reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czerwcowe kreski ❤️

ale przecież tu była tylko rozmowa, że lekarz nie mógł widzieć pęcherzyka ciążowego przy becie 150. Bo nie mógł i koniec kropka. Nikt surowo nikogo nie oceniał, a że nie gratulowałam i nie pisałam, że wszystko będzie dobrze to hejt?
997 napisała, że z ciąża wszystko super, skoro tak twierdzi lekarz i ona No to ok. Ja nie muszę i moja wiara nic tu nie zmieni z jej ciążą. Każdy jest dorosły.

A,że zareagowałam na palenie po pozytywnym teście? No bo dla mnie chwalenie się tym jest nie na miejscu. Tak samo zareagowałabym na inną krzywdę dziecka.

Ja nie będę po prostu zgadzać się z czymś albo przytakiwać komuś tak oo. Mam swoje zdanie i mam prawo je wyrażać. Ktoś może mieć inne. Na tym polega dyskusja. A jeśli ktoś ma odmienne zdanie to nie hejt. Nie będę słodkopierdzaca bo taka nie jestem, a widzę, że teraz to wszędzie hejt albo Plucie jadem. A to tylko pokazuje , że nie warto się udzielać.
W kwestii palenia zgadzam się z Tobą w 100 %.
 
reklama
Lady, ja nie twierdzę, że był, ale 997 tak to odebrała, bo może była już w takim stanie psychicznym, że wszystko mogło ją urazić. A wtedy też łatwiej coś nadinterpretować. Niczyja w tym wina. Nie spodziewałam się, że nam stąd zniknie i tak mi kiepsko z tym, ale widocznie w tym momencie ona akurat potrzebuje czegoś innego niż możemy jej tu zaoferować.
no i okej, jej prawo, tylko po prostu mi nie pasuje, że dajesz człowiekowi mase wsparcia, a on tym gardzi... sama się jej dziś pytałam, jak tam, jak się czuje. Nie pasuje mi to i tyle. ALe wiem o czym mówisz i rozumiem, żeby nie było ❤️
 
Kiedyś, gdy wpuszczałam do zmarłego pacjenta rodzinę, która chciała się z nim pożegnać usłyszałam od żony "Jezu, jak dobrze, że sprzedaliśmy dzisiaj samochód". Dodam tylko, że była to żona, która przychodziła codziennie i płakała przy łóżku przez cały jego pobyt. Także no, stres czasem dziwnie się objawia. 🤷🏽‍♀️
 
@Bibi89 Ty chyba miałaś dobre przyrosty i tak marnego proga i to było CP, dobrze pamiętam? Wybaczcie, że się wtrącam, ale mi się skojarzyło
Dokładnie tak. Beta przyrastała 150-200% a progesteron wahał się między 7 a 12... tez brałam progesteron z nadzieją na zdrową ciążę co uważam teraz za mega głupotę. U mnie skończyło się zachowaniem jajowodu i po 5 miejscach zdrową ciążą... ale jedna CP zwiększa ryzyko kolejnej CP o 15%... warto o tym pamiętać i za wczasu monitorować sytuację 🤷🏽‍♀️
 
Dokładnie tak. Beta przyrastała 150-200% a progesteron wahał się między 7 a 12... tez brałam progesteron z nadzieją na zdrową ciążę co uważam teraz za mega głupotę. U mnie skończyło się zachowaniem jajowodu i po 5 miejscach zdrową ciążą... ale jedna CP zwiększa ryzyko kolejnej CP o 15%... warto o tym pamiętać i za wczasu monitorować sytuację 🤷🏽‍♀️
A przy jakim poziomie bety było wiadomo, że to cp? I czy poza pozytywnym testem były jakieś plamienia? Śledziłam wtedy wątek ale nie pamiętam 😞
 
