reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

As dobrze, ze o nas nie zapomnialas i od czasu do czasu cos skrobniesz:happy2:Ciesze sie, ze z Wami wszystko ok. Czekam na nowosci Kuby, uwielbiam jego inteligencje:-D

Plenitude zobaczymy co przyniesie los. W kazdym razie tak na pocieszenie powiem ci, ze szukajac cos o niedroznych jajnikach tu na forum BB znalazlam jesen watek o po laparoskopii chyba z 2005 r. W kazdym razie czytajac go widzialam te dziewczyny zamartwiajace sie, ze jajnik nie drozny, ze zolnierzyki slabe, ze cos tam, ze jeszcze cos innego, ale widzialam tez suwaczki ich dzieciakow, urodzonych po 2, 3, 5 latach od ich wpisow. Niezwykle mnie to podbudowalo. Znaczy da sie, tylko trzeba miec troche cierpliwosci i sily :happy2: Kochana doczekasz sie, JA ci to mowie, a jak Ja mowie to tak bedzie:szok::-D
 
reklama
Cześć dziewczyny,
jakiś czas się nie odzywałam ale czytam prawie wszystko.

Mam problem, wyszło mi w wynikach badania krwi że mam toxoplazmoze, dostalam skierowanie do szpitala zakaźnego, ale tam mi powiedzieli że nie przyjmują od razu tylko wyznaczją datę wizyty, a raczej konsultacji. Mi wyznaczyli na wtorek bo strasznie nalegałam. Czy ktoraś z Was miala taką sytuację? Chorowala na toxo? Ja na poczatku tej ciązy nie mialam tego cholerstwa bo miałam badania w tym kierunku i wygląda na to że teraz się zaraziłam.
Prosze napiszcie jesli ktoraś coś wie konkretnego, bo oczywiście poczytalam w necie....i głowa mi pęka od tego co piszą na ten temat...
 
Gatto, ja juz MIALAM bliznieta. No, jak juz, to mogly byc teraz, ale skoro Karol jest pojedynczy, to nastepne tez bedzie pewnie jedno. Nawet gdyby bliznieta, to pikus - damy rade, byle zdrowe byly.
Plenitude, dzieki. Wierze ze i Tobie sie uda i bedziesz miala swoj maly cud do kochania. Jak ja, geriatria tutejsza moge, to i Tobie sie uda.
Uda sie kazdej z nas...
 
Beatko jeśli mogę Ci coś doradzić , to jedynie to żebyś nie czytała za za dużo w internecie tylko słuchała co mówią lekarza, wiem że to trudne. Ja mialam dodatnie obydwa miana, to co czytałam mnie przerazało, poszłam do lekarza, zaczął mnie uspokajać, tylko że moja ciąza obumarła ale nie przez toxo bo jeszcze przed zabiegiem odebrałam awidność i wyszła wysoka czyli zarażenie stare. Trzymam kciuki za Ciebie i Maleństwo, dostaniesz antybiotyk i to cholerstwo wcale się nie dostanie do dzidziusia.

Kłaczek ja jestem najmłodsza , mam 6ścioro rodzeństwa, fajnie jest mieć duża rodzinę, ja mam 25 lat a najstarsza siostra 41.Widzę śe suwaczek już jest, cieszę się ogromnie i trzymam &&&&.

U mnie dzisiaj jeden z tych gorszych dni, do tego M powiedział że nie chce więcej dzieci ale ja chcę, i nie zamierzam się zabezpieczać, nadzieja w tym że go przekonam i że w 99% to ja przypominam o gumce , i jak już będzie zielone światełko od gina to nie mam zamiaru przypominać , Ba, nawet nie mam zamiaru kupować. Nie wiem jak to będzie, dzisiaj tak tęsknie za Kruszynką za brzuszkiem, ja tylko czekam żeby już móc , próbować testowac.
 
Lenka, faceci maja inaczej... W styczniu ub. roku, kiedy poronilam, Rajmund byl ze mna w szpitalu, widzial co sie dzieje, a dzialo sie konkretnie. Kiedy wrocilismy do domu, powiedzial ze jak to ma tak dalej byc, to on juz nie chce probowac bo woli miec swoja kobiete niz ja stracic probujac dorobic sie dziecka. Byc moze Twoj maz wlasnie tego samego sie boi - wie ze straty kosztuja Cie zarowno fizycznie jak i psychicznie, martwi sie o Ciebie... Mysle ze warto porozmawiac. Mojemu to ja powiedzialam, ze bede walczyc do skutku i dam rade.
 
