reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Czerwcowe Mamy 2016

Cześć ja po usg genetycznym i szczęśliwa bardzo (więcej i zdjecie w wątku badania usg)

Pierwszą ciążę zakońcyła się cc ponieważ tętno płodu zanikało i cała noc na wywołaniu nie dała żadnego rezultatu dlatego też kazano zrobić cc.Ale córcia urodziła się w pełni zdrowa i dotleniona 10/10. Co do następnego porodu to oczywiście chciałabym urodzić naturalnie bardzo źle dochodziłam do siebie po cc :(

Piersią karmiłam do 9 miesiąca ponieważ córcia sama już odrzuciła pierś i chciała kaszki bo jej zasmakowały samego mleczka juz nie chciała. I oczywiście zamieżam również karmić piersią do ok roku.

Pozdrawiam:)
 
reklama
Mujer chodziło mi bardziej o takie wiecie typowe polskie tłuste smażenie ;) wiadomo że jakieś naleśniki jajecznica na masełku czy zerowym tłuszczu jest ok:)
My też lecieliśmy blw i też długo unikałam cukru słodkości .. do 2-3 lat tego pilnowałam bardzo.

Współczuję traumatycznych przeżyć związanych z porodem:(
 
To moze i ja opowiem o moim porodzie, dla odmiany ku pokrzepieniu serc pierworodek ;)
Wody odeszly mi o 5. Kiedy skurcze zaczely byc regularne, po ogarnienciu sie kapieli i lekkiem sniadaniu, o 7 bylismy na porodowce. O 13 byla juz z nami nasza Basieńka <3 Rodzilam bez znieczulenia i bez oksytocyny, oby drugi porod byl podobny do pierwszego :)
 
Ja też pierworódka. skurcze od 7 rano ale spokojnie wytrzymałam w domu do 18.
Na porodówce byłam jakoś 21.30 bo papiery, lewatywa itp. Synek wyszedł 20min po północy:)
Oczywiście nie było łatwo ale teraz jestem bardziej świadoma wszystkiego, bardziej znam swoje ciało i mam zamiar jeszcze szybciej urodzić ;) wtedy dużo panikowałam i sił na końcu miałam mało. tak czy inaczej wspomnienia mam pozytywne:)
 
Fiolka, ostatnio trafiłam na artykuł o słodkościach dla dzieci i aż się załamałam. Nie zdawałam sobie sprawy ile świństwa jest w głupim lubisiu. Postanowiłam, że moje dzieci będą jeść tylko przeze mnie przygotowane ciastka i łakocie. Ewentualnie będę szukać naprawdę czegoś dobrego z tych gotowców. Ogólnie czytam etykiety, ale szczerzę mówiąc jak kupowałam coś słodkiego dla bratanka to nie za bardzo. Myślałam, że taki lubiś jest niewinny :rofl2:
Adaś bardzo lubi owoce i jogurt naturalny z jakimś owocem, więc na razie to wykorzystuję. Ogólne na razie zje wszytko, nawet najbardziej ohydne hihi. I strasznie drażni mnie jak moja Teściowa zaczyna mądrości, że dziecko musi jeść słodycze. No bo jak to bez?:szok: I ciągle się z nią o to wspieram i chyba będzie coraz gorzej.

Ja po sn doszłam szybko do siebie. Dopóki mi szwów nie zdjęli to ciężko mi było na tyłku usiąść, ale poza tym ok.

Nie potrafię zrozumieć kobiet, które płacą grube pieniądze za cc, bo mają takie widzimisie. A nawet czytałam o babce, która chciała cc przed terminem, żeby nie przytyć :no: Cesarka to operacja i naprawdę warto się nad tym zastanowić. Jak nie ma wyjścia to tak, ale bo nie chce sn to trochę dziwne. Ale to tylko moje zdanie.
 
No to się zebrało historii porodowych :-) Jako pierworódka oczywiście mam strach na samą myśl no ale nie ominie mnie to i trzeba będzie to przejść :-)
 
Mujer mój ma dwa lata a jeszcze nie jadł czekolady, czym budzi szok u mamuś osiedlowych :-D
Z rzeczy na deser dostaje muffinki czy ciasta, które sama piekę lub herbatniki, jogurt zjada naturalny nawet bez owocków, a do kaszy wrzucam mu robione przez babcię owocki.

Nie jestem nawiedzoną eko mamą, ale też nie wyobrażam sobie żeby moje dziecko leciało na daniach, pysiach i innych kubusiach, które są w połowie z cukru :/
 
To ja i opowiem, bo nie był taki zły :p Wody odeszły 2 tygodnie przez terminem, więc jak jak to ja, mam na wszystko czas, więc nawet się nie spakowałam. Na szybko pakowanie najważniejszych rzeczy, prysznic i szpital. Skurcze na razie lekkie, co jakieś 5-6 minut. Dojechaliśmy, ktg, sprawdzili rozwarcie, zerowe. Około 10:00 byłam na porodówce. Skurcze zapieprzały już co minute i były okropne. Mówię do niej, że nie dam rady, tylko jak się położyłam :-) A ona, że mama dała to i ja dam. Potem do mnie, że to dopiero skurcze jakby przepowiadajace, tam rodzi kobieta 3 dziecko i już końcówka. A tamta się tak darła, że myślałam, że umrę. Mówią, że pierwszy jest najgorszy i te skurcze niby przepowiadające, a ja padam z bólu :-D Chciałam zzo. Ale że za wcześnie, bo musi być 5-6cm. Ok, czekam. Za chwilę mówię jej, żeby sprawdzić. Ta patrzy, że już jest te 6cm i dzwoni po anestezjologa. Za chwilę cieszy się, że już schodzi. Ale mi jakoś dziwne się zrobiło i mówię jej, żeby znowu zajrzała :-D i ona, że już 10cm rodzę. Dzwoni na górę, że nie chce anestezjologa tylko lekarza do porodu. No i 3 parcia i o 14:25 wyszedł klocek 3730g i ujrzałam jajeczka, bo płci do końca nie znałam. 2 godziny leżał mi na brzuchy i zleciały jak minuta. Także na tych przepowiadajacych urodziłam. Śmiać mi się teraz z tego wszystkiego chcę. I powiem, że dzień porodu to magiczny dzień, coś niepowtarzalnego, cudownego i zawsze będę wspominać z łezką w oku.
 
Mujer ja niedawno zaczęłam ulegać i czasem kupiłam mojemu takiego lubisia mimo że skład czytałam ale nie jakoś bardzo. Tylko że on już 3 lata ma . jednak muszę się mieć na baczności bo póki nie wiedział co znaczą niektóre produkty to ich nie chciał. Na szczęście scen nie robi i wybieram jakaś alternatywę ;)
a w rodzinie to miałam niezłe przeboje aż przykro że nie rozumieją i nie akceptują moich poglądów:/
A to co jest W żywności to jakaś paranoja kto to w ogóle dopuszcza:( potem dziw że rak, alergie i inne cuda.
 
reklama
Do góry