reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

ciężaróweczki po in vitro

Kiwisia, i ja mocno Ci kibicuje i zaciskam kciuki za wizytkę.
Jest jeden sposób babci mojej koleżanki. Kiedy jej poród zbliżał się wielkimi krokami, a córka była ułożona pupą, to jej babcia kazała zjeść jej kilogram orzechów włoskich. I pomogło. Dziecko się odwróciło. :-)
 
reklama
Kiwisia trzymam kciuki za Twoją wizytę i żeby córunia była grzeczna i posłuchała mamusi :tak:

dziękuje Wam kobietki za pamięć o naszej rocznicy :-) 6 lat temu mieliśmy taką randkę na odległość, przez telefon: ja na Mazurach a mój m w Londynie, kupiliśmy wino - on tam, ja tu no i żeśmy sobie randkowali. Wtedy oficjalnie dla siebie zostaliśmy parą i taką datę mamy na naszych obrączkach ( ślub mieliśmy rok później w październiku :-) ) ... no dziś możemy sobie soczku wypić :-D
 
Gotadora najlepszego i dużo miłości, bardzo dużo :)
Sylwia no teraz to już chyba nie masz wątpliwości?? Jednak cuda się zdarzają w najbardziej niespodziewanym momencie.
Kiwsia mocno wierzymy, że mała się obróci i poród będzie siłami natury.
Miliaa oby ci mleko pomogło, bo zgaga to paskudztwo.
Lawendowa jeszcze trochę wynik będzie ok i dwie kreski na teście:)

Koleżanka się mnie pyta czy mam już torbę do szpitala spakowaną:szok: bo ona miała termin na marzec, a od września torba już była gotowa. Mnie się tak szybko nie śpieszy ;-) A jak to u Was?
 
Sony ja chyba spakuje jak 34 tydzień skoncze wiec za jakies 5,5 tyg, Twoja kolezanka to jakis ewenement :-)7 miesiecy przed terminem.. jeszcze nie slyszalam o takim pospiechu
 
Kiwisiu, ja walczę z nawałem. Wczoraj mnie szpitalu nawet zatrzymali, ale uciekłam. Mogłabym żłobki wykarmić...
 
milagros - no to jutro schizujemy razem, trzymam kciuczki za Twoją wizytę.
Lawendowy -jak pomoże to mogę każdą ilośc zjeśc. Jutro kupię orzechy i będę podjadac na pewno nie zaszkodzi a może pomoże;-)
Misia -zazdroszczę Ci (tak zdrowo). Mi z lewej piersi cieknie siara (mam na biuście i biustonoszu ślady po niej) oczywiście z prawej nic a nic nie leci. Niestety po urodzeniu małej troche pokarmu miałam w lewej a z prawej laktatorem wyciągałam z trzy krople:-( Prawą mam po operacji usunięcia guzów - kawał mi jej wycieli ale lek. twierdzą, że to nie ma wpływu bo przy takich operacjach nie uszkadzają kanalików. Ja tam nie wiem jakoś dziwnym, trafem z tej mała nigdy nic nie wypijała nawet laktator elektryczny był bez sznas a Pani z poradni laktacyjnej + położne nie wierzyły mi, że może nic nie leciec (chociaż nikt się nie pofatygował sprawdzic).
Od tej operacji mam też stracha przed cięciem - miałam miejscowe znieczulenie więc wszystko "czułam" tylko bez bólu, cięcie szarpanie noi te dźwięki odkładanych noży - brrrr. Chirurg też specjalnie się nie cyrtolił i zrobil mi mega cięcie co oznacza mega bliznę w miejscu, które niestety widac w każdym kostiumie. Lek ginekolog stwierdziła, że to jakiś rzeźnik mnie ciął a nie profesjonalista ze szpitala onkologicznego (ja myślę, że oni to mają znieczulicę, tną jak najwięcej i żeby bylo szybciej i łatwiej to robią duże nacięcie).
 
reklama
Gotadora – w końcu to mały rozrabiaka, to lubi kopać. Najgorsze pewnie to leżenie, ale zobaczysz jak szybko czas minie i już niedługo będzie październik. Czas tak leci, ja pamiętam jak wczoraj jak czekałyśmy to Twoje pierwsze wyniki bety.
Aduś – szkoda, że małżonek daleko. Ale myśl o tym że w przyszłe wakacje pójdziecie na plażę całą trójeczką.
Miliaa – do transferu przygotowywała mnie dr. Obuchowska, ale transfer robiła mi dr Starosławska.
Madzialenak – dziękuję. Chyba poczekam parę dni i zrobię TSH, tak dla spokoju ducha.
Kiwisia – dziękuję za miłe słowa. Dzisiaj z mężem co chwilę patrzyliśmy na ten test by się upewnić, że nam się nie przewidziała ta kreska. Ale i tak w głębi duszy boję się jutrzejszych wyników. Jakoś to we mnie tkwi głęboko i nie potrafię sobie przemówić do rozumu. Chyba jednak skorzystam z propozycji lawendowego na uszczypnięcie. I trzymam kciuki z całych sił by Zuzia dobrze się ułożyła w brzusiu.
SonySony – jeszcze jakoś do mnie nie dociera to wszystko. Cieszę się i zarazem boję. Jak kiedyś przytulę własne dziecko to powiem, że wierzę w cuda. Teraz póki co wolę jeszcze ostrożnie do tego podchodzić.
Kwiatuszek – nie wiem. Embriolog stwierdził, że pozostałe 3 bąbelki nie mają szans. Ale cuda się zdarzają. Poczekamy zobaczymy.
Milagros – kciuki za Twoją wizytę. Będzie dobrze.

A ja dzisiaj jakaś padnięta jestem. Snułam się po domu cały dzień. Zrobiłam obiadek, ale energii zero tylko spać mi się chce. Oj chyba mnie ta pogoda już wykańcza.
 
Do góry