reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czerwcowe kreski ❤️

ja gości lubię raz na jakiś czas, ale ogólnie najbardziej lubię jak odwiedzają mnie bracia i kuzynki czyli najbliższe mi osoby. Przy nich niczym się nie stresuję. A jeśli chodzi o to stanie przy garach etc to ja akurat to lubię, lubię robić żarcie na imprezę, lubię to podawać, serwować.
A jeśli chodzi o to, ze chata ma być posprzątana przed przyjściem gości, to, no jak mogłyście mnie poznać, zbyt dużo nie mam do zrobienia bo ja się staram trzymać chatę posprzątaną cały czas :D
 
reklama
To ja rozróżniam dwie formy wizyt: odwiedziny i wizytacja :D
Jak wizytacja to mam posprzątane ładnie w chacie, jakaś fajna szamka, wszystko ładnie podane. A jak odwiedziny to wrzucam pizzę do piekarnika albo coś na grilla i kupuję coś słodkiego ;)
Staram się organizować jak najmniej wizytacji i otaczać się ludźmi, którzy nie wymagają ode mnie zapierdalania w kuchni tylko chcą ze mną się spotkać i pogadać.
Ode mnie np. Nikt nie wymaga latania i obsługiwania, ale to chyba nawyk z domu rodzinnego, mama też tak robiła, a ja powielam ten schemat 😅
W sumie jeśli chodzi o wizytację, to tylko jak teściowa ma przyjść, reszta odwiedzających jest towarzystwem luźnym, a jak ma przyjść ktoś z mojej rodziny, to nawet mogę mieć bałagan i mam to gdzieś 🙂
 
Co robicie w wolny wieczór? Macie długi weekend? Jakieś fajne plany? :)
Ja muszę jutro na chwilę pojechać do pracy, ale i tak będę w rozjazdach, bo monitoring, więc nie mam z tym problemu. Wczoraj mieliśmy gości, jutro gości. Jak na kogoś kogo kontakty międzyludzkie męczą to trochę za dużo, ale jakoś dam radę ;)
ja jutro spędzam cały dzień w kuchni na gotowaniu bo w sobotę mamy imprezę rodzinna. A dzisiaj trochę poswietujemy bo mąż ma urodziny ☺️
 
Nie tylko. Dla mnie to żadna przyjemność, bo zamiast spędzać czas z gośćmi, kursuję kuchnia-salon, żeby ich jakoś ugościć.
ja nie lubię tego sprzątania, zakupów, przygotowywania i znów sprzątania po. Tyle mi to energii pożera, że tracę cała radość
 
reklama
Ode mnie np. Nikt nie wymaga latania i obsługiwania, ale to chyba nawyk z domu rodzinnego, mama też tak robiła, a ja powielam ten schemat 😅
W sumie jeśli chodzi o wizytację, to tylko jak teściowa ma przyjść, reszta odwiedzających jest towarzystwem luźnym, a jak ma przyjść ktoś z mojej rodziny, to nawet mogę mieć bałagan i mam to gdzieś 🙂
Moja mama też tak ma. Na dodatek strasznie przejmuje się pierdołami. Też wyniosłam ten schemat z domu, robiłam imprezę, później następnego dnia sprzątałam a na koniec rzygałam jak mi nerwy puściły. Później nie chciałam się z nikim spotykać, bo wiedziałam jakie to będzie dla mnie obciążające. Aż w końcu stuknęłam się w głowę i teraz funkcjonuję tak, że mi to pasuje. Sprzątania po odwiedzinach nie mam, bo wszystko zaraz wrzucę na zmywarki, a stół przetrzeć to nie problem. I jeszcze ważne: nawet jak ktoś jeszcze u mnie nigdy nie był to nie oprowadzam po domu, wywalone mam.
 
Do góry