Isza henna co?Pamiętam jak mialam egzamin końcowy i najpierw ja malowalam koleżanke a potem ona mnie , a ze tytuł egzaminu brzmiał,, makijaż sceniczny i kontowersyjny,, jechałam do domu aftobusem z pomalowaną na czerwono-czarno , usta pół na pół a na twarzy równiez henna i grzmoty, błyskawice itp.Wszyscy patrzyli jak na wariatke.Ale mialam ubaw.
Anulka bossskooo to musiało wyglądać
Spojrzenia w autobusie na pewno -bezcenne !!!
isza ty wariatko
Elena ja mimo wszystko nie zgadzam sie z tym co napisałaś , bo ja w Boga wierze , nieraz ,,to coś,, mi pomogło , czasami tylko zastanawiam sie czy aby napewno tak jak jest w przykazaniu czy gdzieś tam(wstyd bo nie wiem),,...jest sędzią sprawiedliwym , który za dobro wynagradza a za zło karze...,, czy to ma sens.
Anulka to są Główne Prawdy Wiary.
Problem w tym,że wiele osób zna te prawdy ,ale ich nie potrafi zinterpretować.
Przesłanie jest takie:
Jeśli będziemy dobrzy Bóg nas wynagrodzi wiecznym życiem z Nim w jedności,a jeśli będziemy źli to zostaniemy skazani na wieczne potępienie ...
Główne prawdy wiary odnoszą się więc do przyszłości wiecznej ,a nie naszego doczesnego życia.;-):-):-)
Można też powiedzieć ,że nasze życie zostanie rozliczone na Sądzie ostatecznym
;-):-):-)
Ja najbardziej wierzę jednak w to ,że DOBRO powraca .
Staram się jak mogę ,a nie zawsze wychodzi jak bym chciała.
Bóg jednak widzi ,że się staram ,więc powinien być miłosierny .
W to właśnie wierzę i w tym trwam.
;-):-):-)
Wierzę ,że to ma właśnie taki sens.
Przecież w jakimś celu Bóg dał nam te 4 aniołki i dwoje cudownych dzieci...
To największe dary od niego ,a od nas na wzajem jest miłość ,która dopełnia całości.
:-):-)
właśnie nic takiego nie miało miejsca, już pół roku mieszkamy w innym miejscu i do tej pory wszystko było ok. zawsze był charakterny, ale ogólnie jest radosny, wygadany i nad wyraz inteligentny jak na swój wiek, porównując jego rozwój z innymi dziećmi to przegonił je trochę. zaczął trochę wymuszać i ja mu stawiam trochę opór ale inaczej to na głowę by nam wszedł. nie mam pojęcia o co mu chodzi bo w tym amoku nie docierają do niego żadne słowa, jak go chcę przytulić to wrzeszczy jeszcze gorzej.
czułości mu na pewno nie brakuje, często go przytulam, biorę na ręce, mówię że go kocham i on robi to samo, jak najbardziej świadomie i potrafi wpleść to do odpowiedniej chwili, zainteresowania też ma dużo z naszej strony bawimy się razem, rozmawiamy, widzi jak my rodzice okazujemy sobie miłość, mama przytuli tatę, da buziaka i odwrotnie.
w ciągu dnia rzadko mu się zadrza taki wybuch ale ten nocny i dzisiejszy wieczorny przestraszył nas konkretnie.
zęby mu już nie rosną bo ma wszystkie, na dwór wychodzimy, jak bola nie pracuje to jedziemy do dziadków żeby się porządnie wyszalał.
tak przez chwilę pomyślałam, że może to ze zbyt dużego zmęczenia po całym dniu bo nie sypia w dzień, no ale ta noc... nie pasuje mi do tego. nie miał koszmarów, bo zasnął bez płaczu, ale jak go chciałam przenieść zaczął się krzyk.
złości się jak mu nie pozwalam na coś, albo nie dam tego czego chce ale nigdy nie w en sposób.
myślę, że poobserwuję go jeszcze kilka dni a jak to się będzie powtarzało to nie wiem- rozmowa z psychologiem dziecięcym? jakaś jego obserwacja czy coś?
