Goska Gratuluję już połowy ścieżki, szybko zleci teraz - od wizyty do wizyty
Mnie się marzyła kołyska, widziałam nawet taką fajną za nieduże pieniądze używana, ale wyglądała jak nówka, tylko jak już i tak łóżeczko mamy, bo po Nadii to nie kupowałam...
mamaTomeczka kochana w takim razie przemyśl fakt, żeby jechać na IP i powiedzieć, że odczuwasz silne skurcze co jakiś czas i że mała się prawie nie rusza. Wtedy muszą Cię zostawić na obserwacji, a jak już będziesz w szpitalu to będą mogli w każdej chwili cięcie zrobić. Nie wiem jak u Ciebie w szpitalu jest, ale u mnie jak leżałam to ktg 3 razy dziennie plus 6 razy w ciągu doby mierzenie tętna płodu takim przenośnym aparacikiem małym. Nawet w nocy budzili i sprawdzali. No i usg też mogą robić w każdej chwili, a z pewnością będziesz spokojniejsza. Mój lekarz mówił, że jak np przez godzinę się nie rusza to brzuszkiem trochę poruszać czy się obudzi, jakby to nic nie pomagało to jechać natychmiast na IP, bo może być tylko, że twardy sen ma, ale nie daj boże jechać za późno. Nawet kilka godzin to może być za późno. No to ładna "kluseczka" z Anulki będzie
Moja 400g mniej waży
Ale Nadia mimo, że w terminie to się urodziła 3400g, więc pewnie Majka będzie mniejsza jak wcześniej ją wyciągać będą.
Wikki świetnie Cię rozumiem kochana. Moja Nadia ma prawie 4 lata, a ja też często nie daję rady
Ale już niedużo nam zostało, więc wytrwamy :*
Tekla Gratulację
Ewka złośliwość rzeczy martwych z tym komputerem, też tak czasami mam, że się zawiesi czy zacznie robić aktualizacje i czekać trzeba ;/
MonaG w sumie to donoszona będzie za niecałe 2, bo to jak się kończy 37 tc to już donoszona jest
Według mojego lekarza nawet jakby teraz wcześniej wyszła to już będzie samodzielna, więc też jestem spokojniejsza
Kolejna Nadia będzie
Życzę tylko, żeby spokojna była, a nie taki szałaputek jak moja
Znam dwie Nadie i obie to małe czorciki są
Natkusia kochana dasz radę, Wojtuś poczeka jeszcze troszkę i wszystko będzie dobrze. :* Trzymam za Was kciuki, oby jak najdłużej.
Gabis witaj i czuj się tutaj "jak w domu"
bardzo miło, że dołączasz do naszego wątku. Napewno na podglądaniu będzie wszystko dobrze. Luty to fajny miesiąc prezent na walentynki będzie
Ludzik to zazdroszczę takiego relaksu
U nas mimo, że mąż pamięta o tym to niestety od końca 26 tygodnia celibat totalny przez szewek ;/
Iwo dziękuję, że pytasz. Dzisiaj bardzo kiepsko dlatego dopiero dotarłam do komputera
Słabo mi cały czas i brzuch mnie boli, mam zamiar przeleżeć ten dzień.
Natkusia, a może jednak warto szpital przemyśleć? Dadzą Ci kroplówki i będą w stanie dłużej utrzymać Wojtusia w brzuszku...
Cześć dziewczyny,
dzisiaj niestety jestem tak osłabiona, że nawet nie miałam siły na forum wejść, a telefon prawie sam z ręki leci. Do 10 nie byłam w stanie z łózka wstać to tylko podniosłam się, żeby Nadii dać pić i jeść. Ok 11.30 chrzestna zabrała ją do siebie, więc mam trochę czasu na odpoczynek. Mam zamiar ten dzień przeleżeć, a później odbiorę Nadulkę od cioci i zawiozę do dziadka. A jak się ucieszyło dziecko, że do cioci jedzie, jak po nią przyjechała to Nadia stwierdziła, że to jest jej "najukochańsza ciocia". Nie lubię tak jej "oddawać" gdzieś, bo mam wyrzuty sumienia, że nie siedzi ze mną, ale z drugiej strony to było stwierdzenie od strony jej chrzestnej, że po nią przyjeżdża i koniec, a że Nadią ją uwielbia to wyjścia nie miałam. Dzisiaj nie wiem czy to pogoda czy co, ale czuję się strasznie słaba i cały czas mi brzuch się stawia i mnie boli. Jak do jutra nie przejdzie to dzwonię do mojego gina, może będzie miał dyżur w szpitalu u mnie w mieście to bym podjechała na wszelki wypadek. A jak przejdzie to we wtorek się z nim i tak będę widziała, bo ma mi zrobić usg i przepływy, więc najwyżej powiem co się dzieje. Najbardziej się boję, żeby teraz ta szyjka skracać się nie zaczęła, bo przez ten szew nie chcę mieć problemów. Dzisiaj postanowiłam już nic absolutnie nie robić tylko leżeć. Dziecka nie ma, mąż w pracy obiad zje, więc mogę sobie raz na taki dzień pozwolić.
Miłego dnia babeczki