reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czerwcowe kreski ❤️

Jejku mam już swoje rzodkiweki (miliony) i ogórki z folii. Są już małe pomidory i nawet mini papryki!
Kocham ten czas, kiedy nie to, że jem kanapkę z plasterkami ogórka, tylko jem do kanapek 2 ogórki i 2 pomidory. I to swoje. Hodowane na 💩💩💩!
O tak nie ma to jak swoje warzywka. Ja póki co nie mam swojej dzialeczki, ale mamunia mi daje 🙂
 
reklama
Dzień dobry wszystkim, nadrobiłam praktycznie cały weekend uf. Niestety dziś u mnie dalej brak drugiej kreseczki 😭😭 okres jeszcze nie przyszedł więc jest nadzieja dziś 12 dpo. W środę sprawdzę i się okaże ehu. Jak nie to dalej się utrzyma czerwcowa czerwień :/. Jak się nie uda liczę na następny miesiąc akurat wypadają moje urodziny i jeszcze jedziemy na tydzień w góry. Może to pomoże. Ale te wakacje mnie przerażają że względu, że tuż moment i wrzesień. I oprócz świętowania rocznicy ślubu to pyknie rok starań.
 
Dzisiaj mam dzień żalu do siebie o to, że w ogóle zaczęłam temat starań. Albo że temu pomysłowi przyklasnęłam. Nie wiem co mi nie odpowiadało w życiu bezdzietnej lambadziary. Byłam szczęśliwa, a dzisiaj próbuje cokolwiek zrozumieć z podręcznika do andrologii klinicznej (nie rozumiem nic), a mój mąż znów mówi do kotów, że jest bezużyteczny, bo nie ma plemników. Wywrocilismy całe nasze życie do góry nogami i nie ma powrotu. Powstała pustka, której nie zapełnimy już. Jeszcze jutro wywożą papier, więc musiałam oczyścić szufladę ze wszystkich opakowań po testach i to aż żal dupe ściska ile ich znów poszło przez ostatni miesiąc, a wyników żadnych. I ile ich jeszcze bez sensu pójdzie. Chciałabym cofnąć czas do momentu w którym któreś z nas powiedziało, że fajnie by było mieć dziecko. Nie pamiętam, które z nas wyskoczyło z tym zajebistym pomysłem, ale zasługuje na kopa w jaja/jajniki, a drugie zasługuje na to samo za przyklaśnięcie temu. I w sumie tak się stało, jesteśmy oboje skopani, bezsilni, bez nadziei, bez życia. Mąż mi wczoraj powiedział, że nasze życie ogranicza się do sikania na patyki i okazjonalnie na walenie do kubeczka. I to jest prawda. Chciałabym nas odzyskać, ale nie wiem już jak.
Nawet nie wiesz jak mi przykro. My też przez lata nie chcieliśmy mieć dzieci. I też nagle mi się zachciało. A mój chłop przyklasnął temu. Też przerabiałam ten wkurw na siebie, kilkukrotnie. I co mam Ci powiedzieć? U mnie minęło. Jeżdżę na te wszystkie wizyty, łykam leki, planuję co dalej, ale bez żadnych emocji. Kompletnie żadnych. I to też nie jest dobre... A powrotu już nie ma. Jak sobie złamiesz nogę to też nie da się tego cofnąć. I jak złamiesz serce to tak samo, albo jeszcze gorzej.

Życzę Wam dużo siły na tej trudnej drodze. Pamiętaj, że najważniejsze, że macie siebie, bo zawsze mogłabyś być bezdzietną, samotną lambadziarą (wiem, nieśmieszne) ;)
Ściskam Cię mocno
Monsters Inc Hug GIF
 
Dzisiaj mam dzień żalu do siebie o to, że w ogóle zaczęłam temat starań. Albo że temu pomysłowi przyklasnęłam. Nie wiem co mi nie odpowiadało w życiu bezdzietnej lambadziary. Byłam szczęśliwa, a dzisiaj próbuje cokolwiek zrozumieć z podręcznika do andrologii klinicznej (nie rozumiem nic), a mój mąż znów mówi do kotów, że jest bezużyteczny, bo nie ma plemników. Wywrocilismy całe nasze życie do góry nogami i nie ma powrotu. Powstała pustka, której nie zapełnimy już. Jeszcze jutro wywożą papier, więc musiałam oczyścić szufladę ze wszystkich opakowań po testach i to aż żal dupe ściska ile ich znów poszło przez ostatni miesiąc, a wyników żadnych. I ile ich jeszcze bez sensu pójdzie. Chciałabym cofnąć czas do momentu w którym któreś z nas powiedziało, że fajnie by było mieć dziecko. Nie pamiętam, które z nas wyskoczyło z tym zajebistym pomysłem, ale zasługuje na kopa w jaja/jajniki, a drugie zasługuje na to samo za przyklaśnięcie temu. I w sumie tak się stało, jesteśmy oboje skopani, bezsilni, bez nadziei, bez życia. Mąż mi wczoraj powiedział, że nasze życie ogranicza się do sikania na patyki i okazjonalnie na walenie do kubeczka. I to jest prawda. Chciałabym nas odzyskać, ale nie wiem już jak.
Nie wiem co powiedzieć, nie jestem dobra ze słowami. Ale bardzo mocno przytulam i jak coś - jestem tu dla ciebie i bardzo ci kibicuje. 😔
 
