reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

ciężaróweczki po in vitro

Tak lipcoweczka, gdzieś w połowie lipca cc.
Czytam o tym żłobku i właśnie tego sie boje- chorowania. Chyba pomyśle nad niania bo z 2 małych i chorych dzieci to życia nie ogarne...[emoji85]

Ktoś tu chciał brzuch? To mój wielgachna jak na 14 tc [emoji12] ale co zrobić.... tylko sie cieszyć [emoji173]️
Zobacz załącznik 935623
Super brzuszek:)

Ja teraz 17 tc, będzie dziewczynka na 99%.
Ze żlobkiem roznie bywa, ale to też kwestia odpowiedzialności wszystkich rodziców. Wielu oddaje swoje dzieci chore, rano Ibuprom i temperatury nie ma. Pierwszą jelitówkę załapała od chłopca, którego rodzice przez 3 dni przyprowadzali z jelitowką twierdząc, że jest już zdrowy. Dopiero jak został wezwany lekarz na ich koszt to przyjechali po dziecko, ale pół grupy było już chore.
 
reklama
Moja corka.od roku chodzi do zlobka. W sumie zostala w domu przez 3 dni, wiec to niekoniecznie tak, ze musi chorowac. Duzo zalezy od odpornosci dziecka. No i od zlobka, bo jesli z katarem odsylaja do domu to fakt - srednio sie oplaca posylac.
Z katarem różnie bywa. Jak zaczyna się u nas katar, to wiem, że na nim się nie skończy. Niektóre dzieci mają sam katar i po tygodniu koniec. U nas oznacza problemy z uszami, wchodzenie na oskrzela i niżej. Odciąganie nic nie daje. Ostatnio ropa wychodziła oczami, bo miała tak glęboko katar, że żadne specyfiki, inhalacje, sterydy nie pomogły.

Także nie zgodzę się z tym, że odsyłanie z katarem jest bez sensu. To, że u jednego dziecka nie ma to żadnych konsekwencji nie oznacza, że nie zarazi drugiego.

U Ciebie ma również znaczenie klimat, w którym żyjesz. Klimatu Hiszpanii i Polski nie ma co porównywać.

Do czasu pójścia do żłobka byłam przekonana, że moje dziecko ma dobrą odporność. Do 13 miesiąca miało dwa razy teraz wiem, że lajtowy katar i trzydniowkę. Poza tym zdrowa. Pediatrzy na moje zapytania odpowiadają, że dzieci żlobkowe tak mają i musimy to przejść. Później ma być z odpornością lepiej.
 
Z katarem różnie bywa. Jak zaczyna się u nas katar, to wiem, że na nim się nie skończy. Niektóre dzieci mają sam katar i po tygodniu koniec. U nas oznacza problemy z uszami, wchodzenie na oskrzela i niżej. Odciąganie nic nie daje. Ostatnio ropa wychodziła oczami, bo miała tak glęboko katar, że żadne specyfiki, inhalacje, sterydy nie pomogły.

Także nie zgodzę się z tym, że odsyłanie z katarem jest bez sensu. To, że u jednego dziecka nie ma to żadnych konsekwencji nie oznacza, że nie zarazi drugiego.

U Ciebie ma również znaczenie klimat, w którym żyjesz. Klimatu Hiszpanii i Polski nie ma co porównywać.

Do czasu pójścia do żłobka byłam przekonana, że moje dziecko ma dobrą odporność. Do 13 miesiąca miało dwa razy teraz wiem, że lajtowy katar i trzydniowkę. Poza tym zdrowa. Pediatrzy na moje zapytania odpowiadają, że dzieci żlobkowe tak mają i musimy to przejść. Później ma być z odpornością lepiej.
Jasne, ze klimat rozny, ale u mnie tolerancja na choroby jest ogormna. Z katarem nikt Ci dziecka do domu nie odesle, z zapaleniem spojowek tez nie. Nie ma problemu zeby podali dziecku leki, nawet antybiotyk jesli zostawisz wytyczne. I mimo takiego liberalnego podejscia dzieci nie sa ciagle chore, nie tylko moja, ogolnie widze, ze rzadko kiedy kogos brakuje.
U mnie nie ma l4 na chore dziecko, nikt Ci zwolnienia nie da wiec takie podejscie jest zbawienne, bo inaczej musialabym sie zwolnic.
 
