Mart, mnie sie juz tym rzygac chce. Mam poczuci zrobienia w balona, olania kompletnego. Bo jesli pytalam operatorke scanu o cokolwiek to mowila ze za wczesnie, jak spytalam polozna o NT to powiedziala ze bylo za pozno zeby je robic, a na wynikach scanu pisze jak wol, ze "sie nie dalo". Teraz jak zrobia PAPP-A i doloza do tego czynniki ktore maja to wyjdzie masakra, a NT bylo tym czynnikiem, ktory mogl wyniki umiarodajnic. Majac NT, nie robialabym PAPP-A, teraz zaluje ze go robie bo pewnie wyjdzie beznadziejnie i jeszcze bedziemy mieli dodatkowy stres.
Magda, ja jeszcze bede miala scan za miesiac, dokladnie 02.09., czyli w 22 t.c. Drugi i pewnie ostatni. To sie tu nazywa "detail scan" lub "anomaly scan" i pewnie beda szczegolowiej ogladac Jajko, ale... Powinien byc miedzy 18 a 21t.c., mam go wyznaczony na polowe 22 tygodnia. Na co znowu bedzie za pozno? Podczas tego scanu, (teoretycznie, bo przeciez podczas poprzedniego teoretycznie mialo byc NT) maja posprawdzac gdzie w macicy lezy lozysko, czaszke, buzie pod katem rozszczepu wargi i podniebienia, kregoslup pod katem rozszczepu, brzuszek na obecnosc narzadow wewnetrznych, serce pod katem budowy, nerki, konczyny, rozwoj w sensie wielkosci. W tym scanie diagnozuje sie tez Pateau i Edwardsa... eh...
As, no co Ty tak
? Ja zrobilam
, jak mi dzieweczka polozna (tylez sliczna co smarkata), powiedziala ze morfologia ok. Spytalam jaka jest konkretnie hemoglobina (po poronieniu tez mowily ze ok, a mialam ponizej 9, wiec...), a ona mi ze to sa liczby ktore nic mi nie powiedza. No i opadla mi szczeka. Grzecznie podalam jej normy i spytalam raz jeszcze o konkretna wartosc, dokladajac ze w takim razie jeszcze hematokryt prosze bo miewam go mocno podniesiony. Ano, miewam - zawsze sie ze mnie nabijali ze krew mam w granulkach.
![śmiech :-D :-D](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/laugh.gif)
Odnosze wrazenie ze tu nie wypada sie orientowac, ze to co najmniej powazny nietakt. O, Kuba mi zaimponowal. Zaczyna byc naprawde fajnie i postepy robi piekne!
Magnusik, a niechby sobie pukala i stukala, Jajko i tak ma zabezpieczona przestrzen. Zeby um sie chcialo... Tyle ze oni w kupie cos kreca bo operatorka mowila jedno, polozna co innego, a na wynikach zupelnie inna wersja - to mnie wkurza najbardziej. Przeciez gdyby operatorka powiedziala ze nie moze bo Jajko zle lezy, to bym sie powiercila, poskakala, poturlala sie... No, cos by sie z tym zrobilo przeciez!
No, nie,
kobietka. Jak to odwalili? Stwierdzili ze jestem w ciazy? Stwierdzili. Ze jest tam Jajko? Jak najbardziej. Ze siedzi w macicy a nie szwenda sie po jajowodach? Noz, przeca! Powiedzieli ile ma dni? No, ba! O! I CRL nawet zrobili! Full wypas! (A cala reszta... po angielsku
) Zobaczymy co przyniesie scan za miesiac, z tym ze dowiem sie pewnie przy nastepnej wizycie u midwife, czyli pod koniec wrzesnia.
Kasia, my sie po prostu o to malenstwo boimy. Zdajemy sobie sprawe z czynnikow zagrozenia. Nie jestesmy dziecmi. Dokladniej rzecz ujmujac, mlodzi tez za bardzo nie jestesmy.
Linnea, fajna smarkula! Ja bym chyba zastosowala manewr uprzedzajacy, czyli sama bym ja od czasu do czasu "napadla" czy ma cos dobrego i zeby sie podzielila. Tak jak ona. A juz jesli by cos w lapce miala, to na bank bym chciala "gryza", "liza", albo "lyka". Ale ja jestem wredna, wiem.
