reklama
Cześć dziewczyny :-)
witam nowe przyszłe mamusie
Jak samopoczucie? Ja ostatnio coś kiepsko się czuję :-( od kilku dni dziwne myśli mnie dopadają, że sobie nie poradzę i w ogóle tak jakoś się podłamałam psychicznie nie wiem czy to normalne? Potrafię pół nocy nie spać rozmyślając jak to będzie, czy sobie poradzimy, jak ja w ogóle urodzę, czy z maluszkiem wszystko będzie dobrze :-( przeraża mnie to wszystko boję się...
witam nowe przyszłe mamusie
Jak samopoczucie? Ja ostatnio coś kiepsko się czuję :-( od kilku dni dziwne myśli mnie dopadają, że sobie nie poradzę i w ogóle tak jakoś się podłamałam psychicznie nie wiem czy to normalne? Potrafię pół nocy nie spać rozmyślając jak to będzie, czy sobie poradzimy, jak ja w ogóle urodzę, czy z maluszkiem wszystko będzie dobrze :-( przeraża mnie to wszystko boję się...
Ewcia spokojnie kochana,ja wczoraj pzrewyłąm pół dnia bo mnie brzuch nie bolał i temp spadłą. Kazda ma watpliwosci.
Wysyłąm ci promyki słonca_-----------------------
Aschle ide jutro na bete;-) Ale swietnie sie czuje. Piersi mnie juz bolą,brzuch narazie nie. Krzyż łupie i rano mdli.
Ale lubie jak mnie cos pobolewa bo wiem ze jest dobrze
Wysyłąm ci promyki słonca_-----------------------
Aschle ide jutro na bete;-) Ale swietnie sie czuje. Piersi mnie juz bolą,brzuch narazie nie. Krzyż łupie i rano mdli.
Ale lubie jak mnie cos pobolewa bo wiem ze jest dobrze
mikaaa
Fanka BB :)
Ufff nadrobiłam...
benfica U nas jest to samo jeśli chodzi o rodzine. Wróciliśmy w gór i połowa rodziny nam się zwaliła do domu. Masakra. Człowiek ledwo walizki rozpakował a tu już się schodzili :/ A co do tej matki co urodziła z 2,5 promila... Szkoda słów... :/
Malusiolka Mój mąż też zapracowany, ale ma własną firmę, to łatwiej mu się wyrwać A my w górach mamy rodzinę, więc często do nich zaglądamy A jak tam na nowym mieszkanku?? Jak reakcja teściów? Czekamy z niecierpliwością!
Cyntia To koniecznie zmień lekarza. Jakiś baran z niego :/
asicka Ja ostatnio też mam smaki na fast foody. Ale staram się nad tym panować Ale Ty sobie nie żałuj, bo już końcówka Jak będziesz karmić piersią to długo fast foodów nie zobaczysz niestety
domka12 To trzymam kciuki za betkę
Kinia Fajny prezent na walentynki Ja póki co nie mam pomysłu co mojemu kupić. No i zdrówka życzę!
Aschle Trzymam kciuki :* Od razu pisz jak tam po wizycie!
Grzanka Gratuluję córeczki!
Iwo Pewnie że przygarniemy kropka
ewka Jak najbardziej to normalne. Nie przejmuj się Poradzisz sobie!
A u nas: brzuch nadal pobolewa. Zuzia strasznie marudna (chyba idą jej 5-tki/6-tki) :/ W poniedziałek mamy następną wizytę, więc ciekawe co i naszego szkraba słychać
benfica U nas jest to samo jeśli chodzi o rodzine. Wróciliśmy w gór i połowa rodziny nam się zwaliła do domu. Masakra. Człowiek ledwo walizki rozpakował a tu już się schodzili :/ A co do tej matki co urodziła z 2,5 promila... Szkoda słów... :/
Malusiolka Mój mąż też zapracowany, ale ma własną firmę, to łatwiej mu się wyrwać A my w górach mamy rodzinę, więc często do nich zaglądamy A jak tam na nowym mieszkanku?? Jak reakcja teściów? Czekamy z niecierpliwością!
Cyntia To koniecznie zmień lekarza. Jakiś baran z niego :/
asicka Ja ostatnio też mam smaki na fast foody. Ale staram się nad tym panować Ale Ty sobie nie żałuj, bo już końcówka Jak będziesz karmić piersią to długo fast foodów nie zobaczysz niestety
domka12 To trzymam kciuki za betkę
Kinia Fajny prezent na walentynki Ja póki co nie mam pomysłu co mojemu kupić. No i zdrówka życzę!