Jasne, ze klimat rozny, ale u mnie tolerancja na choroby jest ogormna. Z katarem nikt Ci dziecka do domu nie odesle, z zapaleniem spojowek tez nie. Nie ma problemu zeby podali dziecku leki, nawet antybiotyk jesli zostawisz wytyczne. I mimo takiego liberalnego podejscia dzieci nie sa ciagle chore, nie tylko moja, ogolnie widze, ze rzadko kiedy kogos brakuje.
U mnie nie ma l4 na chore dziecko, nikt Ci zwolnienia nie da wiec takie podejscie jest zbawienne, bo inaczej musialabym sie zwolnic.
Tutaj połowy grupy maluchów ciągle nie ma. Widzę, że w starszej grupie jest o wiele lepiej, także te dzieci mają już chyba zupełnie inną odporność.
Myślę, że kluczową rolę ma tu jednak klimat. Do czasu połowy września chodziły praktycznie wszystkie dzieci, zmiana temperatury, wiatr, deszcz, połowy grupy nie ma. Układ odpornościowy też ma się lepiej jeżeli nie jest narażony na ciągłe wirusy.
Ja już myślałam, że mnie zwolnią za l4. Zaczęłam dostawać najgorsze projekty w pracy, także nieciekawie. L4 na dzieci też jest w Polsce ograniczone czasowo. Na zmianę braliśmy z mężem opiekę, albo próbowaliśmy pracować zdalnie z domu. To nie zdawało jednak egzaminu, bo Zosia jest za mała. Gdyby nie ciąża, to chcielismy juz szukac opiekunki.
 
Kochana te 5-6 godzin to po dodaniu każdej przesoanej minuty. Tak naprawdę on zasypia około 23 koło 2 pobudka - karmienie ,niestety czasami się wzbudza i cały rytuał trwa około godziny później 5 jedzenie i od 5 to śpi i nie śpi, takue drzemki z przebudzeniami, a o 7 pobudka bo młody do szkoły . Sama nie wiem może ja pezesadzam ale ciężko to mi ogarnąć , na dodatek dom i obowiązki wszystkie jak męża nie ma..wiem nie powinnam marudzić tyle lat na to czekałam ale po prostu czasami fizycznie nie wyrabiam
Nie będę się licytować kto ma gorzej ;) Marcelina ma już 8mcy i jestem zmęczona. Nie mamy karmień w nocy. Zasypia 20:30-21:30 najpóźniej i zaczyna się. Też czasem trzeba ją usypiać godzine. I 6-6:30 już wstaje. Oczywiście masz prawo być zmęczona tym bardziej że jest drugie dziecko. Może zaangażuj bardziej męża. Bo u mnie gdyby nie mąż to nie dałabym rady.
 
Dziewczyny pomocy...wsparcia i dodajcie otuchy że nie jestem w tym sama...albo ja śpioch straszny albo to naturalne. W nocy śpię łącznie 5-6 godzin po odliczeniu karmień małego , czy to naturalne ? Czuję się jak zoomby i tak wyglądam
Ja też tak mam ale trochę na własne życzenie:p bo jak młody zasypia o 20 to ja siedzę w internetach. Jak idę spać to on się akurat budzi na pierwsze jedzenie i tak zasypiam o 1. O 3-4 kolejne karmienie, potem 2h snu i pobudka na dobre. A w dzień spać nie umiem. Oby do weekendu, wtedy M przejmuje młodego rano a ja śpię do 10:D.
 