Czesc,
milencia. Witaj i Ty. Piszesz, ze zastanawiasz sie czy to nie Twoja wina - otoz nie. Tak widocznie mialo byc, tak bywa i dotyka to wielu kobiet. Lekarz... Coz... Porownujac do roznych analogicznych sytuacji, byl ludzki. Lekarz nie moze sie rozpajeczac nad kazdym przypadkiem, bo po roku bylby emocjonalnym wrakiem. Wiesz? Po poronieniu, odebrawszy wyniki hist.pat., spytalam lekarza czemu stracilam dziecko. Wyniki wszystkie ok, a jemu po prostu przestalo bic serduszko. Jak kazda z nas, chcialam wiedziec dlaczego. Powiedzial doslownie: "Czasem plod jest... przepraszam, wiem, jak to brzydko brzmi... niewartosciowy i natura go odrzuca." Uzyl jezyka zawodowego, ale ta wstawka, to zawahanie, wystarczylo zeby mi okazac ludzkie uczucie, a cala reszta, zeby uzmyslowic ze przyczyny czasem pozostaja poza naszym poznaniem. Po prostu czasem nasze dzieci sa zbyt slabe zeby zyc i odchodza. Daj sobie czas na psychiczny i fizyczny "oddech". Strach juz pozostanie w Tobie, tak jak towarzyszy kazdej z nas, ale da sie pokonac. Da sie cieszyc mimo strachu, kiedy znow czujesz w sobie nowe zycie. Po zabiegu pierwsza @ mialam... Ops... Lalo sie jak z kranu, byla bolesna. Zwykle miewam obfite, ale niebolesne, ta przechodzila sama siebie. Druga juz lagodniej, trzecia normalnie. Z tym ze czesto po poronieniu czeka sie na @ dosc dlugo bo i do 6 tygodni. Bez paniki.
A my wczoraj... Wrocilam od Amelki na ostatnich nogach, pochwale sie ze dziecko ledwie do domu dowloklam bo... zasypialo idac. Wylatala sie co nieco. Przed poludniem zaliczylam sklepy w centrum w poszukiwaniu ciazowych portek i lipa. Mam wymagania - chce wysokie, nie pod brzuch bo wtedy bede miec wiecznie "rowa" na wierzchu a to mnie wkacza niemilosiernie, chce jeansy i maja byc kosmiczne. Znaczy sie na d... nie z tej ziemi. No i kicha. Evans ma maternity, ale rozmiar im sie na 16 konczy - chyba kpina, moze bym jedna noge wsadzila. Dorothy Perkins ma linie maternity, ale w tutejszym sklepie nie maja w ogole. Peacock nie ma ani maternity ani duzych rozmiarow, Bon cos tam ma rozmiary do 26, ale nie maternity. Ok... Po poludniu, jak zdalam Amelke, wyciagnelam Rajmunda do Asdy i Nexta - daleko jest. Zwarty i gotowy stwierdzil ze mi spodnie kupi. Wypchaj, sie, sama sobie kupie. No to nie - on kupi spodnie dla Jajka.
![śmiech :-D :-D](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/laugh.gif)
Next - ciazowych nie stwierdzono. Asda jak wyzej. Kurcze, przeciez te marki szaleja w naszych lumpexach i maja rowniez linie ciazowe! Czy w tym miescie baby w ciaze nie zachodza?? Zachodza - widzialam ostanio model typu spodnie pod, bluzka nad, pepek z antenka bohatersko do przodu. Bleee... Sporo kobitek chodzi po prostu w dresowych portkach, na to jakas bluzka opieta... Nie chce tak. Jak mi sie na bebenku opnie to mi z tylu dyfer wypnie i... BLEEE... Pozostaje wylacznie net. Marza mi sie jeszcze ze dwie lekkie tuniki bez rekawow, takie bez wzorkow, pod ktore mozna wrzucic koszulke z krotkim, albo lekka bluzke z dlugim, a ktore odciete pod cyckiem lub po prostu przymarszczone, zaslonia "golf" w spodniach i nie beda sie opinaly. A na pozniej marzy mi sie jeansowa lub sztruksowa, mini ogrodniczka - do spodni, a pod to czy to bluzka czy to nawet cienki sweterek. Jakos tak klasycznie. Rajmund wczoraj wyogladal bebenka i mowi ze "brzuch mi zaczyna wyprzedzac cycki". Ale smieszne...