W tym wieku tak się dzieje i ja bym nie panikowała.
Być może było coś takiego na co nie zwróciliście uwagi ,a co mocno utknęło małemu w pamięci.
Teraz podczas snu mu się to odtwarza i tworzą się koszmary senne.
Dziecko jest niespokojne wtedy i właśnie występuje taki nieutulony straszny krzyk jak się chce z dzieckiem nawiązać kontakt (próba obudzenia,przeniesienia,przytulenia).
Przechodziłam to z Kubą i przechodzę nadal ,ale tu nas to przetrwało ze względu na spektrum autystyczne.:-
-(
Na razie bym obserwowała i nic z tym nie robiła.
Skoro takie zachowania występują tylko w nocy to nie ma możliwości ,żeby specjalista poobserwował dziecko ,a to co widzi rodzic często nie odnosi się adekwatnie do tego co widzą inni i jaki jest rzeczywisty obraz danego zachowania...
Ja odkąd poroniłam pierwsze dzieciaczki mam jakiś taki wewnetrzny strach do cudzych dzieci, jakaś obawa że zaczną mi płakać na rękach, jest to dziwne, ale tak mam.... Chodzi tylko o dzieciaczki - niemowlaczki które nie potrafia mówić. Mój chrzesniak prawie cały okres niemowlecy mieszkał w Szkocji wrócił jak skończył 3 latka i 1 miesiąc. W wieku 2 lat mama zostawiła nam go pod opieką na cały dzień, miał on zwyczaj spania 2 godziny w ciagu dnia, ale że chata pełna ludzi, i mieszkanie na parterze w pobliżu pogotowia i drodze dojazdowej do staraży pożarnej o spaniu nie było mowy. Raz że był podekscytowany ludziskami, dwa że co chwila ijoł ijoł na które az krzyczał z radości. Mały poza mama, tata i daj oraz ne nie mówił nic wiecej w "ludzkim" języku. Większość pokazywał na migi lub oznajmiał dziwacznymi odgłosami dźwiękonaśladowczymi - które znali tylko jego rodzice. (Zrezta zaczoł normalnie mówić dopiero po powrocie do Polski) Bawi sie autkami i nagle wrzask... niesamowity, on pręży sie i jest purpurowy na buzi, zanosi sie tak ze cieżko mu złapać oddech - pierwsza chwila - mysleliśmy ze coś połknął jakąś cześć zabawki, paluchy w buzi i próby odksztuszenia jeszcze pogorszyły sprawę, dawaj w papciach na pogotowie z nim. Wiercił się kopał bił wszystkich. Nier trwało to długo... ale dla wszystkich obecnych każda sekunda ciągneła sie w wieczność. Teściowa która wyskoczyła na chwilę (przed zajściem) do piekarni złapała nas na podwórku - pogotowie rzut beretem. Okazało sie że mały ma takie napady nerwicy czasem, przeważnie jak jest zbyt podekscytowany lub przemęczony, ale dawno tego nie miał wiec nic nam nie powiedziała. Zresztą jego mama też. Często miała problemy z usypianiem go w ciągu dnia i po kilku takich zdarzało mu się takie cosik. Teraz młody ma 4,5 roku, nadal próbują go usypiać popołudniami czasem wychodzi czasem nie, teraz przy napadzie da sie z nim jakoś pogadać, ale zazwyczaj wyglada to tak ze robi się bardzo czerwony na buzi i szyjce jak indor bym określiła, coś odpyskuje typu nienawidzę cię lub krzyczy kilka razy pod rzad nie kocham cię, potrafi też uderzyć, rzuca wszystkim co ma pod ręką, tupie, lub kładzie sie na podłodze i macha wszystkimi kończynami jak oszalała biedronka, a łzy ciekna mu jak z kranu, dotego momentalnie jest cały spocony, próbujesz go przytulic on cie odtrąca i pyskuje lub zostaw mnie zostaw! i potem zakłada ręce i obrazony sie nie odzywa. Napad zaczyna sie tym ze robi sie marudny i "wymysla" jak czegoś nie dostanie, kumuluje sobie tzw minusy jak sobie ich nazbiera to jest sobie ZŁY. Psycholożka w przedszkolu jest zdziwiona jego domowymi zachowaniami bo w przedszkolu jest aniołkiem i można powiedzieć wprost wchodzi swoim opiekunkom do tyłka. Konsultacji z innym specjalistą nie było. Ale wszyscy laicy stawiają na ADHD.