A przy jakim poziomie bety było wiadomo, że to cp? I czy poza pozytywnym testem były jakieś plamienia? Śledziłam wtedy wątek ale nie pamiętam 😞
Przy becie 650 padło podejrzenie a 2 dni później przy becie 1230 już zostało to potwierdzone. Miałam plamienia, takie, jakie często uznaje się za "normalne" a do wizyty w szpitalu zmusił mnie ból po lewej stronie i dziewczyny z forum 🤷🏽‍♀️ cóż, mogłam się wtedy obrazić ale jednak zdecydowałam się zaufać 🤷🏽‍♀️
 
Przy becie 650 padło podejrzenie a 2 dni później przy becie 1230 już zostało to potwierdzone. Miałam plamienia, takie, jakie często uznaje się za "normalne" a do wizyty w szpitalu zmusił mnie ból po lewej stronie i dziewczyny z forum 🤷🏽‍♀️ cóż, mogłam się wtedy obrazić ale jednak zdecydowałam się zaufać 🤷🏽‍♀️
Dziękuję za odpowiedź. A jakiego proga brałaś? Duphaston?
Chciałam poukładać sobie w głowie, ile czasu na rozstrzygnięcie jest u 997, skoro dzisiaj beta 130, a wizytę u lekarza ma w sobotę i w poniedziałek. Czy ona może w tym momencie zrobić coś więcej, niż czekać.
 
Dziękuję za odpowiedź. A jakiego proga brałaś? Duphaston?
Chciałam poukładać sobie w głowie, ile czasu na rozstrzygnięcie jest u 997, skoro dzisiaj beta 130, a wizytę u lekarza ma w sobotę i w poniedziałek. Czy ona może w tym momencie zrobić coś więcej, niż czekać.
Ja dostałam naturalny progesteron.
Jedyne co może zrobić to monitorować betę I umówić się na wizytę do kogoś z dobrym sprzętem w okolicy bety 800. Ewentualnie IP gdyby pojawiło się plamienie lub ból. No i rzuciłabym palenie 🫣
 
Dziewczyny ja myślę, że nie powinnyśmy oceniać tu koleżanki zbyt surowo. Mówimy o mega wielkich emocjach związanych z upragnioną ciążą. Ktoś potrafi w takiej sytuacji myśleć spokojnie i racjonalnie, a ktoś inny chce wierzyć, że będzie dobrze, bo wie, że serce pęknie na tysiąc kawałków, jak znowu będzie dupa. I ja wiem, że Wy chcecie dobrze i że wasza wiedza jest na wagę złota, i że 997 podejmuje wielkie ryzyko, ale czasem ciężko jest być racjonalną, gdy emocje szaleją. Zobaczyć te 2 kreski to takie szczęście, a potem kiedy okazuje się, że coś idzie nie tak, to tak jakby wygrać coś od losu i za chwilę dostać w twarz i stracić więcej niż można sobie wyobrazić. Wiele z Anas zna to uczucie 😢 997 była tu długo i zawsze była mega pozytywną osobą. Chcę tylko napisać, że przeżywam to wszystko razem z nią i smutno mi bardzo, że odeszła 😢
Troche to poszło wszystko takim tonem moralizatorstwa, a nie kolezeńskiego wsparcia, wypowiedzi ubrane są w sarkazm, powątpiewanie, niedowierzanie, na potwierdzenie jest proszenie o wyniki z usg, by sprawdzić czy to, co mowi 997 to na pewno prawda i zarzucanie jeje, że podaje inne terminy wizyt. Zabraklo mi w tych wypowiedziach, ktore podają "fakty medyczne" tonu troski, kumpelskiego dialogu, tak jakbyście miały zwracać się do bliskiej przyjaciółki, na ktorej na prawdę Wam zależy i na relacji z nią a nie dziewczyny, ktora tu dopiero co wpadła ( bo tak w konsekwencji wyszło "Wypadła, obraziła się? Aha to niech sobie idzie". 997 przechodzi trudne chwile, musi sie zdać na lekarza (chodzi do 2 roznych), dopoki nie będzie pewne, w ktorą strone ciaża zmierza, myslę ze potrzebowała Nas jako grupy przyjaciol, by przetrwać poki wszystko bedzie wiadomo (jest w stresie, boi się, i wie, że są różne scenariusze), informuje nas o faktach, ktore też dostaje od lekarza lub z badań. Ona wie, ze nie jest to idealna sytuacja, i wie, ze roznie moze być, tylko czy potrzebowala wiecej niż raz, by za kazdym razem mowić, ze jest źle, to na pewno cp i dodwać jej wiecej ciężaru - ktory odczuwa? Myślę, ze zawiodłyśmy jako grupa.
Rozumiem podawanie faktów medycznych, wyrazenie wątpliwości co do wynikow, podpowiadanie jak jeszcze pilnować sytuacji, ze nie przegapić w razie cp tego momentu na interwencje ale mozna było to zrobić tak i w takim tonie jakbyście rozmawiały ze swoją przyjaciółką, kumpelą kims na kim Wam zależy a nie kimś, kto wczoraj odchodzi z grupy, bo przyszedł po wsparcie (nie kłamstwa ze bedzie dobrze na pewno, ale zwykle "przytulenie") i nie otrzymał go. Przykro mi, dzis przeczytalam to wszystko i taki wniosek. Szkoda mi jej, teraz jest z tym totalnie sama.
 