Jasne, ze klimat rozny, ale u mnie tolerancja na choroby jest ogormna. Z katarem nikt Ci dziecka do domu nie odesle, z zapaleniem spojowek tez nie. Nie ma problemu zeby podali dziecku leki, nawet antybiotyk jesli zostawisz wytyczne. I mimo takiego liberalnego podejscia dzieci nie sa ciagle chore, nie tylko moja, ogolnie widze, ze rzadko kiedy kogos brakuje.
U mnie nie ma l4 na chore dziecko, nikt Ci zwolnienia nie da wiec takie podejscie jest zbawienne, bo inaczej musialabym sie zwolnic.
Ja też zawsze myślałam że to kwestia nastawienia. Pewnie coś w tym jest ale nie do końca. Rzeczywiście klimat ma dużo do tego. My jesteśmy w Anglii więc skoki temp są mniejsze, nasza córka od 3 lat jest w przedszkolu i nigdy jeszcze jej nie odesłali. Ogólnie jest zdrowa a mamy zimno i nawet śnieg pada a ona nigdy czapki nie miała na sobie. Mnie jest zimno, jej ciepło. Kwestia chyba nieprzegrzewania też ma wpływ.
Tylko, że jak w Polsce masz w domu 24st a na zewnątrz 3 to różnica jest ogromna i trzeba się ciepło ubierać. Takie troszkę to zamknięte koło chyba?
 
Ja też zawsze myślałam że to kwestia nastawienia. Pewnie coś w tym jest ale nie do końca. Rzeczywiście klimat ma dużo do tego. My jesteśmy w Anglii więc skoki temp są mniejsze, nasza córka od 3 lat jest w przedszkolu i nigdy jeszcze jej nie odesłali. Ogólnie jest zdrowa a mamy zimno i nawet śnieg pada a ona nigdy czapki nie miała na sobie. Mnie jest zimno, jej ciepło. Kwestia chyba nieprzegrzewania też ma wpływ.
Tylko, że jak w Polsce masz w domu 24st a na zewnątrz 3 to różnica jest ogromna i trzeba się ciepło ubierać. Takie troszkę to zamknięte koło chyba?
U mnie w domu 20 stopni, a w sypialni 18 stopni. Od Dziadków usłyszałam ostatnio, że mamy zimno i powinnam Małej na body ubrać kaftanik, bo jej zimno.
Trzymajcie kciuki, córa poszła dzisiaj do żłobka po dwóch tygodniach.

Zapomniałam napisać, że wczoraj wizytowałam i wszystko ok. Nie udało się zrobić pomiarów, bo Mała obrócila się w kierunku krzyża. Gin ma nadzieję, że za 3 tygodnie zmieni pozycję żeby można zrobić pomiary i sprawdzić narządy w polówkowym.
 
reklama
Jaka laska.Dopiero co urodziłas druga ciąża mega szybko wygladasz bombowo

Boże jaka laska:tak::tak::tak::tak:

Super wyglądasz jaka będziesz miała różnice wieku pomiędzy dziećmi ?
Ja już mam okres i jak czuję owulacje i od m trzymam się z daleka...strach mi nie pozwala na jakiekolwiek Przytulanki

Dzięki dziewczyny [emoji6] ale to tez kwestia dobrej pozy do zdjecia.
Po młodym nie zdążyłam wrocic do całkowitej formy, ale dramatu nie było.Teraz nie bedzie juz tak pięknie . To jednak duże obciążenie dla organizmu.
Różnica 13 miesięcy [emoji4]

Super brzuszek:)

Ja teraz 17 tc, będzie dziewczynka na 99%.
Ze żlobkiem roznie bywa, ale to też kwestia odpowiedzialności wszystkich rodziców. Wielu oddaje swoje dzieci chore, rano Ibuprom i temperatury nie ma. Pierwszą jelitówkę załapała od chłopca, którego rodzice przez 3 dni przyprowadzali z jelitowką twierdząc, że jest już zdrowy. Dopiero jak został wezwany lekarz na ich koszt to przyjechali po dziecko, ale pół grupy było już chore.

My czekamy na Nifty to sie dowiemy. Teraz niby dziewczynka wychodzi z usg.
A z tymi żłobkami / przedszkolami to chyba tak właśnie jest,ze dzieci cały czas chore. Ja to ciagle słyszę od znajomych ze tydzień w przedszkolu a 2 w domu, choć wiadomo zdążają sie dzieci które nigdy na nic chore nie były.
 
Do góry