reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

Kobietko, ja mam teraz taka ambiwalencje... Chce zagladac bo tu jest sporo babeczek z ktorymi czuje wiez, z drugiej strony mam problem z bolem, zalem uczuciem straty bo znow sie tym obciazam. Brak dystansu.
Ilona, nic nie bralam - po prostu jak cos to rzygalam.:-D dalo rade.
 
reklama
Kłaczek -:szok: TY juz na mecie prawie jesteś !!!!!!!!! Matko jak to zleciało !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! dla Karolka juz wszystko naszykowane ??????????????

U mnie jest tak ze jak zaczne wymiotowac to wymiotuję do bólu i ciagle, nawet jak nie mam juc czym to i jak siedze i mnie rwie !!!!!! :-( no i dlatego musze sie tym razem juz ratować czymś bo bedzie ciężko !!!!
 
Hej dziewczyny. Mam drobne pytanko mianowicie zabieg miałam 1.11.2011 24.11.2011 dostałam @ trawała do 30.11.2011 a dziś znowu mam jakieś plamienie i nie wiem co to może być. U lekarza na usg byłam 27.11.2011 i lekarka po badaniu powiedziała że wszystko jest ok a ja chyba nie jestem pewna. Któraś z was też tak miała?
 
Dziewczyny, nie wiem co zrobić, mam taki problem.

Jestem chora, rozłożyło mnie 2 dni temu jakieś świństwo - bół w klatce piersiowej, bolący kaszel itd. Ratowałam się imbirem, czosnkiem, miodem, cytryną itd, ale dzisiaj w nocy tak strasznie się czułam i jeszcze doszedł megalityczny bół gardła, że rano postanowiłam że pójdę do lekarza, bo jest naprawdę źle. A zbliża się weekend i też nie chcę zostać na sobotę i niedzielę bez leków wrazie czego. Lekarz stwierdził zapalenie gardła i krtani, nawet coś tam wysłyszał w oskrzelach. Dostałam antybiotyk, amoksiklav. I wszystko byłoby proste, gdyby nie to, że jestem po intensywnych staraniach, a dzisiaj jest dopiero dzień spodziewanej @, której jak narazie nie dostałam. Z drugiej strony test mi nic nie wykaże,jest za wcześnie. I nie wiem czy brać ten antybiotyk, czy nie brać. Powiedziałam lekarzowi, że nie mam pewności czy nie jestem we wczesnej ciąży. Powiedział że ten antybiotyk podaje się w ciąży. Ale mimo to się boję, bo to zawsze ingerencja. Zabronił mi brania nawet syropu, no niczego. A antybiotyk to jest przecież chemia, i zawsze unikam tego jak ognia. I nie wiem czy lepiej wziąć bo lepsze dla płodu jest moje zdrowie, czy lepiej nie brać i leżeć teraz 2 tygodnie i się leczyć miodem. Co mi radzicie? jeśli nie dostanę tej @ to zrobię test jutro rano, może coś wyjdzie. Może do jutra wstrzymam się z antybiotykiem. Ale czuję się naprawdę mega chora, ledwo żyje, i co jeśli jestem w tej ciąży?
 
Witam
Przytulam cieplutko nowe aniołkowe mamy, przykro mi, że poznajemy się z takiego powodu. Niestety lęk o kolejne maleństwo będące w brzuszku towarzyszy przez całą ciąże. U mnie się osatnio nasilił
:( zauważyłam że nie tylko u mnie.
Kłaczek nie będę orginalna, ale ten czas leci, super :) już nie mogę się doczekać:)
 
Mart, moja kolezanka brala ten antybiotyk na zapalenie ucha w ciazy. Zapalenie krtani to powazna sprawa, wiec na Twoim miejscu bralabym ten antybiotyk i to do konca! Lepiej zebys sie wyleczyla, bo jeszcze by tego brakowalo jakbys miala jakies zapalenie oskrzeli. Bierz i nie marudz :-) i trzymam kciuki za 2 kreseczki
 
Czesc dziewczyny
stracilam ciaze w piatek 25 listopada i tak was tylko podczytywalam. Nie mialam odwagi pisac, az zobaczylam, ze Bobofrutek, ktora pamietam z Czerwcowek 2012 tez tu jest,,, i to z taka sama historia- lekkie plamienie w 12 tygodniu szpital - i maluch sie nie rozwijal od okolo 3 tygodni...
ja nie mialam zabiegu - kazano mi czekac az "urodze" - i byl to straszny bol, skurcze , bole wrecz parte i maluszek zablokowal sie w kanale rodnym nie chcial sie przesunac. Karetka do szpitala i usnieto go z kanalu rodnego.
Wiecie co, ten bol fizyczny ( z bolu wymiotowalam 3 razy) bardzo mi pomogl. To bylo po dwoch dniach od USG z diagnoza martwej ciazy i bylam strasznie w siebie schowana- a ten bol jakos pomogl mi pozegnac sie. Nie wiem. Teraz bardzo wierze, ze nastepnym razem sie uda. Czekam niecierpliwie, kiedy znow bedziemy mogli sie starac.
I jakos wydaje mi sie , ze psychicznie to wszystko zupelnie dobrze znosze. Stosunkowo rzadko mam slabsze momenty i staram sie skupiac na terazniejszosci i przyszlosci. Czasami, az sama sie sobie dziwie czemu tak dobrze sie czuje i mysle ze moze jestem wyrodna niedoszla matka.....
Sciskam was wszystkie
 
