Agnieszkaala magisterka to moja zmora, nie wiem jak ale muszę się zmobilizować, dobrze że promotora mam w miarę spoko, który nie wyznacza mi żadnych terminów, po prostu oddam kiedy skończę, ale z drugiej strony bez terminu oddania wszystko się ciągle przesuwa na później, później... mój osobisty termin skończenia to 18 czerwca tak żeby przed końcem czerwca zdążyć zrobić jakieś poprawki, wydrukować pracę i oprawić, to mój deadline. Zazdroszczę że ty masz już koniec... Humor taki sobie, raz lepszy raz gorszy, jutro idę do szpitala po wyniki histopatologiczne, będę rozmawiać z lekarzem, nie wiem co mnie tam znowu czeka, ale liczę na to że będę mogła zabrać moją kruszynkę i pochować przy Anielce.
bata ja też miałam rozmowy z mamą i tatą które bardzo mnie zabolały i prawie wyprowadziły z mojej równowagi, np tata powiedział coś w stylu że może za szybko po tamtym poronieniu i że myślał że najpierw skończę studia (tak jakby to miało coś z tym wspólnego), a mama z kolei chciała mnie pouczać ile czasu teraz powinnam odczekać i że może mam iść do psychologa.... zdenerwowałam się, ale jakoś nie szczególnie mnie teraz to obchodzi, uważam że najlepsze co rodzice mogą zrobić dla swojego dziecka to dawać mu dobry przykład, moi rodzice nie są dla mnie przykładem i też nie biorę pod uwagę ich pretensji czy rad, teraz już tym bardziej nie poinformuję ich o kolejnych ciążach. Po pierwszym poronieniu miałam zupełnie inne emocje a teraz inne, nie wiem dlaczego tak mam, ale faktycznie jestem w miarę spokojna, może to właśnie dzięki temu że wierzę w zmartwychwstanie i życie po śmierci, dla moich dzieci jest to życie w niebie w wiecznym szczęściu. Mam nadzieję że ty również odnajdziesz swój spokój, odpuścisz mamie, wiem że cię zraniła ale kiedyś o tym też trzeba zapomnieć, oraz że mąż będzie twoim wsparciem i zdecyduje się na kolejną próbę powiększenia waszej rodziny.
mantis witaj, zaplam światełko dla twojego maluszka (*) tak jak już pisały dziewczyny to na prawdę fajnie że dowiedziałaś się o tej tarczycy i ją wyleczyłaś. możemy sobie myśleć o tym że plan Boga jest np taki albo inny ale tak na prawdę przecież tego nie wiemy, Bóg również nie raz odpowiadał na prośby ludzi i powiedział proście a otrzymacie, nikt gwarancji nie daje ale nie porzucajmy nadziei, u mnie na biurku od ponad roku jest przyklejona taka karteczka z napisem: Wszystkie troski wasze przerzućcie na Niego, gdyż Jemu zależy na was (1 P 5,7) dostałam ją kiedyś z cukierkiem w ramach jakiejś tam akcji więc dobór słów był dla mnie całkiem przypadkowy, często zapominam że ją tam w ogóle mam, ale zawsze gdy na nią spojrzę wiem że Jemu zależy na mnie i nie pozwoli abym cierpiała ponad to co wytrzymam a kiedyś i moje marzenia się spełnią, życzę tego również tobie
postanawiam że teraz wychodzę z forum i zajrzę tu dopiero wieczorem, inaczej nigdy nie skończę mojej pracy :-)