Klaczku czy to, ze mialas juz blizniaki wyklucza cie z posiadania eszcze jednej parki??? chyba nie... trzymam kciuki w kazdym razie, zeby zdrowe bylo/byly ;-)
 
Beatko jeśli mogę Ci coś doradzić , to jedynie to żebyś nie czytała za za dużo w internecie tylko słuchała co mówią lekarza, wiem że to trudne. Ja mialam dodatnie obydwa miana, to co czytałam mnie przerazało, poszłam do lekarza, zaczął mnie uspokajać, tylko że moja ciąza obumarła ale nie przez toxo bo jeszcze przed zabiegiem odebrałam awidność i wyszła wysoka czyli zarażenie stare. Trzymam kciuki za Ciebie i Maleństwo, dostaniesz antybiotyk i to cholerstwo wcale się nie dostanie do dzidziusia.

Kłaczek ja jestem najmłodsza , mam 6ścioro rodzeństwa, fajnie jest mieć duża rodzinę, ja mam 25 lat a najstarsza siostra 41.Widzę śe suwaczek już jest, cieszę się ogromnie i trzymam &&&&.

U mnie dzisiaj jeden z tych gorszych dni, do tego M powiedział że nie chce więcej dzieci ale ja chcę, i nie zamierzam się zabezpieczać, nadzieja w tym że go przekonam i że w 99% to ja przypominam o gumce , i jak już będzie zielone światełko od gina to nie mam zamiaru przypominać , Ba, nawet nie mam zamiaru kupować. Nie wiem jak to będzie, dzisiaj tak tęsknie za Kruszynką za brzuszkiem, ja tylko czekam żeby już móc , próbować testowac.

Lenka u mnie dzisiaj to samo - też mnie mój mąż opierdzielił że ja tylko o jednym i że mam wiecznie "problem". A to nie o to chodzi. Jesli mam poronić 3 raz i on ma mi powiedzieć że "to mój problem" i sama chciałam to odechciewa mi sie wszystkiego. Wiem że i tak zacisnę zęby żeby mieć to dzieciątko ale dlaczego on mnie w ogóle nie wspiera??? Tłumaczę mu że to temat jak każdy inny i to nie mój problem tylko nasze wspólne życie. Niestety czasami ma takie dziwne zagrania i fazy i nie rozumie że ja mam już 30 lat, zegar biologiczny mi tyka, a chciałabym mieć 3 dzieci więc dałam sobie czas do 38 lat na tą trójkę. Jesli byłby tu na miejscu to po prostu bym Go molestowała bez gadania kiedy bym chciała, a tak to mogę tylko liczyć na to że trafi w sedno i to doprowadza mnie do szału.
 
Gatto wiem, że jak Ty powiesz to tak będzie ;-) masz rację, ja kiedyś też czytałam różne wątki i widziałam suwaczki, śmiałam się patrząc w monitor, uradowana, że się im udało. Różne to były przypadki tak jak te, które przytoczyłaś. Kochana jesteś, czasem ripostą a czasem dobrym przykładem przywracasz mi wiarę w to co robimy :tak:

Kłaczku proszę bardzo, podziwiam Cię bo wiele kobiet w Twoim wieku nie walczy już, poddaje się, znam z autopsji kilka takich osób w przedziale wiekowym 35-45. Trzeba mieć hardość ducha i charakter żeby walczyć o dzieciątko, tym bardziej się cieszę, że masz już ten suwaczek, większe gratki dostaniesz później (około czwartku), ale cierpliwości :tak:

Jestem w okolicy owu, we wtorek mam monitoring więc się okaże czy coś urosło, mam zazwyczaj lekki spadek formy w tym czasie i dziś też tak było więc poszliśmy z mężulkiem do kina na film " Nietykalni", właśnie wróciliśmy, film piękny i wzruszający, trochę mnie podbudował i jeszcze przeczytałam Wasze posty, już mi lepiej, dołek się wyprostował, dziękuję Wam kochane kobietki, wysyłam do Was dużo pozytywnej energii :-)
 
