katherinne
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 9 Październik 2010
- Postów
- 2 994
Dziewczyny, ja ostatnio co noc mam jakies takie dziwaczne sny, ze co rano budze sie po prostu zdumiona. Oczywiscie potem szybko zapominam szczegoly, ale dzisiaj na pewno snilo mi sie, ze rodze, a takze, ze rozmawiam z kosmitami (choc juz nie pamietam, skad oni sie wzieli), i oni koniecznie chcieli poznac nasza religie. Byl tez watek lingwistyczny, bo oczywiscie nie omieszkalam zapytac, jakim cudem ja ich rozumiem i czy uzywaja angielskiego na co dzien (tia...po angielsku oczywiscie mowili), czy maja jakis system tlumaczeniowy, ktory sprawia, ze mowia po swojemu a ja slysze angielski. Kosmos, ze tak powiem.
edyta, przypominaja mi sie czasy mojej magisterki. Promotor oczywiscie zyczyl sobie wszystkiego po kolei: najpierw plan, potem wstep, rozdzial pierwszy itp. A ja tak nie umialam. Najpierw chcialam sie zorientowac, co mi w ogole wyjdzie za material do analizy do czesci praktycznej. A potem pisalam prace na zasadzie puzzli. Czesc praktyczna oczywiscie przed teoretyczna, bo teoretyczna mnie wybitnie nudzila, a praktyczna byla ciekawa. Ale i praktyczna tez mialam poszatkowana, jak w ktoryms momencie utykalam i nie mialam pomyslu, jak pociagnac watek, zeby jedno z drugim bylo powiazane (a moja praca dotyczyla calego mnostwa roznych drobnych rzeczy do przeanalizowania i czasem ciezko bylo wymyslic, w jakiej kolejnosci poruszac poszczegolne kwestie), zostawialam i bralam sie za inny podrozdzial albo inny fragment podrozdzialu, potem wszystko razem skladalam do kupy, a w zasadzie w pewnym momencie samo sie juz zaczelo skladac. A wstep pisalam oczywiscie na samym koncu Ale poniewaz ciagle dostawalam ochrzan, ze jeszcze nie mam wstepu i ze promotor nie bedzie czytal powyrywanych z kontekstu fragmentow ze srodka i konca, zaczelam go dosc szybko unikac i przyszlam dopiero z gotowym produktem
edyta, przypominaja mi sie czasy mojej magisterki. Promotor oczywiscie zyczyl sobie wszystkiego po kolei: najpierw plan, potem wstep, rozdzial pierwszy itp. A ja tak nie umialam. Najpierw chcialam sie zorientowac, co mi w ogole wyjdzie za material do analizy do czesci praktycznej. A potem pisalam prace na zasadzie puzzli. Czesc praktyczna oczywiscie przed teoretyczna, bo teoretyczna mnie wybitnie nudzila, a praktyczna byla ciekawa. Ale i praktyczna tez mialam poszatkowana, jak w ktoryms momencie utykalam i nie mialam pomyslu, jak pociagnac watek, zeby jedno z drugim bylo powiazane (a moja praca dotyczyla calego mnostwa roznych drobnych rzeczy do przeanalizowania i czasem ciezko bylo wymyslic, w jakiej kolejnosci poruszac poszczegolne kwestie), zostawialam i bralam sie za inny podrozdzial albo inny fragment podrozdzialu, potem wszystko razem skladalam do kupy, a w zasadzie w pewnym momencie samo sie juz zaczelo skladac. A wstep pisalam oczywiscie na samym koncu Ale poniewaz ciagle dostawalam ochrzan, ze jeszcze nie mam wstepu i ze promotor nie bedzie czytal powyrywanych z kontekstu fragmentow ze srodka i konca, zaczelam go dosc szybko unikac i przyszlam dopiero z gotowym produktem