Anastazja, mniej wiecej tak samo szybko jak innym, mnie znow sie zaczyna wlec. Nic sie nie dzieje - nie czekam na scan, ani na inne atrakcje, wiec tak sie slimaczy dzien za dniem, ale wazne ze jest ok. Czas plynie od kopniaczka do szturchanca, kiedy Karolek spi, czekam na jego aktywnosc i tak pomalutku...
Zjola, zablokujcie karte i zgloscie utrate dokumentow. Kurcze, kiedys "uczciwi zlodzieje" odsylali dowodzik poczta (wrzucali do skrzynki po prostu), ale teraz czasem wykorzystuja skradzione dokumenty, wiec koniecznie zglos na policje. Cholera, gnoje. Dla mnie szokiem bylo kosmicznym, jak mlody zgubil portfel - mial tam legitymacje szkolna i ostatnia w domu "stowke", ktora mu dalam zeby kupil sobie podrecznik. Jakiz szok, kiedy pod wieczor zadzwonil do drzwi starszy pan... Znalazl portfel, w legitymacji byl adres, pomyslal ze poczatek wrzesnia, dzieciak szkolny, wiec pewnie te pieniadze potrzebne na ksiazki - wsiadl w miejski autobus i pognal oddac. Mieszkalismy na przedmiesciu, musial ekstra jechac.