigam w porównaniu z tym co było kilka dni temu...
natomiast przy przepowiadaczach spojenie tez boli i sama nie wiem co powiedzieć lekarzowi na następnej wizycie... wtedy on ma zdecydować czy da szanse na sn czy cc - w zalezonosci od tego czy mi się poprawi. Boję się tego rozejścia patologicznego bo to potem i operacja i kilkutygodniowa hospitalizacja... i szczerze to coraz bardziej oswajam się z myślą o cięciu :/ tylko znowusz ta myśl w głowie, że może jednak sn by się udało?
ech, za dużo myśli w głowie




74703e3kkwoaumma.png
Może Ci się poprawi jeszcze...
Teraz u mnie jest ok ale są takie dni że dosłownie chodzić nie mogę. Odpoczynek dla mnie to klucz by nie cierpiec . Mała siedzi bardzo nisko i tą głową się wbija ,też zależy jak się ustawi.

uwo943r8bpxeguj2.png

ibm2qtkfl70pgtqd.png
 
Mysle ze piwinnas dla lekarza mowic jak jest na prawdę i nie krecic nic a jak zdecyduje o cieciu to trudno bedziesz musiala sie poddac bo jednak sa rzeczy wazne i wazniejsze a dluzszy pobyc w szpitalu i noworodek operacja do tego to nie idzie w parze [emoji6] lepiej nie ryzykowac moim zdaniem
Jestem tego samego zdania bo mi gin powiedzial wprost, ze jak nienzadbam o spojenie teraz i niedajboze rozlezie sie bardziej to ortopeda murowany po porodzie i moze nigdy nie wrocic do stanu sprzed ciazy[emoji52]

 
Aaaa dziewczyny ja też jutro zglaszam się do szpitala. Ale mam stresa. Dobrze ze aplikacja w tel działa to będziemy a kontakcie [emoji6] mój mąż też jedyne co lubi w domu robić to bałagan. Ale ja to jakoś sama zawsze ogarniam, tzn teraz siedzę w domu to na bieżąco ale jak wcześniej pracowaliśmy razem i wracaliśmy utyrani z pola to wiadomo że nie było tak ogatniete i pranie nie zawsze zrobione na czas. Niedzielę czyli dzień wolny (choć nie zawsze w naszej pracy) miał mąż a ja od rana na szmacie dom z góry na dół sprzątalam w przerwach ogarniajac pranie. No chyba że w nocy z soboty na niedzielę się poświęciłem to niedzielę miałam wolna. Teraz w ciąży to był lajcik bo jak się na bieżąco sprząta to jest super. Wiadomo że teraz przy dziecku będzie zawrót głowy więc nie będzie tej sterylnosci do której się przez ostatnie miesiące przyzwyczaiłam. Mąż za to ciężko pracuje w dzień a czasem i w nocy więc chyba nawet nigdy nie miał w ręce odkurzacza [emoji3] ważne żeby zwracał uwagę co po sobie zostawia a z tym nie jest źle już mu wbilam do głowy kilka zasad przez te lata. Za to muszę go pochwalić wczoraj skończyliśmy pokój coreczki mąż przykrecil lampe inkinkiet i skrecil sofę na której ja będę spać, obleklam sobie nową pościel, łóżeczko dla Malej też już gotowe. Cała sobotę sprzątalam nasze piętro, moja mama umyla mi okna i powiesila firanki więc pokój jest gotowy [emoji3]
Coraz bardziej boję się tego co będzie w środę, głównie karmienia właśnie ale staram się o tym nie myśleć bo stres też podobno działa źle na laktacje...

p19ucsqv6rf79f3c.png
 
reklama
Do góry