reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Cos innego niz mleczko...

Abryz ja urodziłam się w Makowie Podhalańskim :-)
Moja mama urodziła się w Miechowie jak miała 7 lat przeprowadziła się z rodzicami do Suchej Beskidzkiej. Mój tata urodziła się pod Ostrołęką jako 9 latek przeprowadził się do Szczecina. Rodzice poznali się w Suchej Beskidzkiej skąd póżniej razem ze mną przeprowadzili się do Bielska. A mój M. urodził się w Jeleśni. taka jak jego mama mój teść był z Radziechów koło Żywca. My z M. poznaliśmy się w Bielsku a mieszkamy w Kętach. Nasza Ania jest bielszczanką.
U nas w domu mówimy na końcówki chleba piętka na resztę kromki a pajda to taka gruba kromka, na ziemniaki mówimy kartofle, a jak ktoś był u nas w sadzie kraść jabłka to mówimy że był na pyca (tak mój M. mówi) albo grandzie (tak mówię ja).Jak wychodzę na zewnątrz to mówię że idę na dwór.Na mielone mówię kotlety albo siekane.
 
reklama
U nas w domu mówimy na końcówki chleba piętka na resztę kromki a pajda to taka gruba kromka, na ziemniaki mówimy kartofle. Jak wychodzę na zewnątrz to mówię że idę na dwór.
To wszystko tak jak u nas. Tylko Jak ktoś idzie kraść owoce z drzewa, to się mówi, że idzie na rapsa. Mielone to karbinadle, jak już pisałam (mieliśmy dzisiaj na obiad). A propos co dajecie do mięsa mielonego, żeby zrobić kotlety mielone?

Bardzo się ciekawie dla mnie zrobiło na tym wątku ;-):-):-)
 
Mandarynka: podsmażoną cebulkę, namoczoną bułkę i jajko, pieprz i przyprawy :-) a moja teściowa czasami dodaje gotowane warzywka lub pieczarki :-)

Agnes, świat jest mały, a okolice Makowa piękne :-)

Ja uwielbiałam jeździć na wakacje do Gardawic, bo tam tak fajnie mówią : sroga igła, koło na rower, pole na dwór i inne takie. Strasznie mi się to podobało :-)
 
U nas tez na szaber... tzn w mojej rodzinie tak sie mowi bo my sie nie wywodzimy z Warszawy. Jak miałam 3,5 latka to sie przenieslismy tu z podlasia.
Na koncówki od chleba się mówi: przylepka, dupka:-), pietka tez czasem.
Do mielonych dodaje to co Abryz a czesem robie z fiksem do mielonych jak mam i mi sie spieszy. W sumie to niezbyt czesto robie te mielone.
 
to u mnie się kraść jabłka chodziło to na charaty się szło:)))))))))))
a do mielonego jak abryz tylko nie podsmażam cebuli i dodaję przyprawe do m. mieloneo i jajo of course...
 
Mielone robię jak Abryz ale dodaję jeszcze startego drobniutko na tarce surowego ziemniaka (wodę z niego odciskam) są wtedy fajnie pulchniutkie:tak:
 
u nas do mielonego idzie cebulka, namoczona bulka, jajko, majeranek, sol no i podobno trzeba jak ciasto troche urabiac wtedy sa pulchniejsze, jak smarze to obtaczam w bulce tartej, jak gotuje to nie, moi uwielbiaja wiec robie czesto, Krysia kiedys plula kostkami cebulki to po usmarzeniu miksuje i juz hihi, moze dodamy jakis watek kulinarny bo te przepisy sie tak obijaja po roznych tematach :sorry:
 
reklama
Do góry