W poniedziałek byłam na USG i gin powiedziała, że pecherzyk ładnie urósł 26.6 cm i powiedziała że maks dwa i powinien pęknąć. Do końca dnia nic mnie nie bolało no nic natomiast we wtorek około (wcześniej niedziela
) 19 z mężem serduszkowaliśmy z bisem i koło 23 strasznie zaczęło mnie boleć w podbrzuszu i z lewej strony. Tak miałam całą noc i rano to, aż mnie skręcało. Powiedzcie mi czy to było właśnie pęknięcie pęcherzyka? Pierwszy raz tak miałam odkąd staramy się o dzidzię. Wcześniej nie zwracałam na to uwagi i prawdopodobnie miałam cykle bezowulacyjne ogolnie miałam problem, bo miesiączka sama nie przychodziła. Dopiero taki pierwszy mam owulacyjny. Dodatkowo wczoraj po sprawdzeniu palcem w środku
miałam biały taki w pół lepki śluz i w pewnym momencie na wieczór skoczyło mi mocno ciśnienie i puls. Jestem słabo doświadczona w takich objawach dlatego pytam się was czy to można zaliczyć jako normalne objawy? Dziś znowu serduszkowaliśmy dla pewności
sorki za ilość tekstu