Ilona, mialam takie rzygance, na szczescie ze 2 dni tylko. NIe ma to jak juz nie ma czym a dalej drze. Brr... Probowalas z imbirem? Zucie swiezego imbiru pomaga, tylko nie kazdy lubi.
No, faktycznie blizej mety niz startu.;-) W sumie mamy przygotowane prawie wszystko, jeszcze musze poprac do konca i poprasowac ubranka, spakowac torbe i mozemy jechac z koksem. Karol rozrabia jak pijany zajac - dzis lazilam na zakupach klepiac jego wypiety tylek a on chyba zadowolony z tego wypinal go jeszcze mocniej.
Dziewczyno, ja mialam inaczej - po zabiegu w granicach 40 dni pierwsze @@, a potem juz regularne cykle.
Mart, bralabym antybiotyk. Stan zapalny tez nie sluzy ciazy, rzutujac na caly organizm. Poki sie da domowymi sposobami to mozna, ale tu juz chyba sie nie da. I nie czekaj bo sie rozwinie jakies cholerstwo.
Patka, my tez juz czekamy. Niecierpliwie.
Dreddka, mysle ze nie jestes wyrodna matka... Kazda z nas radzi sobie jak umie z zaloba. Mysle ze dobrze jest sie wyryczec, wykrzyczec bol, ale jesli umiesz w ten sposob to tez dobrze. Widzisz... Moja druga ciaza to byl pusty pecherz. Moja metoda obrony polegala na powiedzeniu sobie, ze tam nie bylo dziecka. Bylo "to" - ironia losu, pomylka biologii, puste lozysko, ktorego trzeba sie bylo pozbyc zeby moc znow walczyc o dziecko. Tak bylo mi latwiej i tej wersji sie nadal trzymam bo latwiej mi tak, niz z obrazem martwego dziecka na monitorze, ktory pozostal mi po pierwszej ciazy pod powiekami.
 
Bobofrutek, ja jestem po dwóch stratach. W pierwszej ciąży nie było mi nawet dane ujrzeć serduszka, maluszek przestał się rozwijać. Zabieg miałam w 10 tygodniu wg miesiączki, natomiast po badaniu histopatologicznym okazało się, że zatrzymał się w 6 tygodniu. Drugi raz tak jak Ty widziałam serduszko, za tydzień plamienie i już nie biło, to było ok. 8 tygodnia. Mam teraz dwóch synków i w każdej mojej ciąży zaczynałam plamić niemal w tym samym dniu cyklu, dwa razy się nie udało, a dwa razy mimo przeciwności i zagrożeń donosiłam ciążę. Trzeba wierzyć, że się uda, chociaż to takie trudne. Wiem, łatwo mi mówić, sama w to nie wierzyłam, bałam się uwierzyć. Przyjdzie jednak moment, że i dla Ciebie zaświeci słonko.

Dreddka, każda z nas przechodzi stratę inaczej. Ja pierwszą stratę przechodziłam zupełnie inaczej niż drugą. Trafiłam tutaj dopiero po drugim razie i gdyby nie dziewczyny, nie wiem czy zdołałabym się w ogóle podnieść i uwierzyć w to, że i mnie się kiedyś uda, szczególnie, że miałam wtedy też inne problemy, moja mama chorowała na raka. Nie obwiniaj się i daj sobie czas na dojście do siebie po tym wszystkim. Niestety bywa tak, że nawet jak nam się wydaje, że już jest lepiej to wszystko potrafi wrócić ze zdwojoną siłą i narobić ponownego zamieszania.

Mart, jeżeli ufasz temu lekarzowi to weź antybiotyk, bo tak jak piszą dziewczyny możesz sobie jeszcze bardziej zaszkodzić. Jeśli jednak nie ufasz to skonsultuj się jeszcze z innym lekarze. Poza tym, jeśli dzisiaj jest termin spodziewanej @ to ja bym zrobiła test.

Kłaczku, niestety tutaj ciągle się ktoś pojawia, a ile jest takich dziewczyn, co czytają, ale nie mają odwagi napisać albo takich, które cierpią w samotności, bo nie wiedzą, że takie forum w ogóle istnieje. Przykre to wszystko. Nie obwiniaj się, Ty też już jesteś nadzieją, że warto czekać na mały CUD.

U mnie nadal na tapecie temat "opiekunka" i dzisiaj już mam doła.
 
reklama
Also dziekuje za Twoje slowa. I bardzo wspolczuje sytuacji z mama. Moja przegrala walke z rakiem majac tylko 50 lat we wrzesniu 2007 roku. I bardzo, bardzo brakowalao mi jej w ciazy. Bardziej wtedy gdy sie cieszylam ciaza, chcialam sie z nia podzielic, porozmawiac o tym jak bylo, gdy oczekiwala mnie, co czula, myslala; niz w zlych chwilach.
Notabene -tez jestem z Gdyni.

Pozdrawiam
 
Ostatnia edycja:
Do góry