reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

Beatko bardzo, bardzo Ci współczuję - ciężko mi nawet wyobrazić sobie stratę dziecka po tym jak już je czujesz- ja straciłam dziecko około 9-12 tyg (sama niewiem ponieważ po prostu przestało się rozwijać). Też mam córeczkę, trochę starszą i Ona codziennie daje mi powód do tego żeby żyć w miarę normalnie. Wiesz, może to banalnie zabrzmi bo wiem że nie mogę sie nawet z Tobą porównywać, ale naprawdę to dar od losu że masz takiego męża. Mój zostawił mnie samą sobie, dzień przed moim pójściem do szpitala wrócił z kawalerskiego - wypity, nie rozumiejący niczego, kiedy ja drżałam ze strachu czy serduszko naszego dziecka bije. Do szpitala odwiozłam się sama, bo On n ie był w stanie- jeszcze chciał żebym wzięła taksówkę bo jemu potrzebny samochód(!!!), w szpitalu odwiedził mnie raz (nie bardzo chciałam Go wiedzieć). Nigdy nie zapomnę jak praktycznie zemdlałam pod prysznicem bo lały się ze mnie litry krwi i ryczałam w poduszkę w szpitalu i w domu a On nic nie mówił, albo twierdził że przesadzam. Teraz mamy zielone światło na dzidziusia, ale w ogóle z nim na ten temat nie rozmawiam. Jego siostra jest w ciąży - dzieliły nas tylko 2 tyg) i to ją kopie teraz dzidziuś a nie mnie....Na szczęście mieszka daleko, nie widziałam sie z nią od wakacji bo chyba by mi serce pękło. Tak więc Beatko wsparcie bliskich też jest ważne - zobaczysz że z czasem się pozbierasz dla swojej córeczki, a Twój wspaniały mąż Ci pomoże - trzymam za Ciebie kciuki.
Malinka narazie bardzo mocno trzymam kciuki i tak jak mówią - do trzech razy....(będzie dobrze)!!
U mnie kończy się @, pójdę się jutro pomodlić do kościoła (dzięki za przypomnienie) za to żeby może jeszcze w grudniu się udało ( mój mąż wraca za 12 dni). Tak bardzo tego pragnę....
 
Ostatnia edycja:
reklama
Chwile nie zagladalam i widze nowe nicki... Klac sie chce...
Beata, tak bardzo Ci wspolczuje, choc pewnie nawet nie umiem sobie wyobrazic Twojego bolu. Z czasem bedzie latwiej, teraz... Placz, rozpaczaj, zal sie, ale kiedy pojawia sie "inny temat" na zajecie mysli chodz przez chwile, to lap go bo my po stratach musimy czepiac sie zycia i podnosic... Jestesmy jak trawa, ktorej nie zlamie zadna wichura.
Also, masz przed soba nielada wyzwanie. Zdarzalo mi sie byc "po tej drugiej stronie" i rodzice czasem opowiadali mi jak zachowywaly sie inne panie. No, bywa "ciekawie". Lubilam prace niani, czasem mi sie jeszcze tutaj taka fucha "na godziny" wkreca i mam swoja porcje rozrywki.
Martitka, kazda z nas drzy z leku o ciaze. Doswiadczenie straty daje nam zupelnie nowe postrzeganie zycia w nas, niestety obciaza obawami. Jesli Ci to pomoze - chodzilam na rzesach w tej ciazy, latalam do kibelka sprawdzac czy nie plamie, kazde "pikniecie" witalam niemal z panika... Spojrz - 35 tygodni juz i wszystko wskazuje na to ze nam sie uda. Czyli da sie. Sprobuj jak najmniej myslec, odpoczac, wyluzowac sie, znalezc sobie "rezerwe", zajecie zastepcze, cos co oderwie mysli. Ja "zwalilam odpowiedzialnosc" na kogo innego i powierzalam mu nasze malenstwo, kiedy strach ogarnial moje mysli - moze to dziwnie brzmi, ale pomagalo bo wracal spokoj. Uwierz ze sie da - uwierz, ze bedzie dobrze.
Ilona, janiepierdykam, to Ty teraz BEREK!! Tak sie ciesze!
O, druga Ilona! Bossko! I tak trzymaj!
Malinkaizi, to kto tu w koncu za berka robi bo sie w wysypie gubie?:-D Szykuje sie niezly urodzaj! To cieszy. Niech sie rozwijaja, niech sie rodza szczesliwie, niech daja radosc swoim rodzicom...

Nie zagladalam tu chwile... Przepraszam. Mam troche problem z wlasnymi emocjami kiedy spotykam nowe imiona w tym watku. Wiem, tu smutek przeplata sie z radoscia - jedne z nas traca, innym jest dawane, ale... Wasze straty przypominaja mi wlasne, sprawiaja ze wszystko wraca, a ja chyba nie bardzo w tej chwili jestem odporna emocjonalnie - siada to we mnie i wraca bol. Przepraszam za moj egoizm...
 
Witajcie :-)

Moge do Was dolaczyc?