Z tego napisałaś to bym z miejsca wykluczyła ADHD.
Ten typ zachowań zupełnie nie pasuje do wzorca ADHD.
Dziecko z ADHD nawet przez chwilkę nie jest aniołkiem
Pracuję z takimi dziećmi i to można już zauważyć po pierwszych 5-10 minutach pobytu razem z dzieckiem...
ADHD to Zespół nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi.
Takiego dziecka jest pełno wszędzie i ciężko za nim nadążyc ,bez przerwy zadaje pytania nie czekając na odpowiedzi ,biega lub się bez przerwy przemieszcza,non stop coś robi rękoma lub nogami i kręci głowa na prawo i lewo w poszukiwaniu nowych bodźców ,ale na niczym dłużej się nie koncentruje.
Zabawa w jednym miejscu przez 1 minutę to o 40 sekund zdecydowanie za długo
To jest taki prawdziwy obraz typowego dziecka z ADHD w najbardziej ogólnej formie opisowej.
:-):-)
Witam!
Ja tylko chciałam powiedzieć, że niespodziewanie dla mnie w dniu dzisiejszym okazało się, że....
Zobacz załącznik 365561
BRAWO !!! BRAWO !!!! BRAWO !!!!!
Moje gratulacje i trzymam kciuki .
kupiłam od razu trzy! ( amila - strumieniowy....za 5 zeta!) a w domu jeszcze jakieś 5 leży spokojnie w szufladach.....
wróciłam i stwierdziałm, żem wariatka:-)
No rzeczywiście WARIATKA
A u nas dzis smutny poranek nasz kochany Fredzio odszedl na druga strone.Spodziewalismy sie tego bo po ostatniej wizycie u weta wiedzielismy ze jest bardzo chory mial padaczke a i z racji wieku jego serducho tez nie bylo w najlepszym stanie ale tak ciezko pogodzic sie z tym ze juz nie bedzie biegal po mieszkaniu,psocil,gonil za kotami.Te wspolne 9lat daly nam wiele radosci teraz jest jakos tak pusto.
Zobacz załącznik 365610
Smutne takie pożegnania naszych futrzastych przyjaciół .
Przytulam Cię .
Mialam dziś nie pisac , bo mam podły nastrój i straszne nerwy , ale....
Po dzisiejszej kłótni z moim Panem , wyzbyłam się złudzeń i marzeń . Nic już nie planuję , bo nie ma sensu. Po weekendzie będę częsciej z wami . Trzymajcie się dziewczyny.
Co się stało?
Napisz coś więcej...
Emy gratuluję syneczka
Witam się środowo.
Już WAKACJE !!!!!
Ale nie dla mnie .
Skończyło się poranne wstawanie z Kubusiem to teraz mam z suczką.
Ta mała zołzowata ABRA -MAKABRA idzie spać po północy i wstaje o 5 rano
Wymiękam przy niej ,ale zołza jest kochana ,więc ma darowane
Ja na razie zaprzestałam starań o dzieciątko ,bo to nieodpowiedni czas dla mnie...
Po za tym musiałabym się leczyć ,a leczenia wszelkiego na razie mam dość...
Dziecko w tej sytuacji pozostanie ....w moich marzeniach...