Cześć kobietki
dzięki za słowa pocieszenia,
Emy już wczoraj widziałam w wyszukiwarce ten syndrom ale szłam zaraz do pracy i tylko popatrzyłam, ale dzisiaj poczytam,
czarna76 lekarz nic nie mówił a ja nie pytałam, jak weszłam do gabinetu przed badaniem to mu powiedziałam, że obstawiam, że nie pękł bo boli mnie w prawym boku jak idę, zbadał mnie i potwierdził, że mam rację... dodał, że wie, że wiele bym dała żeby wynik badania był inny..
Na razie pewnie chce jeszcze spróbować, bo w poprzednim roku po clo i pregnylu 10000 jednostek pękały za każdym razem, a po poronieniu w tym roku nie miałam jeszcze owu mimo stymulacji, załamka po prostu, nie wiem dlaczego, może to przypadek? czy też po ciąży coś się zmieniło w moim organizmie. Bardzo mnie to zabolało, mam mega pretensje do siebie i nie umiem sobie wytłumaczyć, że biorąc leki, zastrzyki i biegając do lekarza na monitoringi robię wszystko co mogę, nie potrafię wybaczyć swojemu organizmowi kompletnego braku współpracy, robienia mi na przekór. Moja dobra koleżanka też była wczoraj na monitoringu w tym samym dniu cyklu co ja i zniknął jej 15 mm pęcherzyk, nie ma go, śladów owu też nie
tak więc wspieramy się trochę bo walczymy razem o ciążę prawie tyle samo czasu i obie mamy dziwną sytuację w tym cyklu, może to taki miesiąc? Nie wiem, bardzo ciężko mi się podnieść po wczorajszym dniu, wiem
elka, że to tylko miesiąc w plecy też sobie tak tłumaczę, że w maju w tym czasie będę na podobnym etapie,
zjola,
angel wolałbym jednak oglądać Wasze mknące suwaczki niż wiedzieć, że w tym miesiącu mi towarzyszycie :-(
tym bardziej mnie dobija to, że te owu są wszystkie stymulowane clo, że nic sama nie potrafię wyprodukować, a jeszcze jak już coś urośnie to cuda się z tym dzieją. Tłumaczę sobie jeszcze, że może ten pęcherzyk był niepełnowartościowy i się zapadł..
Jeszcze parę ładnych dni i tabletek duphastonu ( 3 x 1 dziennie przez 12 dni) do końca tego cyklu i zacznie się nowy, muszę to sobie poukładać żeby się tak nie załamywać, jednak po poronieniu ciężej znoszę porażki, wcześniej podnosiłam się szybciej, miałam więcej optymizmu, teraz masakra, spadam bardzo szybko w dół i tyle, życie.
enya trzymaj się kochana, mam nadzieję, że nie będziesz miała zabiegu to wówczas od maja będziesz się mogła starać do nowa, przytulam
karola Twój mąż się z czymś bije i dlatego jest taki gburowaty i niemiły, może masz rację z tym dwojeniem i trojeniem o kaskę, na pewno nie jest to wszystko skierowane przeciwko Tobie, ale to problem z którym on nie może sobie poradzić i gryzie wszystkich dookoła. Faceci tacy są, bardzo źle się czują w sytuacjach gdy coś nie idzie tak jak by chcieli, gdy się boją albo z czymś sobie nie radzą, ukrywają problem a dla otoczenia są nieznośni. Mam nadzieję, że sytuacja się wyjaśni, nie bierz do siebie jego "ukąszeń', gdzieś pod nimi leży problem z którym zmaga się Twój mąż.
Emy śliczny ten Twój chomik, ja w zeszłym roku miałam dżungarskiego, jak padł to kupiliśmy z mężem koszatniczki, cholery jedne hałasują jak cała klatka chomików..