Hej dziewczyny! Dużo z Was pytało co u mnie, u niektórych ciekawość u niektórych troska… ohhh! No wiec wywróżona ciąża pozamaciczna stety albo niestety nie pykła. Tydzień przed serduszkiem poroniłam. Jest spoko! No bo jednak kamień z serca jajowod klasa i jest dobrze! W niedziele złapały mnie bóle z lewej strony i zaczęłam panikować ze może jednak gdzieś się druga CP ukryła mimo poronienia i trafiłam do szpitala. Dziś już wyszłam! Do sedna, co mnie bolało. Bolała mnie nowa owulacja
są trzy pecherzyki dominujący 19mm, lekarz mówi żeby wracać do domu i działać bo są ogromne szanse na powodzenie bo organizm pamięta ciąże. A ja nie wiem, myśle zastanawiam się, jutro mąż wraca z pracy o będziemy główkować czy iść za ciosem czy odczekać
Dziękuje, ze o mnie pamiętałyście! Jestem cały czas w kontakcie z naszą kochaną
@black_angel która również dała mi dużo wsparcia i pisała, że się interesujecie co u mnie. Psychicznie jest spoko! Jestem chyba trochę gruboskórna. Nie było serduszka wiec podeszłam do tego na lajcie, bałam się CP, nie było CP wiec mimo wszystko uważam to za taki mój mały staraczkowy sukces
życzę Wam dużo końcowo czwerwcowych kresek a jak nie to wakacyjnych seksów z dwoma kreskami!