reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

reklama
Linnea przykro mi mój Aniołek odszedł ponad miesiąc temu i raz jest lepiej raz gorzej.Trzymaj się musisz przez to przejśc i poukładac sobie wszystko na nowo dobrze ,że mąż cię wspiera.

A ja mam dziś okropnego doła nie wiem czy miałam owulację czy nie dziś 19dc więc i tak już d..a.Wiem ,że nie powinnam sie nakręcać ale miałam cicha nadzieje ,że uda się w pierwszym cyklu a tu sie okazuję ,ze nie jest tak lekko.Mam juz dwójkę dzieci a teraz mam straszną potrzebe kolejnego sama juz nie wiem czy to normalne czy zaczynam świrować?
 
LINNEA tak mi przykro zapalam światełko dla Twojego aniołka
[*]


a u mnie znowu nerwyyy w sobote ślub a ja nie wiem co sie dzieje !! Nerwowa jestem !! PŁACZE !!
Kurde i jeszcze ze starej pracy kazali mi dokumenty robic ale robie na odpier&*^^ol się wrrr !! A moze @ mi sie zbliża !! A jeszcze A. taki biedny chodzi bo tak dugo nic a nic mówi o nocy poślubnej a ja się boję kochać .. :(


 
Linnea spokojnie, nie obwiniaj siebie, mi lekarz powiedział, że na tym etapie (7tc) to musiało się coś źle połączyć, że gdyby można było poronić przez dźwiganie itp., to zniknąłby problem niechcianych ciąż. Według statystyk wbrew pozorom na początku ciąży wiele jest poronień, tylko ludzie o tym nie mówią, kobiety nie przyznają się do ciąży, bo boją się, że coś nie wyjdzie, bo to się często zdarza i nie ma w tym winy kobiety, organizm odrzuca niedobre zarodki, dzięki temu nie chowa się potem mocno niepełnosprawnych dzieci, nie żebym była przeciwna rodzeniu chorego dziecka, ale natura decyduje za nas, trzeba jej zaufać i wierzyć że będzie dobrze.

Karolcia bardzo się cieszę, że wszystko dobrze i że jesteś pod opieką świetnego lekarza, to ważne, Twój bąbelek pięknie rośnie:)

Isza ja dla odmiany miałam okres w noc poślubną i mąż się wcale o to na mnie nie złościł, w sumie dlaczego by miał:) Mężczyźni powinni być wyrozumiali w takich sytuacjach, jesteś po poronieniu, przyszły mąż powinien zaczekać, aż będziesz gotowa, nic na siłę, bo tylko pogorszy się sytuacja, czasami w ciąży przez dłuższy czas nie można tego robić i facet powinien umieć zaczekać. Przyjdzie czas, poczujesz, jak bardzo chcesz być blisko i wtedy to zrobicie, spokojnie, jak na wojnie;)

A ja się dzisiaj zarejestrowałam do gina na środę za tydzień, mam długą listę pytań, jak zwykle zresztą;) jestem ciekawa co powie, czy każe zrobić jakieś badania... trochę się niecierpliwię, już bym chciała wiedzieć, jaka strategia, ale pewnie staranek nie będziemy mogli przyspieszyć, a nie chcę mu podpaść, że się nie słucham, a z drugiej strony chyba to będzie dobry termin na staranka (za 3 miesiące), bo zanim się dowiem że może jestem w ciąży, to zdążę trochę popracować, wyrwać się z domu:) a tego mi też brakuje, chociaż synek jest przefajny
 
Witam :(

w czwrtek poroniłam w 6tc siedze cały czas i szukam...... i płaczę. Czytam Wasze posty i muszę wykrzyczeć z siebie żal i rozpacz. Z mężem cieszyliśmy się że to taki prezent weselny (wesele było w czerwcu)Mąż stara się mnie pocieszać tuli itd a ja staram się już nie pokazywać swojego cierpienia bo wiem że on też to przeżywa i nie chcę dokładać mu balastu dlatego chlipię jak jest w pracy. Staram się zacząć pozytywnie ale jakoś mi to narazie nie wychodzi.Wiem że nie powinnam ale ciągle sobie zadaje pytanie czy to moja wina? czy coś za ciężkiego dźwignełam, czy może że przed ciążą paliłam , że to przez pracę(ciężką jak dla kobiety)albo że za mało uważałam?
Dobrze że jesteście że jest się komu wypłakać imieć świadomość że czujecie to samo.

