my juz szczęśliwie wyleczeni z alergii, mała jest na zwykłym mleku krowim 3,2%, skóra czysta, kupki ładne, je danonki duże i małe, monte, cytrusy,czekoladę etc. Dlatego jesteśmy mega szczęśliwi, że wyrosła. Natomiast nadal nie cierpi mleka w płynnej postaci, ani samkowego, ani modyfikowanego, ani kakao-weźmie parę łyków i koniec więc jada kaszki na mleku. Za to aż Wam zazdroszczę, że Wasze dzieciaczki jedzą żółty ser, oboje z mążem uwielbiamy sery, a ta mała ani nie dziubnie, z kanapki tez wypluje. Jak coś jej dam maźnięte keczupem, to keczup wyliże, a parówka czy ser już jest bee. i co mnie wkurza, jak dorwie gumę rozpuszczalną np. Mamaba, to wsadzi do buzi i pogryzie od razu całą kostkę, ale jak w zupie natrafi na większy kawałek to się krztusi i wypluwa wrrr, jak mnie to denerwuje
Tak samo z chlebem, jak dam jej do ręki to dziubie i niewiele ubywa, bo takie małe chapsiki robi, ale jak ten sam chleb pokroję na małe kostki, które wcale nie są takie małe-to zje całkiem sporo. I co tu zrobić z takim przewrotnym dzieckiem? A tak w ogóle, to jest niejadkiem, jeszcze w życiu nie słyszłam od niej, ze jest głodna w żaden sposób nie sygalizuje, próbowałam ją przetrzymać, ale to nie zwiększa jej ochoty na jedzenie. Jak jej uszykuję i podam, to zje przygotowaną porcje, ale żeby tak sama, to nie!