reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

reklama
Gratuluję Marta1988!!!
Mi powiedziano, że najlepiej odczekać ok. rok od poronienia, żeby wszystko ładnie się zagoiło i organizm wrócił do normy. W sumie i tak było mi wszystko jedno, bo strasznie bałam się kolejnej ciąży. Nie chciałam zachodzić w kolejną, dopóki nie znajdę lekarza, który nie będzie bagatelizował poronienia. No i udało się :)
 
AniolkowaMamo gratulki!!! Wreszcie jakas "nowa" ciaza :) Yuppi!!!! Pisz o wszystkim, informuj, bedziemy Cie dopingowac :)

Anulka nie doczytalas, seksiku nie bylo, bo w pierwsza noc padlam ze zmeczenia po taszczeniu wszystkich tych bambetli, a w druga dostalam okres hehehehe. Za 2 tyg staranka :)

Kawa z Mlekiem wtryniaj sie ile wlezie, kazda z nas kiedys tu byla "nowa" :)

Emka jak po wizycie???? czy przeoczylam????
 
Gatto nie przeoczyłaś,bo nie pisałam,tzn.pisałam ale się wykasowało:( Więc fizycznie "zagojona",jeszcze tam minimalnie szyjka wraca do formy. A wyniki histo... no to cholerne łozysko,złe przepływy wykończyły mi maleństwa:( A jeszcze babka w recepcji pyta: a Pani na połówkowe? A po chwili skumała,że walnęła głupotę...
 
Emka trzeba jej bylo powiedziec, ze na polowke to jej zaraz twarz roztrzaskasz!! Kurcze, ale przynajmniej znasz przyczyne. Czyli kiedy mozesz sie seksic??? :confused::-p
 
;) Seksić...hmmm...a co to jest? heheheh No padło hasło ,że już mogę,ale jeszcze poczekać ze starankami. Pewnie jeszcze z miesiąc,góra dwa mnie pomęczy:(
 
Aniolkowamamo gratulacje i trzymam kciuki obys tym razem dostawala tylko dobre wiesci :-))))))))))

marta1988 Tobie rowniez gratuluje i mam nadzieje, ze teraz dotrwasz do terminu, a wtedy sie przekonasz ze ta zgaga to jeszcze "lajtowa" jest :-)
Na zgage dobre jest mleko nie za duzo ale powinno zneutralizowac kwasy zoladkowe. Dawno, dawno temu jak mialam meeeega zgage z moim synkiem lekarz przepisal alugastrin... mietowa zawiesina, ktora pod koniec to juz zapijalam na butelki, a nie jak kazal po lyzeczce:-D.

Emka musialas zapasc tej poloznej dobrze w pamiec, ze najpierw zapytala a potem poczytala. Mnie osobiscie juz w kur.... podejscie do mnie jak do bomby z opoznionym zaplonem, jak mowia o dzieciach, ciazy itd, to pol slowkami... a jak komus sie juz wyrwie to zaraz "o matko przepraszam" cholery idzie dostac... a do szewskiej pasji doprowadza mnie stwierdzenie "urodzila martwe dziecko":wściekła/y:


Wiem, ze niektore z Was juz znaja moja historie, a pozostalym dla wyjasnienia DLACZEGO tak mnie drazni to stwierdzenie w wielkim skroci