Aschle Trzymam kciuki :* Od razu pisz jak tam po wizycie!
Grzanka Gratuluję córeczki!
Iwo Pewnie że przygarniemy kropka
ewka Jak najbardziej to normalne. Nie przejmuj się Poradzisz sobie!
A u nas: brzuch nadal pobolewa. Zuzia strasznie marudna (chyba idą jej 5-tki/6-tki) :/ W poniedziałek mamy następną wizytę, więc ciekawe co i naszego szkraba słychać
Malusiolka
Potrójna mamusia :D
mikaaa, ja mam siostrę w górach.
Dziewczynki, w końcu się rozpakowałam i mogę z Wami popisać. pranie nastawione, rosołek gotuje się i kawka w ręku Jest fajnie na swoim, ale zmęczenie swoje robi. Tylko, że dla siebie wszystko można zrobić i nie trzeba od razu, ale ja jestem uparta i dzisiaj wszystko do końca poukładałam. Wczoraj przyjechaliśmy po 19-tej i nawet obiadu w domu nie robiłam. Po drodze zamówiliśmy w Macdonalds dla dziewczynek nugetsy, a dla siebie z Gasstro ogromną pizze 60cm Ja zjadłam jeden kawałek (to było jedzenie przez cały wczorajszy mój dzień, bo z nerwów nie mogłam jeść), a mam 2/3 kawałki i reszta na dzisiaj została. Wczoraj denerwowałam się i to niesamowicie + jeszcze okazało się, że tych naszych rzeczy jest od groma. Jeszcze tam zostały, ale po woli M będzie przywozić. Teściowa zażyczyła sobie abyśmy oddali 2 komplety kluczy, ale ja nie oddałam jej kluczyka od szafki, gdzie jeszcze mamy swoje rzeczy. M przyjechał po pracy o 16-tej, bo wcześniej jeszcze zajechał do mieszkania zawieść rzeczy, które dzień wcześniej zapakowaliśmy. Przyjechał, zapakował auto i sam pojechał. Tylko zdążył pojechać rodzice przyjechali. Serce mi ze strachu waliło, aż musiałam do Asicki napisać, bo się bałam. Na szczęście nic do mnie nie powiedzieli. Przyjechał M po 18-tej, zapakował resztę rzeczy, wziął nas i przyjechaliśmy tutaj. Zanim wyszliśmy powiedziałam do teściowej do widzenia i dziewczynki pożegnały się. Widziałam, że zaczęły jej łzy lecieć. M pożegnał też się z rodzicami i wyszliśmy z domu. Może i kiedyś odezwą się do nas, ale mieszkać już z nimi nie mam zamiaru. Przez parę dni była ich córka, z mężem i z i z dziećmi. Tacy chamscy dla nas byli, że nie mam zamiaru na nich patrzeć. Wczoraj śniadanie jadłam w kuchni to na dole siedział Marcinek z dziećmi, a Kasiunia na górze była. Aż żal mi było ich najmłodszego syna (oni go źle traktują) przyszedł do mnie, bo widział, że karmię moje dziewczyny. Podzieliłam się z nim jedzeniem. Dostał połowę parówki i do Marcina mówię "Adaś chce jeść", a ten "On zawsze głodny, później dostanie". Faktycznie dzieciak chciał śniadanie zjeść, ale Ojciec wolał przed komputerem siedzieć. Widzieli, że się pakujemy, to specjalnie pojechali (mieli jechać dopiero w niedziele), aby nie pomagać. Przyjechaliśmy po po 19-tej, zjedliśmy, trochę poukładaliśmy, dziewczynki wykapaliśmy (bo już spać chciały). Zanim poszły spać, to było 22:30. Strasznie przeżyły przeprowadzkę. Może inaczej byłoby gdybyśmy przyjechali w dzień i poszłyby później spać, a my dość późno zajechaliśmy. Ale jak zasnęły to spały całą noc. Oliwka rano wstała, to chciała do dziadków chciała, bo mówiła, że tam jej dom. Ale jak rozpakowałam zabawki, to uspokoiła się i na razie twierdzi, że tu mieszka. Zobaczymy co ta noc przyniesie. Mam nadzieje, że będzie lepiej. Położyłam się z M około 24-tej i biedak musiał wstać sprawdzić co tak szeleści, bo sobie ubzdurałam, że duchy są, a to siatka przewróciła się W nocy miałam schizy. Nie wiem co mi się śniło, ale jak stałam o 7-mej, to wyjątkowo wyspana. Normalnie to o 9-tej muszę wstać Może to przez to, że się już nie denerwuje. Nawet żołądek mnie już nie boli, a tak miałam przez 2 dni. Teście nic nie mówili, bo przedwczoraj w nocy jak M pakował rzeczy to mama widziała, a poza tym w poniedziałek rozmawiali z M i M powiedział, że się przeprowadzamy
