reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

Kasiu polecam imbirek we wszelkiej postaci.
Na mnie też działało podjadanie herbatników i sucharów.;-)
Z leków tylko brałam lokomotiv dla dzieci w syropie :-D:-D
 
reklama
kasia2011- ja nie wymiotowalam ale wsztstko mi stawalo w gardle.ja pilam duzo wody z cytryna.dziewczyny mowily ze herbata imbirowa pomaga. wiem ze sa jakies tabletki ziolowe ale to musisz sie gina spytac.
a mi tu tez dobrze i nigdzie sie nie wybieram no chyba ze na cizarówki bo tam tez jest milo.
 
Ostatnia edycja:
cześć wszystkim!
jestem w zasadzie tu nowa... i nie bardzo wiem od czego zacząć... nie mam w sumie z kim pogadać....może Wy mi coś zaradzicie....
w zeszłą niedzielę straciłam swoje aniołki:( w 22tyg.urodziłam blizniaki...niestety poród był nie spodziewany... w piatek wyszłam ze szpitala i niby było ok, a w niedziele urodziłam.... poród był tragiczny... 1 synek urodził się i żył, ale tylko 1 godzinkę... nawet nie próbowali go ratowac, miał 400g i 30 cm... potem urodziłam niekompletne łożysko... potem po 3 h 2 synka... ale on zadusił się w trakcie porodu.... najgorsze jest to, że ja z dużą anemia, cholestazą ciążową i miednicowym ułożeniu dzieciątek rodziłam naturalnie...
straszny ból... dziewczyny cholernie boli ta bezradność... traktują człowieka jak zwierzę... mimo chodzenia do lekarza prywatnie co 2 tygodnie.. mój lekarz od początku mówił, ze za krótka szyjka... ale nie zabezpieczyli jej... mówił o profilaktyce przedwczesnego porodu, ale leków też się nie doczekałam... mimo blizniaczej, zagrożonej ciąży!!
masakra jakaś;/
mało tego nikt mi nie powiedział dlaczego itd... a mnie jest tak ciężko z tym wszystkim...pochowałam już dzieci... cieszę się, że mogę Filipka i Szymusia odwiedzać... dbać o ich grobek, pielęgnować to miejsce i posiedzieć z nimi....
powiem Wam, że oboje z mężem zdecydowalismy się, że chcemy jak najszybciej mieć dziecko... ja mimo wszystkiego, nie zraziłam się..chcę spróbować... chce... nawet dziś... ale wiem, że musze poczekać...
miałam jeszcze łyżeczkowanie...narazie jeszcze krwawię i biorę antybiotyk... mam nadzieję, że nie długo ustąpi.. 15.06 idę do ginekologa i czekam na dobre wieści... powiedzcie mi moje kochane, za ile najlepiej próbować? boję się, bo blizniaki u mnie są genetyczne... i prababcia tez miała najpierw nie żywe blizniaki a potem żywe i zdrowe... ale boję się kolejnej powtórki...mimo tego zamierzam próbowac... czy jest jakaś kobietka, która miała podobny poród? czy mozecie udzielić mi rad i wskazówek.......?
bedę wdzięczna...
pozdrawiam i zapalam znicz
[*] dla wszystkich aniołeczków! miejmy nadzieję, że czuwają nad swymi kochanymi mamusiami!!
Kochana Ilonko!
Ja także chodziłam prywatnie do lekarza,było dobrze jak nosiłam kase, gdy trafiłam do szpitala zupełnie się zmienił, mówił, ze nie warto walczyć, że bede miała jeszcze dzieci. Było to 22lipca, powiedziałam o tym mężowi, mąż skontaktował się z Rzecznikiem praw pacjenta, chciał wiedzieć od kiedy lekarz ma obowiązek ratować dziecko. 30lipca odeszły mi wszystkie wody i wypadła pępowina, lekarka próbowała nam wmówić, że nasze dziecko nie żyje, wymusiliśmy badanie tętna, serduszko biło, kazała mi rodzić naturalnie w podrzędnym szpitalu z przodującym łożyskiem i dzieckiem ułożonym miednicowo. Wsystko zaczęło się przed 6 rano. Zabronili mi dzwonić po męza, wykradłam swój telefon i mąż przyjechał z pisem od Rzecznika. Zabronił lekarce zbliżać się do mnie powiedział, ze mają mnie przewieźć do innego szpitala, bo jak nie to zaskarżymy cały szpital. Po ponad 2 godzinach przewieźli mnie do Elbląga, tam na świat w 24tc przyszła nasza córeczka przez cc z wagą 650g. Obecnie mamy sprawę przeciwko lekarzom w Izbie lekarskiej, mimo iż Orzecznik, który mnie przesłuchiwał powiedział, że są teraz takie metody i dziecko można było uratować, nie liczę na wiele, wiem, ze lekarz lekarza będzie krył. Teraz tyle się słyszy o wszystkich papractwach podczas porodów. Nasza Córeczka była z nami 4tygodnie, to były nasze najpiękniejsze chwile, teraz każdego dnia jesteśmy na cmentarzu. Obecnie do lekarza mam aż 120 km, jeżdżę do Olsztyna. Będę rodziła w Szpitalu Wojewódzkim, musżę mieć pewność, że w danym szpitalu są neonatolodzy i wszystko potrzebne do ratowania noworodków, taki uraz mi pozostał. Chyba za bardzo się rozpisałam, poza tym się powtarzam...:( Światełka dlaTwoich chłopczyków Ilonko(*)(*)(*)
 
