Witam was serdecznie
Strata mojego dziecka nastapila 4 tyg temu .
Jestem bardzo zalamana tym co sie stalo obecnie mieszkam za granica z moim narzeczonym 4 tyg temu wybralismy sie na urlop do Polski . Bylo idealnie pieknie znosilam ciaze zadnych bolow kompletnie nic . Powrot do Hamburgu byl okropny zaczely pojawiac sie bole podbrzusza i lekie krwawienia w pulowie drogi w jakies nieznanej na miejscowosci musielismy sie zatrzymac bo nie moglam juz wytrzymac gdy poszlam do toalety zaczelo leciec ze mnie mialam okropny krwotok pojechalismy do pobliskiego szpitala czekalismy 2 godz na gin ktory najprawdo podobniej sie wogole nie spieszyl ja czekajaca z bolem i krawieniem wkoncu trafilam do niego dla niego to bylo normalnie mowi do mnie : ,, poronienie w toku nic nie mozemy zrobic przykro mi takie jest zycie matka natura nie chciala tego zarodka i tak sie stalo '' nie rozumiem tego wszystkiego siedzi to we mnie wciaz mam zal do samej siebie moze gdybym nie jechala moze by sie wcale to nie stalo . Jak lekarz mogl tak po prostu powiedziec dla mnie to bylo moje dziecko nie jest to wazne czy poronilam w 11 tyg czy nie to byl moj dzidzius moje szczescie !!! Jest mi teraz troche lzej ze moglam gdzies to napisac Moi rodzice mieli sie o tym dowiedziec po powrocie z urlopu ze beda dziadkami ale stalo sie to nieszczecie i nie powiedzialam i o sytuacji. Pozdrawiam was kochani
Jestem bardzo zalamana tym co sie stalo obecnie mieszkam za granica z moim narzeczonym 4 tyg temu wybralismy sie na urlop do Polski . Bylo idealnie pieknie znosilam ciaze zadnych bolow kompletnie nic . Powrot do Hamburgu byl okropny zaczely pojawiac sie bole podbrzusza i lekie krwawienia w pulowie drogi w jakies nieznanej na miejscowosci musielismy sie zatrzymac bo nie moglam juz wytrzymac gdy poszlam do toalety zaczelo leciec ze mnie mialam okropny krwotok pojechalismy do pobliskiego szpitala czekalismy 2 godz na gin ktory najprawdo podobniej sie wogole nie spieszyl ja czekajaca z bolem i krawieniem wkoncu trafilam do niego dla niego to bylo normalnie mowi do mnie : ,, poronienie w toku nic nie mozemy zrobic przykro mi takie jest zycie matka natura nie chciala tego zarodka i tak sie stalo '' nie rozumiem tego wszystkiego siedzi to we mnie wciaz mam zal do samej siebie moze gdybym nie jechala moze by sie wcale to nie stalo . Jak lekarz mogl tak po prostu powiedziec dla mnie to bylo moje dziecko nie jest to wazne czy poronilam w 11 tyg czy nie to byl moj dzidzius moje szczescie !!! Jest mi teraz troche lzej ze moglam gdzies to napisac Moi rodzice mieli sie o tym dowiedziec po powrocie z urlopu ze beda dziadkami ale stalo sie to nieszczecie i nie powiedzialam i o sytuacji. Pozdrawiam was kochani