Urodzilam martwa coreczke w 29 tyg. ciazy. Ciaza nie byla zagrozona przebiegala prawidlowo. 21.11. bylam na kontrolnym badaniu i wszystko bylo ok, porod odbyl sie 5.12. Pogotowie ktore mnie zabralo z domu nie monitorowalo dziecka w szpitalu rowniez nikt nie sprawdzal czy z mala jest wszystko ok. Urodzilam w sali jeszcze na noszach z pogotowia majac na sobie normalne majtki, plus podpaske i gaze, ktora podlozyl mi sanitariusz z pogotowia. Przed urodzeniem glowki krzyczalam czy ktos mi pomoze, bo w sali bylam sama lekarz i sanitariusze z karetki byli za drzwiami.
Jak urodzilam glowke czulam jaki opor stawialy majtki i w jednej chwili przestalam krzyczec, wiedzialam ze nie ma juz sensu. Wtedy pojawili sie lekarz, polozna i sanitariusz zajrzeli pod przescieradlo i stwierdzili "o kur..." (w j.niemieckim). Po kolejnym parciu powiedzieli mi, ze dziecko jest martwe i ze "to" nie moglo jej zabic. Po 5 minutach od porodu pytali mnie o obdukcje czy maja robic (nikt mi nie pokazal dziecka ani nie zapytal czy chcialabym widziec) opisujac przy tym detale, ze mala byla taka malutka i beda ja kroic i sprawdzac emocje wziely gore, szok i powiedzialam... nie chce.
Na wypisie podalii, ze nie stwierdzili konfliktu serologicznego, wad wrodzonych, zadnych bakterii, noworodek bez zmian zewnetrznych, ze masa urodzeniowa byla 670g i 33 cm.
Po paru dniach przyslali rachunek na ktorym podali ze mala byla przerosnieta...
Na zdjeciu, ktore dostalam wyraznie widac zdeformowana glowke. Nie jest to normalna deformacja ktora moglaby powstac w trakcie przeciskania sie przez kanal rodny.
W sali w ktorej rodzilam nie bylo inkubatora czekajacego na mala, nie bylo lozka ginekologicznego pokoj bardziej przypominal zwykla sale, bo w zabiegowym jest wiecej sprzetu.
 
Ostatnia edycja:
Witam kobitki gratulacje dla wszystkich uszczęśliwionych :D
U mnie po straremu bez zmian, troche polatałam po lekarzach i wychodzi na to że jestem zdrowa jak ryba z podstawowych ginekologicznych i nie ginekologicznych badań - ale zbieram się psycicznie i finansowo na wizyte w klinice niepłodności ... za 2-3 dni mam nadzieje testować jak sie nie uda znów tym razem trzeba zrobić krok dalej.
W moim otoczeniu wysyp fasolinek możer złapię dobre fliudki.
Wszystkie ciężarne z rodzinki i od kolożanek maja sie dobrze.
Mało sie pojawiam gdyż mało kiedy komp działa :D wszystko sie sypie a kasy na nowy brak ...
W imieniu rodziców Amelki chciałam podziekować za wszelkie wpłaty - pieniązki spływają z całej Polski. Na dole dam linka do ostatniego wywiadu z mamą Amelki
Pozdrawiam wszystkie i życze udanego dnia
Walka o pierwszy krok. Jeśli możesz - pomóż! (film) - TVS
 
reklama
Witam Was wszystkie
Dawno nic nie pisałam, ale wróciłam do pracy i trochę brakuje czasu, pozartym jesteście tu bardzo zgrane i ....jak już czytałyście to dzieś...głupio mi się tak wcinać w dyskusję :)
Codziennie jednak czytam Wasze posty i baaaardzo dużo się tu dzieje.
Pojawiło się niestety bardzo dużo nowych Aniołkowych mam, którym z całego serca współczuję - niestety ale wiem jak się teraz czujecie i przykro mi bardzo z powodu Waszych strat. Ja do tej pory nie umiem się z tego otrząsnąć chociaż jest już dużo lepiej niż na początku.Do tej pory jak pomyślę o moim syneczku - że mógłby już z nami być ....to czuję się jakbym dostała młotkiem po głowie i jakby mi ktoś nóż w serce wbijał....ale cóż, trzeba żyć dalej i wierzyć że jeszcze szczęście się do nas uśmiechnie. Mamy od lekarza zielone światełko, ale narazie bardzo się boję kolejnej ciąży- że może się skończyć tak samo i ten strach mnie paraliżuje. Ale może za miesiąc zaczniesmy się starać. Z jednej strony baaaardzo chciałabym, żeby się udało...a z drugiej strony ten właśnie strach....chyba nie przeżyłabym kolejnej straty.

Bardzo gratuluję wszystkim nowym przyszłym mamusiom i baaaaaardzo trzymam za Was kciuki i kibicuję Wam......naprawdę bardzo się cieszę Waszym szczęściem!!!!!!!
 
Do góry