reklama
Troche to poszło wszystko takim tonem moralizatorstwa, a nie kolezeńskiego wsparcia, wypowiedzi ubrane są w sarkazm, powątpiewanie, niedowierzanie, na potwierdzenie jest proszenie o wyniki z usg, by sprawdzić czy to, co mowi 997 to na pewno prawda i zarzucanie jeje, że podaje inne terminy wizyt. Zabraklo mi w tych wypowiedziach, ktore podają "fakty medyczne" tonu troski, kumpelskiego dialogu, tak jakbyście miały zwracać się do bliskiej przyjaciółki, na ktorej na prawdę Wam zależy i na relacji z nią a nie dziewczyny, ktora tu dopiero co wpadła ( bo tak w konsekwencji wyszło "Wypadła, obraziła się? Aha to niech sobie idzie". 997 przechodzi trudne chwile, musi sie zdać na lekarza (chodzi do 2 roznych), dopoki nie będzie pewne, w ktorą strone ciaża zmierza, myslę ze potrzebowała Nas jako grupy przyjaciol, by przetrwać poki wszystko bedzie wiadomo (jest w stresie, boi się, i wie, że są różne scenariusze), informuje nas o faktach, ktore też dostaje od lekarza lub z badań. Ona wie, ze nie jest to idealna sytuacja, i wie, ze roznie moze być, tylko czy potrzebowala wiecej niż raz, by za kazdym razem mowić, ze jest źle, to na pewno cp i dodwać jej wiecej ciężaru - ktory odczuwa? Myślę, ze zawiodłyśmy jako grupa.
Rozumiem podawanie faktów medycznych, wyrazenie wątpliwości co do wynikow, podpowiadanie jak jeszcze pilnować sytuacji, ze nie przegapić w razie cp tego momentu na interwencje ale mozna było to zrobić tak i w takim tonie jakbyście rozmawiały ze swoją przyjaciółką, kumpelą kims na kim Wam zależy a nie kimś, kto wczoraj odchodzi z grupy, bo przyszedł po wsparcie (nie kłamstwa ze bedzie dobrze na pewno, ale zwykle "przytulenie") i nie otrzymał go. Przykro mi, dzis przeczytalam to wszystko i taki wniosek. Szkoda mi jej, teraz jest z tym totalnie sama.
zgadzam się z Tobą, nie znam większości z was ale uważam dokładnie tak jak napisałaś. Dostała dużo rad ale myślę że też dostała w którymś momencie lekki atak z każdej strony. Ja zapewne też bym zaufała lekarzowi i gdyby był choćby cień nadziei na zdrową ciążę to bym o nią walczyła. Mam nadzieję że wszystko się jej ułoży i da nam znać co się wydarzy po wizytach. Albo na grupie albo chociaż do którejś na priv. Trzymam kciuki 🤞
 
Do góry