abryz
MAJOWA MAMA'06
- Dołączył(a)
- 6 Listopad 2005
- Postów
- 4 285
W miejscowości, gdzie wcześniej pracowałam w domu dziecka, mieszkała taka baba, co nie wiedziała, że urodziła, w takim była stanie (w dodatku urodziła bliźniaczki). Potem, jak popieprzała z dziećmi przez wieś, a dzieci zrobiły się głodne, to pożyczała mleko od sąsiadek (takie z woreczka), nalewała do butelek po oranżadzie, dolewała kranówki i karmiła.
Wszystkie jej dzieciaki kończyły szkołę specjalną. Ale chyba nie chorowały.
Z Jakubem nie zamierzam eksperymentować. Chcę wprowadzać produkty zgodnie z zaleceniami, ale trochę później. Narazie mały poznał smak jabłuszka (dałam mu jednego dnia łyżeczkę, drugiego dwie), żeby zobaczyć, czy mu nie zaszkodzi. Narazie bez złych objawów, więc od czasu do czasu dostanie :-)
Wszystkie jej dzieciaki kończyły szkołę specjalną. Ale chyba nie chorowały.
Z Jakubem nie zamierzam eksperymentować. Chcę wprowadzać produkty zgodnie z zaleceniami, ale trochę później. Narazie mały poznał smak jabłuszka (dałam mu jednego dnia łyżeczkę, drugiego dwie), żeby zobaczyć, czy mu nie zaszkodzi. Narazie bez złych objawów, więc od czasu do czasu dostanie :-)