W sobote zaczelam 13 tydz ciazy w poniedzialek pojawily sie u mnie lekkie plamienia widoczne na papierze przy podcieraniu sie. Zadzwonilam do mojego gina i zalecil lezec. Lezalam jednak plamienie nie dawalo spokoju i zdecydowalismy sie pojechac do szpitala. Tam badanie i usg. Lekarz patrzy w monitor i ja sie pytam czy jest dzidzius a on sie mnie pyta czy byl zawsze widoczny odpowiedzialam ze tak. Zaczelam przeczuwac ze cos z dzieckiem jest nie tak, przyszla jeszcze pani doktor i oboje patrzeli w monitor usg i milczeli. Pozniej lekarz zapytal kiedy byla ostatnia @ i kiedy bylam lekarza. Odpowiedzialam ze 3.09 byla @ a 4.11 bylam u gina slyszalam serduszko i bylo wszystko dobrze. lekarz przytaknal i nadal patrzyl w monitor. Pozniej powiedzial ze niestety ma dal mnie najgorasza wiadomosc ze dzidzius juz 3 tyg jest martwy ze jego rozwoj zatrzymal sie ok 9 tyg ciazy czyli tydz po mojej wizycie u gina. strasznie plakalam pytalam co dalej. powiedzieli ze mam teraz isc do domu ( byl to wieczor) i rano wrocic na zabieg. Rano przyszlam znow badanie i znow usg znow dwoch lekarzy i potwierdzenie ciaza jest martwa. pokazali mi martewe dziecko na monitorze. straszne to :-( Poniej dali mi 3 tabletki dopochwowo na wywolanie poronienia jednak nie dzialaly na mnie i nie krwiaiwlam czekali do 18 az sie szyjka na tyle otworzy zeby mogli zabieg zrobic, o 18.15 wjechalam na zabiego o 18.30 z niego wyjechalam bylo juz po wszystkim. oczywscie krawiwlam po zabiegu ale na tyle dobrze fizycznie sie czulam ze o 23 tego samego dnia poszlam do domu. Dzis juz nie krwawie, fizycznie jest ok, gorzej z psychika. staram sie byc silna i zyc jakos ale jest to trudne nie chce sie poddac chce byc silna dla mojego kolejenego malenstwa, chcemy sie o kolejne starac jak nam tylko lekarz pozwowli.

Mam nadzieje ze nie zanudzialm Was i przyjmiecie mnie do swego grona?

Pozdrawiam
 
bobofrutek bardzo współczuję z powodu starty maleństwa . Wiem co czujesz wszystkie tu przez to przechodziłyśmy,niektóre nawet kilka krotnie ale wszystkie wiemy,że nie możemy stracić nadziei więc i Tobie życzę dużo siły i wiary w to,że będzie lepiej.Przytulam cię mocno i dla Twojego Aniołka
[*]
 
Bobofrutek nie wie co Ci powiedzieć, bo żadne słowa nie cofną czasu i nic nie zmienią. ale pamiętaj my też to czujemy i jesteśmy z Tobą, a to dla Twojego aniołka
[*]
 
Bobofrutku, witaj. Jak dobrze znam ten scenariusz... Widok nieruchomego malenstwa na monitorze niestety tez, a chyba wolalbym zeby mi go nie pokazano bo wtedy nie wracalby w koszmarnych snach... Jesli bedzie Ci z tym latwiej, to uwierz - oswoisz ten smutek i nauczysz sie z nim zyc. Z czasem bedzie latwiej, choc nigdy juz nie tak samo..
 
Dziewczyny....podczytuje Was, ale głownie jestem na wieściach....chciałam Wam tylko powiedzieć, że zawsze trzeba mieć nadzieje i wierzyć, ze dane nam będzie być mamami....
ja już czuje maleństwo..i wiecie co...nie sądziłam, że dane mi będzie to poczuć, ale jak widzicie jestem już na tym etapie...i wiem, ze sie uda....
trzymam za Was wszystkie mocno kciuki....
 
Martitka- strach zawsze będzie w nas i tak już pozostanie,ale trzeba wierzyć ,że będzie dobrze, trzymam za Ciebie mocno kciuki&&&&&&&&&
Bobofrutek- bardzo mi przykro z powodu Twojej straty, przytulam i zapalam światełko dla Aniołka (*), kochana zostań tu z nami tu znajdziesz zrozumienie i wsparcie , wszystkie Ciebie rozumiemy bo przeszłyśmy to samo.Warto podpytać lekarza o badania warto zrobić tsh ft3 ft4- (badanie tarczycy) , zbadać się na toksoplazmozę, cytomegalię, chlamydię , mykolasmę , ureoplasmę , ja zrobiłam wymaz i mi wyszła bakteria ,która mogła być przyczyną mojego poronienia.
Kłaczek- rozumiemy Cię, nic się nie przejmuj , fajnie ,że zajrzałaś
:-)
 
reklama
Bobo- dobrze ze tu jesteś !!!!!!!!!!!!!!!!!!!! trzymaj sie skarbie !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
[*]
Ilonka cieszę sie ze jest wszystko dobrze !!!!!!!!!!!!!
Malinkaizi- gratuluję kochana, uwierz ze bedzie dobrze, !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Karolcia- super ze maluszek juz daje znać o sobie, tygodnia na tydzien bedą coraz mocniejsze ruchy :) Kurcze a dopiero co pisałaś ze jesteś w ciąży a tu już połowa za Tobą !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! cudnie słoneczko !!!!!!!!!!!!

Ja czuję sie JUZ fatalnie, ale dam radę..... zeby tylko przed świętami zobaczyć maluszka i bijące serduszko, aby następne moje męczarnie nie poszły na darmo !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

dziewczyny czy któraś z Was brała moze czopki TORECAN na wymioty i mdłości, albo coś innego, np MAMARIN ???????????
 
Do góry