kobietka22 kochanie dziękuję, że pytasz u mnie sennie jesiennie, wczoraj wyszłam na chwilę z naszym słoneczkiem, niespełna 3-letnim, bo to taki wiek, że dom roznosi jak się nie wyszaleje na powietrzu no i oczywiście zdychałam znowu z tych dziwnych bóli wskazujących na rozchodzące się spojenie łonowe...i kręgosłup.
Nie mam odwagi jeszcze dotrzeć na wątek "wieści od ciężarówek", a co dopiero na kwietniówki 2011
podczytuję tylko, ale po prostu nie mam siły. Martwię się, czy przy takiej ciąży, jeśli dotrwamy szczęśliwe we dwójkę do porodu, na dzidziusiu nie pozostaną jakieś następstwa...
Nasi przyjaciele najbliżsi, którzy się starali długo, mieli także poronienie w ub. roku, teraz - kilka dni temu w VII miesiącu chyba stracili córeczkę, nie wiem bo nikt mi nie chce nic powiedzieć, a ja po prostu boję się zadzwonić...moi najbliżsi mnie chronią, ale mój mąż odebrał przy mnie telefon, dzwonił nasz przyjaciel i mąż po prostu zrobił się blady, a raczej jest twardym gościem...ale ja czuję, że ratowali mamę, bo na małą było za późno, nie mieli raczej żadnych komplikacji...zabrakło im kilku tygodni
I jak to teraz, my może będziemy mieć dwójkę, a Oni bez dziecka :-(wiem, że jest wiele takich par, ale Oni tyle w życiu już doświadczyli...
Ehhh sorki za te smutki