reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czerwcowe kreski ❤️

reklama
Miałam już tu nie pisać ale jest tu dużo dziewczyn mających problem po stronie męskiej więc się z wami podzielę. Oglądałam godzinny live z andrologiem klinicznym odnośnie nasienia. I chłop ciekawie mówił.
Najważniejsze w skrócie :
- jasne, że ma znaczenie to co teraz czyli dieta i ruch ale to nie jest najważniejsze. Płodność męska zaczyna się już w brzuchu. Na płodność męska mają wpływ (wiadomo, że nie u wszystkich, mowa o tych obniżonym nasieniem) przebyte choroby w dziecinstwie (szczególnie świnka), zabiegi, choroby wirusowe. I jak chłop chce się napić piwa po pracy to niech się napije bo to serio nie ma aż tak dużego wpływu na nasienie. Bo przecież dużo pije i pali a zapładnia od tak.
- otyłość. Sama w sobie nie ma wpływu chyba, że wiąże się z cukrzycą, nieleczonymi chorobami, hormonami itp, sama w sobie nie bardzo.
- jeśli jest słabe nasienie to trzeba szukać przyczyny, on zawsze patrzy całościowo na nasienie, usg, przebyte choroby, bakterie. Duże znaczenie ma np wielkość jąder.
- znaczenie mają też geny dlatego w klinikach przy invitro są pytania o rodzeństwo faceta i czy ma braci, a bracia mają problemy z płodności.

Ogólnie to jeśli jest słabe nasienie to jest jakiś głębszy problem często trudny do znalezienia.
No i do tego jeszcze jest kobieta i cały złożony proces zapłodnienia.
 
Część 🙂
Padające imię Alicja było moim wymarzonym dla córy, tylko mężowi się nie podobało. On chciał Marysię ale tym razem, to mi się nie podobało więc mamy Weronikę 😉 gust do imion u mnie cały czas się zmienia, dlatego nic nie planuję na przyszłość.

@Myszko trzymam kciuki za badania w poniedziałek. Mam nadzieję, że wyniki które teraz dostaliście okażą się błędne 🙏

Życzę wszystkim udanej niedzieli. Moja niestety jest pochmurna i w dalszym ciągu w domu z chorym dzieckiem. Biorę się za gotowanie obiadku. Dziś będzie rosołek i bitki wołowe 😋
 
Miałam już tu nie pisać ale jest tu dużo dziewczyn mających problem po stronie męskiej więc się z wami podzielę. Oglądałam godzinny live z andrologiem klinicznym odnośnie nasienia. I chłop ciekawie mówił.
Najważniejsze w skrócie :
- jasne, że ma znaczenie to co teraz czyli dieta i ruch ale to nie jest najważniejsze. Płodność męska zaczyna się już w brzuchu. Na płodność męska mają wpływ (wiadomo, że nie u wszystkich, mowa o tych obniżonym nasieniem) przebyte choroby w dziecinstwie (szczególnie świnka), zabiegi, choroby wirusowe. I jak chłop chce się napić piwa po pracy to niech się napije bo to serio nie ma aż tak dużego wpływu na nasienie. Bo przecież dużo pije i pali a zapładnia od tak.
- otyłość. Sama w sobie nie ma wpływu chyba, że wiąże się z cukrzycą, nieleczonymi chorobami, hormonami itp, sama w sobie nie bardzo.
- jeśli jest słabe nasienie to trzeba szukać przyczyny, on zawsze patrzy całościowo na nasienie, usg, przebyte choroby, bakterie. Duże znaczenie ma np wielkość jąder.
- znaczenie mają też geny dlatego w klinikach przy invitro są pytania o rodzeństwo faceta i czy ma braci, a bracia mają problemy z płodności.

Ogólnie to jeśli jest słabe nasienie to jest jakiś głębszy problem często trudny do znalezienia.
No i do tego jeszcze jest kobieta i cały złożony proces zapłodnienia.
No u mojego niestety były zarówno choroby w dzieciństwie i coś tam jeszcze, ale ze nie chce podejmować diagnostyki i był tylko raz na badaniu nasienia i u androologa, to nie dowiemy się więcej.

A kajaki były z przygodami, nie był to leniwy spływ, ale taki, gdzie trzeba się moczyć, przenosić kajaki itp. Wszędzie gałęzie i mielizna. Raz chciałam pójść w krzaki za potrzebami okresowymi i po konarze przechodziłam na ląd i nagle osunela się pode mną ziemia i tyłem wyjebalam się do rzeki. Cud, ze nie walnelam w żadne konary głowa itp.

Z tematami dzieciowymi było ok. poznałam 39-letnia super kobitke, która nie ma dzieci i opowiedziała mi swoją historie. I chociaż sama nie przyznałam się do niepłodności bylo to takie siostrzanskie przytulenie
 
reklama
Do góry