A ja mam źle wieści
wczoraj krwawilam bardziej i inna krwią i myślę dzwonie do mojej ginekolog. Kazała przyjechać i bada i mówi że to faktycZnie teraz wygląda jak by krew nie była z nadzerki. Zrobiła usg, serce nadal nie bije
ale jest duża różnica do tego co było w piątek więc rośnie " maleństwo" . Dała leki kazała odpoczYwac, ( awykonalne przy dwu latku[emoji14]. Dziś mi go mama zabrała ). Po powrocie do domu było dużo krwi ehh
nawet przesz mi prze myśl " po co ja te leki kupowałam jak już widać że nic z tego nie będZie" , głupio pomyślał, wiem, dzisiaj już mam lepsze nastawienie.
Mam l4 od dzis, moja praca jest też ciężka. Pracuje w sklepie ale jako zastępcą kierownika i osoba która zajmuje się całym wyglądem sklepu , wszystkie meble przenoszę ja, na drabinę wchodZę ja, no dużo robię tylko ja...
moja kierowniczka to też moja kumpela właściwie więc wiedziała od początku że jestem w ciąży. Nie ma jej kilka dni więc Wczoraj jej zadzwoniłam że jestem na l4 i że już grafik na kilka dni pozmieniałam. Powiedziała że mam nimi się nie martwić i odpoczywać, miło słyszeć takie słowa
Tak wiec reasumując, nie wiadomo co będZie z moja fasolka. Następny piątek 28/10 to może będzie dzień kiedy wszystko stanie się jasne.
Aaa zapomniałam dodać że niby już 7 tydZień .
czy któraś z was nie słyszała jeszcze wtedy serduszka
A wy jak dziewczyny ?