Dziewczyny- Help:-(Nie potrafię z nim walczyć, on owładnął cały mój umysł- DUUUŻY GŁÓD
a tak na serio to ja już nie wiem co ja mam jeść i nie mogę wyjść z podziwu gdzie ja to wszystko mieszczę.
Rano tj po 11 zjadłam śniadanko- 4 kanapki z serkiem pomidorkiem, polędwiczką i rzodkiewką, o14 obiad- ziemnioki z sosikiem, surówka z białej kapustki i pieczona szyneczka- w międzyczasie w ruch poszły michałki i czekolada..... no i posucha- w twarzy mi zaschło, ślinotok się uaktywnił a tu nic ciekawego....No ale znalazłam w lodówce śmietankę, włoszczyznę, w zamrażalce skrzydełko i trochę kalafiorku- więc czemu by z tego zupci nie zmontować - i poszły dwie miseczki;-)mniammm - taka kremowa a jaka zdrowa
nie minęła godzina a ja znowu głodna - więc marsz do kuchni- w lodówce jedno jajko , trochę mleka i garretka z kuciaka:-)ale tego nie zmieszałam o nie-aż takim hardcorem nie jestem. Usmażyłam sobie 3 naleśniki a że nie miałam dżemiku to oblałam je powidłami do herbatki....PYYCHA!
I co ja teraz bidna zrobię do powrotu ukochanego i wypadu na zakuy...jak to mówią z g**** bata nie ukręciszwięc nic już nie zjem
hehe dobre
a ja tak marzyłam o tym kurczaku, ze az sraczki dostałam....
no i K. powiedział, ze w takim razie to on nie jedzie i smecte mi zrobił...
no i tyle było...