Dzień dobry wszystkim, nadrobiłam praktycznie cały weekend uf. Niestety dziś u mnie dalej brak drugiej kreseczki 😭😭 okres jeszcze nie przyszedł więc jest nadzieja dziś 12 dpo. W środę sprawdzę i się okaże ehu. Jak nie to dalej się utrzyma czerwcowa czerwień :/. Jak się nie uda liczę na następny miesiąc akurat wypadają moje urodziny i jeszcze jedziemy na tydzień w góry. Może to pomoże. Ale te wakacje mnie przerażają że względu, że tuż moment i wrzesień. I oprócz świętowania rocznicy ślubu to pyknie rok starań.
bardzo mi przykro, mam nadzieję że do tego czasu zobaczysz upragnione 2 kreski 😞❤️
 
o to ja dziś wpadłam na pomysł, zeby na jakiś przedłużony weekend wynająć z mężem domek w jakiejś głuszy i się zresetować :) i już będę zaczynać szukać, jak któraś ma coś do polecenia, dajcie znać <3

Świetny pomysł! Może Bieszczady? Co prawda nie na odludziu, ale ja uwielbiam Cisną i najpiękniejsze rozgwieżdżone niebo. :)
 
Dzisiaj mam dzień żalu do siebie o to, że w ogóle zaczęłam temat starań. Albo że temu pomysłowi przyklasnęłam. Nie wiem co mi nie odpowiadało w życiu bezdzietnej lambadziary. Byłam szczęśliwa, a dzisiaj próbuje cokolwiek zrozumieć z podręcznika do andrologii klinicznej (nie rozumiem nic), a mój mąż znów mówi do kotów, że jest bezużyteczny, bo nie ma plemników. Wywrocilismy całe nasze życie do góry nogami i nie ma powrotu. Powstała pustka, której nie zapełnimy już. Jeszcze jutro wywożą papier, więc musiałam oczyścić szufladę ze wszystkich opakowań po testach i to aż żal dupe ściska ile ich znów poszło przez ostatni miesiąc, a wyników żadnych. I ile ich jeszcze bez sensu pójdzie. Chciałabym cofnąć czas do momentu w którym któreś z nas powiedziało, że fajnie by było mieć dziecko. Nie pamiętam, które z nas wyskoczyło z tym zajebistym pomysłem, ale zasługuje na kopa w jaja/jajniki, a drugie zasługuje na to samo za przyklaśnięcie temu. I w sumie tak się stało, jesteśmy oboje skopani, bezsilni, bez nadziei, bez życia. Mąż mi wczoraj powiedział, że nasze życie ogranicza się do sikania na patyki i okazjonalnie na walenie do kubeczka. I to jest prawda. Chciałabym nas odzyskać, ale nie wiem już jak.
Jeszcze nie tak dawno pisałaś, że tak wiele uczą Cie starania. O sobie, o byciu żoną. I miało to zupełnie inny wydźwięk. Przykro mi, że doszliście do takiego etapu, ale będę brutalna czasu nie cofniesz. Nikt nie ma takiej mocy i nieważne czy na ten pomysł wpadł Twój mąż czy to w Tobie obudził się instynkt macierzyński. Teraz musicie wyciągnąć z tego to co dla Was najlepsze. Ja mimo wielkiego kryzysu staraczkowego spojrzałam na to z tej perspektywy, że to do tej pory była to największa próba dla naszego związku. Pokazało mi to, że w takiej sytuacji mogę liczyć na mojego męża.
Z drugiej strony przecież dla Was to jeszcze nie jest koniec. Kolejnym etapem jest in vitro. I trzeba na to patrzeć jak na szansę, a nie na wyrok. Ostatnio czytam historie dziewczyn, ktore sa nie po jednym czy dwóch transferach tylko 6, 8. I są tam pozytywne zakończenia. I to dla mnie jest nadzieją, że musi się udać. I nie zgadzam się z @LadyCaro, że ktoś statystycznie musi być tym przypadkiem, że nie będzie matką. Tak, jeśli nie podejmie walki. Trzeba dać sobie przestrzeń na emocje, na odpoczynek, przerwę od starań. Ale potem ruszyć dalej bo dzisiejsza medycyna daje nadzieję. A dla mnie jedynym lekiem na poszarpana duszę jest dziecko, a nie inne zamienniki.
 
reklama
Świetny pomysł! Może Bieszczady? Co prawda nie na odludziu, ale ja uwielbiam Cisną i najpiękniejsze rozgwieżdżone niebo. :)
Sprawdzę!
Chodzi mi o takie miejscówki nie to, ze z dala od jakiejkoliwek cywilizacji :D bo jednak trochę bym się bała. Ale żeby była cisza, spokój, mnóstwo zielenie i mnóstwo miejsca na sapcery.
 
Do góry