No, kasia... Przyjazn z muszelka piekna rzecz. Mnie czasem muli z lekka, ale zeby tak do finalu to spoko - raczej daleko. Pewnie wszystko przed nami. Imbir faktycznie dziala, ale dla mnie jest nie do przelkniecia z racji smaku. Jako przyprawa mniam, ale solo bleee....
 
klaczku dobrze ze sie nie wybierasz nie te klimaty
tymira witaj kochana co u ciebie widze ze juz polowa ci stukla jak sie czujesz i wiesz co bedziesz miec
karollcia tobie tez pierdzielnol do przodu ,czas leci jak nic
as masz racje, jestesmy z innego swiata przynajmiej ja sie tak czuje
a_gala z tego co ja tam wyczytalam to narazie dwie dziewczyny sa po stratach ale one nawet nie okazuja tego nie wiem moze nie chca o tym pisac ciezko stwierdzic
oj musze nachwile opuscic kide poprzytulac sie z tronem

Niestety nie wiem co będzie, na razie to niespodzianka :), maleństwo ostatnio tak leżało, że nic nie dało się podejrzeć;p Wiesz ta ciąża jest zupełnie inna. Z Laurka ciągle wymiotowałam, później doszło to łożysko, teraz na razie dzięki Bogu czuję się rewelacyjnie, wszytko mogę robić, tylko mąż często na mnie krzyczy, ale to mu wybaczam, bo wiem jak bardzo się boi. W tej ciaży dorobiłam się anemii, której w poprzedniej nie miałam i nic nie pomaga :/
 
klaczku ja chce co kolwiek nawet ten imbir bede pic tylko zeby nie witac sie tak czesto z muszelka a co do twoich mdlosci ja tez tak na poczatku mialam i teraz juz 4 dzien gonie do tronu takze wszystko przed toba ale tak szczeze przynajmiej czuje sie ze jestem w ciazy to mi nie da zapomniec i z jednej strony ciesze sie z tego a z drugiej nie bardzo mnie to bawi ale dam rade co sie nie robi dla dziecka prawda z Wikim dalam rade to i z tym szkrabem tez dam
tymirko moj juz wzerzczy jak cos podniose czy zle cos zrobie a gdzie koniec ale to taka natura facetow a co do objawow to tez sa troche inne niz przy malym ciaza ciazy nie rowna i tak bedzie przy nastepnych tez beda inne buziolki dla ciebie i dzidzi i trzymam dalej mocno kciuki
 
Ostatnia edycja:
A ja Ci sie nic a nic nie dziwie, kasiu. Przezycie dalekie od ekstazy przeciez. To ze ja nie znosze tego smaku, nie znaczy ze komus nie moze smakowac - tu na przyklad imbir jest lubiany. Nawet jakies takie napoje imbirowe sa - probowalam, paskudne.:-D
 
dziewczyny dawno sie nie odzywałam ale jakos zmeczona ciagle jestem. ale dzisiaj odebrałam wyniki badań i mam podwyższony cukier i jeszcze dodatnią toksoplazmoze IgG i IgM?? wiecie co to moze znaczyć?? wizyte mam dopiero 31.05!!
 
Ops... Cytuje: "IgG (+), IgM (+) – przy obecności objawów należy rozpocząć leczenie. Przy braku objawów należy powtórzyć badanie po trzech tygodniach. Leczenie należy rozpocząć przy wzroście IgG co najmniej o 2 rozcieńczenia lub gdy miano IgG jest wysokie, przy dodatnim mianie IgM."

Gdzie indziej: "

  • Słabo dodatni wynik badania oznacza, ze znacznym prawdopodobieństwem, że inwazja nastąpiła dawno temu. Kobieta jest więc bezpieczna i nie powinna się obawiać ponownego zarażenia.
  • Wysoko dodatni wynik badania wskazuje na pierwsze zarażenie. Wówczas nie ryzykowałbym i niezwłocznie podjąłbym leczenie pod kierunkiem lekarza."
 
reklama
Drogie Panie, nawet nie pamiętam kiedy się ostatnio odzywałam... Mnóstwo zmian w moim życiu od poronienia... Rozpadło mi się małżeństwo, stworzyłam nowy związek, okazało się, że mam wtórną niepłodność, zaczęłam się leczyć... Teraz jestem dwa dni po laparoskopii, czekam na pierwszy dzień cyklu i staram się o bobasa zanim znowu porobią się zrosty w jajowodach:) Pozdrawiam wszytkei Panie :*
 
Do góry