Dziewczyny ja myślę, że nie powinnyśmy oceniać tu koleżanki zbyt surowo. Mówimy o mega wielkich emocjach związanych z upragnioną ciążą. Ktoś potrafi w takiej sytuacji myśleć spokojnie i racjonalnie, a ktoś inny chce wierzyć, że będzie dobrze, bo wie, że serce pęknie na tysiąc kawałków, jak znowu będzie dupa. I ja wiem, że Wy chcecie dobrze i że wasza wiedza jest na wagę złota, i że 997 podejmuje wielkie ryzyko, ale czasem ciężko jest być racjonalną, gdy emocje szaleją. Zobaczyć te 2 kreski to takie szczęście, a potem kiedy okazuje się, że coś idzie nie tak, to tak jakby wygrać coś od losu i za chwilę dostać w twarz i stracić więcej niż można sobie wyobrazić. Wiele z Anas zna to uczucie
997 była tu długo i zawsze była mega pozytywną osobą. Chcę tylko napisać, że przeżywam to wszystko razem z nią i smutno mi bardzo, że odeszła