Ostatnia edycja:
Martussia - ja niestety Ci nie pomogę bo nigdy sobie temperatury nie mierzyłam. dziękuję że chcesz mi poprasować, ale ja naprawdę nie widzę sensu w prasowaniu ubrań po praniu, a następnie składaniu ich i wkładaniu do szafy, żeby się znowu pogniotły... a nie mam tyle miejsca w szafie żeby wszystko mogło sobie wisieć na wieszaczkach i się nie gniotło. dlatego jak już chcę coś założyć co wymaga prasowania to albo się zmuszę i sobie uprasuję albo czekam aż mąż będzie prasował sobie koszulę i mu dyskretnie podrzucam moją bluzeczkę
Aniii - przykro mi, że się tak kiepsko czujesz. a jakie masz wyniki badań? postaraj się wykorzystać każdą wolną chwilę na odpoczynek. porozpieszczaj się trochę. ja też ostatnio małą rzadziej czułam, ale dziś się uaktywniła i się uspokoiłam.
Plenitude - będziesz miała i to niejednego &&&&&&&&&&
BeataJ - mi wyszło z badań że kiedyś chorowałam na toxo i jestem uodporniona. szczerze powiem, że się tym tematem już więcej nie interesowałam, ale wydawało mi się że to jest kwestia leczenia antybiotykiem, a dr.google to Ty lepiej nie słuchaj
Lenka - Kłaczek dobrze mówi że Twój mąż może nie chcieć ze względu na Ciebie. nie chce żebyś cierpiała. postaraj się z nim jeszcze porozmawiać na spokojnie
Enya - jak dla mnie to on się po prostu boi, bo gdyby coś poszło nie tak to on będzie bezsilny, nie będzie potrafił Ci pomóc (w sensie rozwiązać tego "problemu"). a faceci jak wiemy to taki dziwny typ co nie lubi porażek i godzą one w ich męskie ego.przykro mi że nie czujesz jego wsparcia, ja się mojego męża ostatnio spytałam czemu on się o mnie teraz nie troszczy to mi odpowiedział że ja się sama o siebie wystarczająco troszczę - w sensie że się obchodzę ze sobą jak z jajkiem. no ale jak do cholery mam się zachowywać inaczej? nie darowałabym sobie później gdybym zrobiła cokolwiek co mogłoby mi teraz zaszkodzić. ehhh tak naprawdę to pewnie dobre są te nasze chłopy tylko za bardzo chcemy żeby się zachowywali "po naszemu" kobiecemu
 
reklama
Beatko ja z toxo raczej nie pomoge, ale zaufaj lekarzom... gdyby bylo bezposrednie zagrozenie dla dziecka nie mialabys czasu czytac "glupot" w sieci, bo juz bys lezala w szpitalu. Nie zamartwiaj sie na zapas, bo ten stras moze bardziej zaszkodzic niz to cholerstwo co Ci sie przyplatalo.

Lenka i Enya nie pamietam czy pisalam, ze na mnie wszyscy sie dziwnie patrzyli jak zaraz po stracie dziecka chcialam byc znow w ciazy... nawet moj lekarz. Wy wciaz jestescie chwile po, dajcie im troszke czasu na ogarniecie tematu, pokazcie ze gdyby nie daj Boze cos sie stalo dacie sobie ponownie z tym rade (tfu tfu oby nie bylo potrzeby) a sami powoli zmienia nastawienie. Nasi panowie boja sie bardziej od nas (o czym za chiny ludowe nie powiedza) i niestety nie tak jak my (bedziemy probowac do skutku) oni wola ominac "problem" i z glowy... baba pomarudzi i jej przejdzie... chyba tak rozumuja ;-) na kazdego jest sposob i odpowiedni czas... na Waszych rowniez ;-)

Bett w sprawie prasowanie zaraz po praniu, to ja gdy nie mialam miejsca w szafie prasowalam tuz przed zalozeniem tylko posciel prasowalam od razu... a teraz najczesciej zaraz po, a przed wyjsciem jeszcze raz zagniotki ;-)
 
Do góry