Dziewczynki, w końcu się rozpakowałam i mogę z Wami popisać. pranie nastawione, rosołek gotuje się i kawka w ręku Jest fajnie na swoim, ale zmęczenie swoje robi. Tylko, że dla siebie wszystko można zrobić i nie trzeba od razu, ale ja jestem uparta i dzisiaj wszystko do końca poukładałam. Wczoraj przyjechaliśmy po 19-tej i nawet obiadu w domu nie robiłam. Po drodze zamówiliśmy w Macdonalds dla dziewczynek nugetsy, a dla siebie z Gasstro ogromną pizze 60cm Ja zjadłam jeden kawałek (to było jedzenie przez cały wczorajszy mój dzień, bo z nerwów nie mogłam jeść), a mam 2/3 kawałki i reszta na dzisiaj została. Wczoraj denerwowałam się i to niesamowicie + jeszcze okazało się, że tych naszych rzeczy jest od groma. Jeszcze tam zostały, ale po woli M będzie przywozić. Teściowa zażyczyła sobie abyśmy oddali 2 komplety kluczy, ale ja nie oddałam jej kluczyka od szafki, gdzie jeszcze mamy swoje rzeczy. M przyjechał po pracy o 16-tej, bo wcześniej jeszcze zajechał do mieszkania zawieść rzeczy, które dzień wcześniej zapakowaliśmy. Przyjechał, zapakował auto i sam pojechał. Tylko zdążył pojechać rodzice przyjechali. Serce mi ze strachu waliło, aż musiałam do Asicki napisać, bo się bałam. Na szczęście nic do mnie nie powiedzieli. Przyjechał M po 18-tej, zapakował resztę rzeczy, wziął nas i przyjechaliśmy tutaj. Zanim wyszliśmy powiedziałam do teściowej do widzenia i dziewczynki pożegnały się. Widziałam, że zaczęły jej łzy lecieć. M pożegnał też się z rodzicami i wyszliśmy z domu. Może i kiedyś odezwą się do nas, ale mieszkać już z nimi nie mam zamiaru. Przez parę dni była ich córka, z mężem i z i z dziećmi. Tacy chamscy dla nas byli, że nie mam zamiaru na nich patrzeć. Wczoraj śniadanie jadłam w kuchni to na dole siedział Marcinek z dziećmi, a Kasiunia na górze była. Aż żal mi było ich najmłodszego syna (oni go źle traktują) przyszedł do mnie, bo widział, że karmię moje dziewczyny. Podzieliłam się z nim jedzeniem. Dostał połowę parówki i do Marcina mówię "Adaś chce jeść", a ten "On zawsze głodny, później dostanie". Faktycznie dzieciak chciał śniadanie zjeść, ale Ojciec wolał przed komputerem siedzieć. Widzieli, że się pakujemy, to specjalnie pojechali (mieli jechać dopiero w niedziele), aby nie pomagać. Przyjechaliśmy po po 19-tej, zjedliśmy, trochę poukładaliśmy, dziewczynki wykapaliśmy (bo już spać chciały). Zanim poszły spać, to było 22:30. Strasznie przeżyły przeprowadzkę. Może inaczej byłoby gdybyśmy przyjechali w dzień i poszłyby później spać, a my dość późno zajechaliśmy. Ale jak zasnęły to spały całą noc. Oliwka rano wstała, to chciała do dziadków chciała, bo mówiła, że tam jej dom. Ale jak rozpakowałam zabawki, to uspokoiła się i na razie twierdzi, że tu mieszka. Zobaczymy co ta noc przyniesie. Mam nadzieje, że będzie lepiej. Położyłam się z M około 24-tej i biedak musiał wstać sprawdzić co tak szeleści, bo sobie ubzdurałam, że duchy są, a to siatka przewróciła się W nocy miałam schizy. Nie wiem co mi się śniło, ale jak stałam o 7-mej, to wyjątkowo wyspana. Normalnie to o 9-tej muszę wstać Może to przez to, że się już nie denerwuje. Nawet żołądek mnie już nie boli, a tak miałam przez 2 dni. Teście nic nie mówili, bo przedwczoraj w nocy jak M pakował rzeczy to mama widziała, a poza tym w poniedziałek rozmawiali z M i M powiedział, że się przeprowadzamy
Phoebe ale u mnie jest piękna pogoda:-) dziś rano ptaszek cwierkał za oknem:-) jest wiosna!!!
