reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czerwcowe kreski ❤️

Czy jeżeli jest problem z immunologią między partnerami to nic nie da się z tym zrobić? Czy w takiej sytuacji nie dochodzi w ogóle do ciąży czy to też może być przyczyna poronień?
 
reklama
Czy jeżeli jest problem z immunologią między partnerami to nic nie da się z tym zrobić? Czy w takiej sytuacji nie dochodzi w ogóle do ciąży czy to też może być przyczyna poronień?
Można robić. Moze to sie objawiać i brakiem ciąży i poronieniami. Sa różne drogi, sterydy, immunopresje, nawet szczepienia limfocytami partnera. Badania immuno sa drogie i jest ich sporo. Ja dostalam badania immuno za jakies 3k mysle. Nie wiem dokladnie bo w końcu sie na nie nie zdecydowalam.
 
@LadyCaro dzięki za odpowiedź. To, że jest jakieś rozwiązanie z tej sytuacji to na pewno napawa nadzieją. Jednak staram się myśleć, że nie z tym będzie problem.
Domagam się zmiany tematu, bo widzę, że wprowadziłam posępny nastrój na wątku. 😞
 
@LadyCaro dzięki za odpowiedź. To, że jest jakieś rozwiązanie z tej sytuacji to na pewno napawa nadzieją. Jednak staram się myśleć, że nie z tym będzie problem.
Domagam się zmiany tematu, bo widzę, że wprowadziłam posępny nastrój na wątku. 😞
No niestety i takie chwile sa potrzebne... :(
Ale ja ogólnie już nie jestem smutna z braku ciąży. Ja sie już z tym pogodzilam. Glowa planuje zycie we dwoje, serce juz nie jest sercem staraczki.
Wczesniej ciąża Kotciary i Annmar przyznaje, że wywoala by radość ale i ogormna zazdrość. A teraz? Nie mam żadnych negatywnych uczuć. Ciesze sie, że kolejnym kochanym dziewczynom sie udalo i nie przestaje trzymac kciukow za powodzenie tych ciąż.
Coś sie we mnie zmienilo, cos peklo, nadzieja sie skończyła, sila zgasla, wola walki odeszla.
 
Wiecie, ja uważam, że należy się wygadać, wyżalić i puścić z siebie. Bo zbierane w końcu wybuchną jak piec, kocioł z za duża temperaturą. Po prostu zacichło po moich wiadomościach, a nie chciałabym zarażać swoim podłym doświadczeniem dziewczyn, które są w oczekiwaniu na test, w zawieszeniu, w jakimkolwiek stanie. Wiem jednak też, że życie nie jest kolorowe i nie zawsze można na nie patrzeć przez różowe okulary.
 
To ja się przyłączę do depresyjnego nastroju.
Cały czas miałam poczucie, że robię wszystko dobrze, że działamy w stronę in vitro, że się wielce nie przejmuję, ale... sama już nie wiem. Po co mi to wszystko?
Naprawdę myślę tak już od wczoraj czy nie olać tematu i nie pogodzić się definitywnie z tym, że będziemy we dwoje. Przecież na dodatek ja się na matkę nie nadaję.
Nie wiem czy to wszystko nie za szybko, decyzja o in vitro przyszła naturalnie, nawet nie zdążyłam tego spokojnie przeanalizować, dla mojego faceta to wszystko jest takie proste, a ja po tej stercie leków naprawdę czuję się gorzej, moja skóra jest w tragicznej kondycji i nawet nie mogę zjeść niczego dobrego.
Nie dawajcie smutnych minek, tak mi się po prostu nagromadziło.
 
To ja się przyłączę do depresyjnego nastroju.
Cały czas miałam poczucie, że robię wszystko dobrze, że działamy w stronę in vitro, że się wielce nie przejmuję, ale... sama już nie wiem. Po co mi to wszystko?
Naprawdę myślę tak już od wczoraj czy nie olać tematu i nie pogodzić się definitywnie z tym, że będziemy we dwoje. Przecież na dodatek ja się na matkę nie nadaję.
Nie wiem czy to wszystko nie za szybko, decyzja o in vitro przyszła naturalnie, nawet nie zdążyłam tego spokojnie przeanalizować, dla mojego faceta to wszystko jest takie proste, a ja po tej stercie leków naprawdę czuję się gorzej, moja skóra jest w tragicznej kondycji i nawet nie mogę zjeść niczego dobrego.
Nie dawajcie smutnych minek, tak mi się po prostu nagromadziło.
Przydałaby się reakcja „wspieram” lub „przytulam”. Tak bardzo by się przydały na tych naszych wątkach.
Przepraszam Avy, że nie pamietam, ale na jakim etapie przygotowań do invitro jesteście? Jeżeli nie masz siły odpisywać to jasne.
I nie mów, że nie nadajesz się na matkę skoro tyle czasu, siły i energii poswieciłaś na przygotowania.
 
Przydałaby się reakcja „wspieram” lub „przytulam”. Tak bardzo by się przydały na tych naszych wątkach.
Przepraszam Avy, że nie pamietam, ale na jakim etapie przygotowań do invitro jesteście? Jeżeli nie masz siły odpisywać to jasne.
I nie mów, że nie nadajesz się na matkę skoro tyle czasu, siły i energii poswieciłaś na przygotowania.
Jesteśmy po pierwszych badaniach, ale będziemy jeszcze około miesiąca czekać na wyniki, więc procedurę planowaliśmy na sierpień. Teraz był ostatni cykl stymulacji.
Ja jestem mega dziwna, poza tym przez długie lata nie myśleliśmy o dzieciach, więc naprawdę uważam, że się nie nadaję. Przypomniało mi się jak kiedyś na dzieciaka jakaś znajoma mojej mamy wróżyła z obrączki. Zgadnijcie jaki był wynik? Tak, stosowny do obecnego stanu rzeczy.
 
reklama
Jesteśmy po pierwszych badaniach, ale będziemy jeszcze około miesiąca czekać na wyniki, więc procedurę planowaliśmy na sierpień. Teraz był ostatni cykl stymulacji.
Ja jestem mega dziwna, poza tym przez długie lata nie myśleliśmy o dzieciach, więc naprawdę uważam, że się nie nadaję. Przypomniało mi się jak kiedyś na dzieciaka jakaś znajoma mojej mamy wróżyła z obrączki. Zgadnijcie jaki był wynik? Tak, stosowny do obecnego stanu rzeczy.
może jeżeli tak czujesz, to przemyślicie przerwę, odroczenie procedury? Żeby uporządkować sobie wszystko w głowie?
 
Do góry