Narazie krwawię i jestem obolała co dodatkowo mi przypomina o tej stracie
Swiatełko dla Aniołka (*)
Pisz z Nami ,często takie pisanie przynosi dużą ulgę.
Nam możesz się wypłakać.:tak:
Jeśli ciąża nie jest zagrożona,to dźwiganie nie powinno być problemem.:no:

LINNEA tak mi przykro zapalam światełko dla Twojego aniołka
[*]


a u mnie znowu nerwyyy w sobote ślub a ja nie wiem co sie dzieje !! Nerwowa jestem !! PŁACZE !!
Kurde i jeszcze ze starej pracy kazali mi dokumenty robic ale robie na odpier&*^^ol się wrrr !! A moze @ mi sie zbliża !! A jeszcze A. taki biedny chodzi bo tak dugo nic a nic mówi o nocy poślubnej a ja się boję kochać .. :(


Reagujesz tak podświadomie ,bo przejmujesz się ślubem.
Ja miesiąc przed ślubem mdlałam,a niby wcale się nie denerwowałam.
Niby po co? Jak tyle czasu jeszcze było.?
Mąż mnie uspokajał ,ą ja się wściekałam,że to nie wina ślubu.
Ot takie błędne koło.:-):-):rofl2::rofl2:

Linnea spokojnie, nie obwiniaj siebie, mi lekarz powiedział, że na tym etapie (7tc) to musiało się coś źle połączyć, że gdyby można było poronić przez dźwiganie itp., to zniknąłby problem niechcianych ciąż. Według statystyk wbrew pozorom na początku ciąży wiele jest poronień, tylko ludzie o tym nie mówią, kobiety nie przyznają się do ciąży, bo boją się, że coś nie wyjdzie, bo to się często zdarza i nie ma w tym winy kobiety, organizm odrzuca niedobre zarodki, dzięki temu nie chowa się potem mocno niepełnosprawnych dzieci, nie żebym była przeciwna rodzeniu chorego dziecka, ale natura decyduje za nas, trzeba jej zaufać i wierzyć że będzie dobrze.

Karolcia bardzo się cieszę, że wszystko dobrze i że jesteś pod opieką świetnego lekarza, to ważne, Twój bąbelek pięknie rośnie:)

Isza ja dla odmiany miałam okres w noc poślubną i mąż się wcale o to na mnie nie złościł, w sumie dlaczego by miał:) Mężczyźni powinni być wyrozumiali w takich sytuacjach, jesteś po poronieniu, przyszły mąż powinien zaczekać, aż będziesz gotowa, nic na siłę, bo tylko pogorszy się sytuacja, czasami w ciąży przez dłuższy czas nie można tego robić i facet powinien umieć zaczekać. Przyjdzie czas, poczujesz, jak bardzo chcesz być blisko i wtedy to zrobicie, spokojnie, jak na wojnie;)

A ja się dzisiaj zarejestrowałam do gina na środę za tydzień, mam długą listę pytań, jak zwykle zresztą;) jestem ciekawa co powie, czy każe zrobić jakieś badania... trochę się niecierpliwię, już bym chciała wiedzieć, jaka strategia, ale pewnie staranek nie będziemy mogli przyspieszyć, a nie chcę mu podpaść, że się nie słucham, a z drugiej strony chyba to będzie dobry termin na staranka (za 3 miesiące), bo zanim się dowiem że może jestem w ciąży, to zdążę trochę popracować, wyrwać się z domu:) a tego mi też brakuje, chociaż synek jest przefajny