Kinia no nie wiem czy urodze wtedy bo narazie się nic nie zanosi:-/ nawet spacery nie pomagają...
Iwo no ja tak po nocach niestety nie sypiam... A zdecydowanie wolałabym pisać to co myślałaś niż to co napisałam
Ja mam dziś jakiś kryzys... Becze o głupoty:-(
Czuje się bezradna... Każdy dzwoni czy już urodziłam?! A czy to ja o tym decyduje?!:-( matko jak mnie wszystko wnerwia... :-(
Kinia no nie wiem czy urodze wtedy bo narazie się nic nie zanosi:-/ nawet spacery nie pomagają...
Iwo no ja tak po nocach niestety nie sypiam... A zdecydowanie wolałabym pisać to co myślałaś niż to co napisałam
Ja mam dziś jakiś kryzys... Becze o głupoty:-(
Czuje się bezradna... Każdy dzwoni czy już urodziłam?! A czy to ja o tym decyduje?!:-( matko jak mnie wszystko wnerwia... :-(
Malusiolka
Potrójna mamusia :D
Asicka, powiedz że 5 razy już zdążyłaś urodzić Nie przejmuj się nimi :* Wydaje mi się, że Ania czekała na moją przeprowadzkę i zaraz się urodzi Kochana, przekaż Ani od cioci, że już może do nas wyjść, bo już się przeprowadziłam
Malusiu powiedziałam to Ani póki nie śpi;-) może pomoże:-)
Czytałam właśnie co napisałaś... :-) jak ja się cieszę że macie mieszkanko:-) dziewczynki się przyzwyczają szybciej niż Ty i M.:-) wiadomo że wszystko nowe ale fakt faktem że będziesz dużo spokojniejsza co już odczuwasz:-)
A teście zobaczysz że z czasem będą żałować tego jak postępowali i napewno będą dużo milsi dla Was... Bo jak się człowiek wyprowadzi to od razu kontakty się zmieniają...
Ale mi narobiłaś smaków na pizzę:-)
Ja muszę jutro podjechac do lekarza po zwolnienie bo mi się kończy:-/ przy okazji mnie zbada to może coś nowego usłysze:-)
Czytałam właśnie co napisałaś... :-) jak ja się cieszę że macie mieszkanko:-) dziewczynki się przyzwyczają szybciej niż Ty i M.:-) wiadomo że wszystko nowe ale fakt faktem że będziesz dużo spokojniejsza co już odczuwasz:-)
A teście zobaczysz że z czasem będą żałować tego jak postępowali i napewno będą dużo milsi dla Was... Bo jak się człowiek wyprowadzi to od razu kontakty się zmieniają...
Ale mi narobiłaś smaków na pizzę:-)
Ja muszę jutro podjechac do lekarza po zwolnienie bo mi się kończy:-/ przy okazji mnie zbada to może coś nowego usłysze:-)
reklama
Kobietki ja na chwilę tylko, bo najzwyczajniej w świecie nie mam czasu...
malus super, że już na swoim zobaczysz, wszyscy się przyzwyczaicie, a teściowie będą mieli czas na rozważenie tego, co się dotychczas działo i jak z Wami postępowali i zobaczysz - jeszcze zatęsknią... ;-) ale Wy już możecie odetchnąć :*
asicka 6.02 to bardzo dobra data ;-) :*
To tle na dziś... :-( może w piątek będę miała chwilkę... :*
malus super, że już na swoim zobaczysz, wszyscy się przyzwyczaicie, a teściowie będą mieli czas na rozważenie tego, co się dotychczas działo i jak z Wami postępowali i zobaczysz - jeszcze zatęsknią... ;-) ale Wy już możecie odetchnąć :*
asicka 6.02 to bardzo dobra data ;-) :*
To tle na dziś... :-( może w piątek będę miała chwilkę... :*
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 2 tys
- Wyświetleń
- 70 tys
- Odpowiedzi
- 0
- Wyświetleń
- 1 tys
- Odpowiedzi
- 41
- Wyświetleń
- 5 tys
- Odpowiedzi
- 16
- Wyświetleń
- 7 tys
Podziel się: