[FONT="]
Kate071,
miliaa na pewno będzie dobrze, Boże domyślam się jakie to muszą być emocje, [/FONT]
[FONT="]madzialenak[/FONT] o Twoich walizkach i 9 dniach [FONT="]
sznurki [/FONT] jak przeczytałam to aż mi dreszcze przeszły, [FONT="]jak na razie wydaje mi się to odległą przyszłością ale w sumie 7 miesięcy …zleci jak z bicza strzelił…[/FONT]
[FONT="] [/FONT]
[FONT="]lawendowy_sen[/FONT] to niezła bania z tym wszystkim, oby się skończyło wersją korzystną dla Was!
[FONT="]
TeQuila ja nie miałam takich przygód ale domyślam się jak musiałaś się wystraszyć! Ja bym zadzwoniła od razu do lekarza i powiedziała mu jak to wszystko wyglądało.Ja dwa razy miałam minimalne plamienia i wiem jaki to lęk i pewnie coś takiego też bym bardzo przeżyła...[/FONT]
[FONT="] [/FONT][FONT="]
darii to super! Oby tak dalej, nie mogę się już doczekać jakichś bardziej konkretnych badań żeby wiedzieć że z moim maluszkiem wszystko ok.[/FONT]
[FONT="][/FONT]
[FONT="]Misia1974[/FONT] cudna Lidzia
HURRA!!! Jestem w kalendarzu!!!!!!!!!!!!! Ostatnia ale co tam
Kurcze a ja się zrobiłam taka wrażliwa i ckliwa, wyję po prostu na reklamach masła Delma, wszystko mnie wzrusza! Jest taki filmik na którym matka zostawia dziecko w samochodzie w supermarkecie w totalny upał i jak to się kończy nie muszę dopowiadać, nawet go nie obejrzałam do końca bo nie dałam rady tak płakałam.Wczoraj na przystanku jak wychodziłam ze sklepu stała para, ewidentnie patologia społeczna, godzina 14- ta, koleś pijany jak świnia, jeszcze zataczał się z butelką piwa a za rękę trzymał kobietę, jak nic w 7,8 miesiącu ciąży spalona słońcem aż czerwona łącznie z tym brzuchem!! Nie dość że niemniej pijana niż on to jeszcze z papierosem, dziewczyny nie mogłam!! Już chciałam coś powiedzieć ale bałam się, raz że nie moja sprawa a dwa facet mógł być agresywny, ale stanęłam z boku i jak pomyślałam o tym dzieciątku które tam prawie umiera w jej łonie to się tak rozpłakałam że nie mogłam wytrzymać, ochroniarz wychodził ze sklepu i podszedł do mnie czy nie pomóc w czymś ale uspokoiłam i siebie i jego, jak mu ich pokazałam to zamarł w bezruchu, powiedział że może na policje zadzwonić i zgłosić ich gdzieś ale...co poradzimy. Straszne to było...