Lilijanna masz rację, wiem że obowiązkiem kierowcy jest pomoc w takiej sytuacji. Nawet jeżeli miał zły dzień uważam, że powinien ruszyć się i otworzyć klapkę, bo podwozie spuścił. Żałuję, że nie zadzwoniłam do MPK, ale mądry „Polak po szkodzie”
Nie ma co żałować, trzeba myśleć i wierzyć, że miał zły dzień i że tylu osobom pomógł, a tym razem nie i że był to jednorazowy jego wyskok.
Lilijanna - tylko pozazdrościć takich kierowców MPK, u nas nie jest najgorzej ale tak dobrze to też nie ma.
Jeżdżąc codziennie pociągiem w ciąży zdarzyło mi się chyba max 5 razy, że stałam i o dziwo miejsce ustępowała młodzież, studenci i osoby do mniej więcej 30 lat. Za to raz jeden facet mnie zbeształ jak jechałam wózkiem pociągiem, że tarasuję przejście między wagonami, nota bene akurat wysiadałam, na co ja, że jak ma za mało miejsca to proponuję wynająć taksówkę. A tak w ogóle to poszło ostro na noże, ale nie warto wracać do tego pajaca, jak dla mnie facet w wielką nadwagą, rozgoryczony życiem no i mu się napatoczyłam.
witam jestem tu nowa ja mojego dzidziusia stracilam 21.11.10 w 24 tc urodzilam go 05.11.10 z wrodzona infekcja ktora otrzymal odemnie i z tym nie moge sobie poradzic.
moj gin stwierdzil ze to bylo pechowe zrzadzenie losu badania ktore kazal mi wykonac nie wykryly niczego sa wrecz ksiazkowe mam tylko zastrzepic sie przeciw grypie i na zoltaczke i on zrobi mi jeszcze posiew z krwi okresowej na obecnosc jakis tam bakteri i moge znowu sie starac ale nie wiem czy podolam:-(
Kasiu2011 - witaj, dla Twojego Aniołka
[*], jeśli nie jesteś gotowa, jeśli nie wiesz czy podołasz daj sobie jeszcze czas, jeszcze Twoja żałoba się nie skończyła, do nowej ciąży musisz wejść z uporządkowaną głową i gotowym sercem. Dzieciątko, które będziesz nosić w sobie nie powinno czuć żalu, powinno czuć wszechobecną miłość. Powodzenia i pisz z nami, mam nadzieję, że i dla Ciebie forum będzie formą terapii.
Lilijanno - Mati w szkole radzi sobie bardzo dobrze. jest jednym z trójki najlepszych w klasie:-) Tak bardzo się cieszę, że go mam - jest to mój napęd życiowy... Gdyby nie on pewnie nadal byłabym w dołku po śmierci Olci... A jeśli chodzi o staranka - to faktycznie sa bardzo przyjemne.... nic na siłę... dzidziuś sam wybierze odpowiedni czas, kiedy będzie chciał....
No to cieszę się, że tak dobrze mu idzie, zdolna bestia, a mamusia może pękać z dumy. Wiem, że On jest Twoja terapią na odejście Oleńki i dobrze, że po prostu jest. Trzymam kciuki za staranka.
Gosia Lew- narazie nic nie mogę powiedzieć bo sytuacja w pracy u M jest niejasna nadal także pożyjemy zobaczymy co los przyniesie.
Ech to niech się do diaska tam wszystko pozytywnie wyklaruje, bo ja tu już w miejscu dreptam czekając na te Wasze staranka.
Kaśka, Agatka, Czarna, Just, She, Anetha, Aniołki, Anna, Ola81, Motyl, Słodziutka, Pati, Kobietka22, V_jolka, Lilijanna- i inne kochane "stare" forumowiczki....chyba tylko ja się tu ostałam....:-(....brakuje mi tych naszych pogaduszek....i tego niesamowitego wsparcia....
Przepraszam aktualne forumowiczki, ale teraz to juz nie to samo foum.....
Jestem, jestem, ostatnio ten sam temat poruszałyśmy na wieściach od mamusiek, ale nie ma się co dziwić, był czas kiedy przybywało zdecydowanie mniej Aniołkowych mam i nagle nastąpił wysyp i forum musiało się zmienić, za dużo osobowości na raz. Jest nas teraz zdecydowanie 2x więcej.
Można by tylko troszkę zmienić nasze wypowiedzi by były stricte związane z tematem (tylko wracamy do słynnej awantury) albo ograniczyć tzw. pierdy, by właśnie nowe Aniołkowe Mamy mogły się odnaleźć. Dwa razy od tamtej awantury już takie ograniczenie skutek odniosło, myślę, że warto spróbować ponownie.
nie wiem czy dwa miesiace to nie troszke na wczesnie mi lekarze radzili zebym poczekala do 3 normalnego cyklu czyli jakies 4 miesiace najwczesniej odczekalam wiecej i mam nadzieje ze teraz sie uda....
Wszystko zależy od tego czy organizm się zregenerował, ale też od głowy, jesli ktoś jest gotowy, nie musi czekać, są tutaj szkraby, które się urodziły, a ich mamy nie doczekały 1@.