reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czerwcowe kreski ❤️

dokładnie, na początku tez wiecej o tym myślałam, a teraz już jakoś nie zaprząta mi to głowy.
Jak byliśmy w Egipcie to coś mówię, ze może zrobimy dziecko na tych wakacjach, chwile gadka I razem powiedzieliśmy "o czym my w ogóle mówimy, przecież wiadomo, ze się nie udało". I temat skończony
Ja niby nie myślę, ale smutek wciąż jest obecny w sercu i nie da się o nim całkowicie nie myśleć niestety.
Na pewno muszę przepracować poczucie oceniania przez kobiety z dziećmi i poczucia, że jestem gorsza, że nie mogę mieć tych dzieci. jestem już na etapie akceptacji życia bez dzieci tak dla siebie samej, ale pozostaje jeszcze ja kontra rodzina/społeczeństwo, ale myślę, że pomogłoby mi jakbym zaangażowała się w jakiś może projekt wolontariaty itp., by nadać troszkę sensu życiu... nie wiem... przetrawiam wiąż
 
reklama
dokładnie, na początku tez wiecej o tym myślałam, a teraz już jakoś nie zaprząta mi to głowy.
Jak byliśmy w Egipcie to coś mówię, ze może zrobimy dziecko na tych wakacjach, chwile gadka I razem powiedzieliśmy "o czym my w ogóle mówimy, przecież wiadomo, ze się nie udało". I temat skończony
No ja ostatnio gadałam z mężem bo seks był po owu i mu powiedziałam, że skoro już zrobiłam ta laparo to pasuje pamiętać żeby się seksić w płodne bo bez tego ciąży nie będzie 🤣
 
Ja niby nie myślę, ale smutek wciąż jest obecny w sercu i nie da się o nim całkowicie nie myśleć niestety.
Na pewno muszę przepracować poczucie oceniania przez kobiety z dziećmi i poczucia, że jestem gorsza, że nie mogę mieć tych dzieci. jestem już na etapie akceptacji życia bez dzieci tak dla siebie samej, ale pozostaje jeszcze ja kontra rodzina/społeczeństwo, ale myślę, że pomogłoby mi jakbym zaangażowała się w jakiś może projekt wolontariaty itp., by nadać troszkę sensu życiu... nie wiem... przetrawiam wiąż
kurcze, współczuję Ci, bo szczerze mówiąc, ja nigdy nie czułam się gorsza z tego powodu, ze nie mam dzieci. Może jak w moim towarzystwie już dziewczyny zahcodził w ciaże jedna po drugiej i ja zostałam jako jedyna to czułam takie politowanie w spojrzeniach, ale może to moja głowa tylko. Nie mam poczucia, że jestem mniej kobietą. Więc smutno mi, ze tak się czujesz i mam nadzieję, ze to przepracujesz.
 
kurcze, współczuję Ci, bo szczerze mówiąc, ja nigdy nie czułam się gorsza z tego powodu, ze nie mam dzieci. Może jak w moim towarzystwie już dziewczyny zahcodził w ciaże jedna po drugiej i ja zostałam jako jedyna to czułam takie politowanie w spojrzeniach, ale może to moja głowa tylko. Nie mam poczucia, że jestem mniej kobietą. Więc smutno mi, ze tak się czujesz i mam nadzieję, ze to przepracujesz.
Pewnie wszystko jest do przepracowania. Mimo, że na co dzień nie celebruje jakoś klasycznie "kobiecości", bo szybko mnie nudzą takie stereotypowe kobiece sprawki, to bardzo mi smutno, że nie doświadczę w życiu bycia w ciąży. Jest to dla mnie ogromna strata. Bo bycie "matką" można zrekompensować sobie w różnych sferach, ale bycia w ciąży, noszenia "życia" w sobie, czucia ruchów - tego zrekompensować się nie da.
 
bardzo bym chciała wrócić do momentu, kiedy starania nie zaprzątały 90% moich myśli
często się zastanawiam dlaczego nie mogę być jak inni, którzy się starają ale nie żyją tym tematem
mam dokladnie to samo, na poczatku podeszlam na luzie do tego, a teraz im wiecej czasu mija tym bardziej widze, ze to glowny temat moich mysli, nawet na sluchaniu podcastow czy czytaniu ksiazek nie moge sie za bardzo juz skupic bo odplywam myslami ciagle
 
reklama
Pewnie wszystko jest do przepracowania. Mimo, że na co dzień nie celebruje jakoś klasycznie "kobiecości", bo szybko mnie nudzą takie stereotypowe kobiece sprawki, to bardzo mi smutno, że nie doświadczę w życiu bycia w ciąży. Jest to dla mnie ogromna strata. Bo bycie "matką" można zrekompensować sobie w różnych sferach, ale bycia w ciąży, noszenia "życia" w sobie, czucia ruchów - tego zrekompensować się nie da.
kurcze, ogormnie rozumiem o co Ci chodzi. Też właśnie to doświadczenie bycia w ciąży i noszenia w sobier życia jest czymś co bardzo bym chciała przeżyć. No ale trudno, nie każdemu będzie to dane. Może czeka mnie jeszcze w życiu dużo dobrego, nie musi być to koniecznie macierzyństwo.
 
Do góry