Dokładnie tak jest z tymi ciążami.
Kiedyś wiele kobiet nie wiedziało,że roni.
Maleństwa odchodziły razem z kolejnym okresem nieraz trochę opóźnionym,bo nikt tak szczegółowo nie badał się tak wcześniej.
Mało osób używało testów,więc wczesne ciąże były rzadko rozpoznawalne.
Ot cała przyczyna.
Teraz jak byłam w szpitalu to mi lekarz tłumaczył,że 45-55% ciąż kończy się samoistnie w pierwszych tygodniach i wiele kobiet wcale o tym nie wie.
Takie ciąże wielokrotnie nie dają żadnych objawów.:no::no:
 
linnea82-bardzo mi przykro! teraz czujesz sie okropnie ale to prawda że będzie lepiej. kłaczek-lepiej iść wcześniej do specjalisty niż potem faszerować się lekami ,może obejść sie przecież bez nich! Może wystarczy rozmowa . agniesiar, queeni i w ogóle wszystkie dziewczyny pozdrawiam mocno!!! kobietka22- to do roboty, odwzajemniam życzenia, odwagi i szczęścia życzę- należy się nam wszystkim!
 
Linnea - witaj. Każda z nas chyba pyta siebie czy nie mogła w jakiś sposób zapobiec, czy zrobiła wszystko tak jak trzeba... Bo szukamy przyczyn, wytłumaczenia... Bo chcemy wiedzieć dlaczego. Bo tak jest łatwiej - odpowiedź na to pytanie zamyka jakby rozdział. "Poroniłam bo..." brzmi dla nas lepiej niż "nie wiem czemu poroniłam". No i samo "poroniłam" brzmi jak czynność dokonana przez nas, prawda? Tak samo jak "wzięłam", "dałam"... Tylko my tu nie mamy prawie nic do gadania - to się dzieje i już. Wiele z nas nigdy się nie dowie dlaczego, niektóre w badaniach znajdą odpowiedź - tak jest. Najzdrowiej chyba jest "wziąć na wiarę" i przyjąć że tak miało być, tak było pisane etc. Ja sama tak nie potrafię więc kopię się z własną psychiką co wcale nie jest fajne. Nie obiecam Ci że będzie super - cierń zostanie już zawsze, ale z czasem pojawią się i jaśniejsze dni i będą przeplatać się z cieniem. Może kiedyś tych jasnych będzie więcej? Nie wiem - jeszcze nie wiem.
Kamcia.r - nie świrujesz, to normalne raczej u kobiety. Masz warunki, chcesz rodzić dzieci - biologia. Tylko na spokojnie i będzie dobrze.
Isza - przecież on już miał noc poślubną, nie? Tylko ciut wcześniej. Pod pewnymi względami jesteście już małżeństwem, to co przeżywacie obecnie, w tradycyjnych układach miało by miejsce po ślubie, więc... Graty na garb i wio w życie! To są Wasze wspólne taczki. Inna rzecz, że pomalutku spróbuj oswoić lęk. Przecież dobry seksik nie jest zły! A jak odpręża! Jak to mój mawia - Ty przestań myśleć tyle!
Anka" - wiem, ale ja uparta jestem jak diabli. I do lekarza idę jak umieram.:))
 
reklama
Cześć babeczki!

Nie było kilka dni i nie dam rady każdej odpowiedzieć. Wiem tylko, że u Karolci było małe zamieszanie, ale już jest dobrze!
Karolciu - trzymam kciuki za fasolinkę!

U mnie standardowo przylazła @! W terminie! Szlag by ją trafił! Ja czułam pismo nosem!
We wrześniu ze staranek nici bo wyjeżdżam na delegację akurat w dniach płodnych! Pozostaje czekać do października :-( Mówi się trudno :crazy:

Pozdrawiam wszystkie starające się, czekające na zielone światełko, zafasolkowane, rozpakowane i nowe Aniołkowe mamusie, które na razie najbardziej przeżywają swoją stratę. Ściskam mocno!
 
Do góry