Czesc!!!
Juz 2 mce nie pisalam ale czasem Was podczytuje.Duzo uscisków dla Mam Aniolków oraz wielkie gratulacje dla przyszlych,dzielnych Mamusiek.
Najwieksze usciski i duzo pozytywnej energii przesylam dla Emy...Slów mi brak...Bardzo to przezylam...bardzo.Nie mam slów,zeby wyrazic jak Ci wspólczuje....
Zbieram sie w sobie juz od jakiegos czasu ale gdy tylko przyjdzie "ten termin" ogarnia mnie panika i przekladam z listopada na gridzien a teraz z grudnia na luty...Pewnie w lutym stwierdze,ze to jeszcze nie mój czas i znów cos wymysle...Strasznie sie boje ale z drugiej strony nie wyobrazam sobie zycia bez dzieci.
Zamiast do gina powinnam udac sie do psychologa,serio.
Emocje troche opadly,nie bedziemy robic bad.genetycznych,nie ma sensu,naczytalam sie o tym po uszy.I tak o wszystkim decyduje przypadek.Najbardziej martwia mnie pozytywne ciała antykardiolipinowe.Lekarze mówia,ze acard przed ciaza i pozniej w ciazy heparyna pomoga ale...jak o tym mysle to...
Na razie pracuje bez ustanku,po 6 dni w tygodniu,glowe mam zajeta caly czas.W styczniu wybieramy sie koncu na urlop na tydzien,moze tam sobie wszystko poukladam w glowie.
Pewnie jeszcze z 5x odwiedze gina do tego czasu,mam obsesje.Juz zaczynam zbierac kase na prywatne usg,bo pewnie bede biegac co 2 tyg.W kazdym razie w roku 2012 chcialbym urodzic ale co bedzie to bedzie,co sobie czlowiek moze zaplanowac w tym nędznym życiu...
Pozdrawiam jeszcze raz!!!