reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czerwcowe kreski ❤️

ja nikogo nie traktowałam jakoś surowo. Mówiłam to co uważam. Jakbym była w takiej sytaucji, to też nie chciałabym żadnego mydlenia oczu, tylko czyste fakty.
Jak to jedna dziewczyna ostatnio napisała - uczucie i emocje to jedno, ale zdrowie to drugie i trzeba patrzeć trzeźwo mimo wszystko. I trzeba pamiętać, że nasze pobożne życzenia, żeby to był zdrowa ciaza, to tylko życzenia. A fakty są jakie są trzeba się z nimi mierzyć.
I czy serio, serio 997 otrzymała tu jakiś hejt?
To chyba jest dość subiektywne, co ktoś odbiera jak hejt, zwłaszcza w wielkich emocjach. Każda z nas jest inna. Jakoś tak smutno mi się zrobiło i dlatego napisałam. Zawsze staram się wejść w buty osób po obu stronach. I tak, jak napisałam, absolutnie nie neguję dobrych intencji dziewczyn, które były sceptyczne. Dla mnie nic nie jest chyba do końca czarno białe i czasem przez to się męczę ;)
 
reklama
Tylko zerknij na tą pierwszą stronę zanim wlecisz tutaj jutro z pozytywnym testem ;)
Jutrzejszy test o niczym nie będzie świadczył tak jak ustalilysmy wyżej :)
Ale wiem o co chodzi i jest to dla mnie zrozumiałe. Wiem jak to boli jak kolejna koleżanka dzwoni i cieszy się, że jest w ciąży :) Też się cieszysz i dobrze życzysz, ale jednocześnie serce Ci rozrywa. Rozumiem 🤍
 
Wątpię. Ale dzięki. Nie czuję medytacji. Chyba nie jestem wystarczająco uduchowiona :/
Wlasnie ja też mam z tym problem.
Szczerze to zaczelam tego słuchać i po 1.5 minuty byłam tylko wkurviona 🙃
Ale napisałam, niektórym to pomaga.

Ja staram się zrobić coś dla siebie, spacer, knajpa, spotkanie z przyjaciółkami - byle nie siedziec w 4 ścianach i nie rozmyślać- to jest najgorsze.
 
To chyba jest dość subiektywne, co ktoś odbiera jak hejt, zwłaszcza w wielkich emocjach. Każda z nas jest inna. Jakoś tak smutno mi się zrobiło i dlatego napisałam. Zawsze staram się wejść w buty osób po obu stronach. I tak, jak napisałam, absolutnie nie neguję dobrych intencji dziewczyn, które były sceptyczne. Dla mnie nic nie jest chyba do końca czarno białe i czasem przez to się męczę ;)
okej, zgadzam się. Ale nie mogę zaakceptować "każdy inaczej odbiera hejt" kurde, hejt to hejt, a nie, że ktoś mi powie coś co mi nie pasuje i uznam to za hejt... to tak nie działa. Każda z nas jest inna, i inaczej odczuwa, więc okej- 997 mogła poczuć się źle z tym co mówłiśmy, ale hejtu tu nie było.
 
Tylko racjonalizacja i zabijanie czasu na mnie działają w sytuacjach stresowych :)
Trzymam kciuki :) Melduj nam się na bieżąco jeśli możesz, jeszcze trochę i mnie też pewnie czeka ivf.
Jak tam w ojczyźnie? Czas wewnętrzny przestawiłaś? ;)
Mam głowę w dupie, bo martwię się o córkę. Jesteśmy w trakcie diagnozowania. Nie będe Wam tu truć. I tak mi się miesza, piękna wiosna, piękne wspomnienia, uściski ukochanej mamy, spotkania z bliskimi i stres i zamartwianie się. Zmęczona jestem, a tu tyle jeszcze sił potrzeba. Mąż przylatuje w piątek. Nie mogę się doczekać.
 
Mam głowę w dupie, bo martwię się o córkę. Jesteśmy w trakcie diagnozowania. Nie będe Wam tu truć. I tak mi się miesza, piękna wiosna, piękne wspomnienia, uściski ukochanej mamy, spotkania z bliskimi i stres i zamartwianie się. Zmęczona jestem, a tu tyle jeszcze sił potrzeba. Mąż przylatuje w piątek. Nie mogę się doczekać.
Wierzę, że jak mąż przyleci to będzie lepiej, łatwiej.
Wszystkiego dobrego dla Was 💚
 
okej, zgadzam się. Ale nie mogę zaakceptować "każdy inaczej odbiera hejt" kurde, hejt to hejt, a nie, że ktoś mi powie coś co mi nie pasuje i uznam to za hejt... to tak nie działa. Każda z nas jest inna, i inaczej odczuwa, więc okej- 997 mogła poczuć się źle z tym co mówłiśmy, ale hejtu tu nie było.
Lady, ja nie twierdzę, że był, ale 997 tak to odebrała, bo może była już w takim stanie psychicznym, że wszystko mogło ją urazić. A wtedy też łatwiej coś nadinterpretować. Niczyja w tym wina. Nie spodziewałam się, że nam stąd zniknie i tak mi kiepsko z tym, ale widocznie w tym momencie ona akurat potrzebuje czegoś innego niż możemy jej tu zaoferować.
 
reklama
Ludzie przeróżnie reagują na sytuacje stresowe, a myślę, że wszystkie zdajemy sobie sprawę z tego, że dla 997 ta z pewnością taka jest. Ciężko czasem złapać odpowiedni wydźwięk wiadomości - nie widzimy się, mamy różne charaktery i różne postrzeganie świata, więc nie trudno o interpretację inną niż zakłada autorka posta. Pełno w każdej z nas emocji - weźmy to pod uwagę.
 
Do góry