Mamy noc święta, a ja spać nie mogę. Sytuacja z psipsiółką mnie dobiła i wciąż o tym myśle. Ja z takich co się bardzo przejmują...
Skoro juz nie śpię (jeszcze raczej) to poodpisuję Wam troszę :-)
Kasiawd, to jest po prostu straszne!
Nie umiem zrozumieć ludzi? Dlaczego człowiek człowiekowi robi coś takiego i to w takim miejscu! Ja pamiętam, że moja mama, ajk chciała postawić ładny wazonik na grobie Babci, to musiała go klejem przyklejać do pomnika. To może smieszne, ale niestety, nic innego nie zdołała wymysleć. Inaczej wazon zniakał po paru dniach...
Aniołki, wedle prośby, proszę bardzo - mocne kciukasy
Aneczka23, dziękuję!:-)
Kaśka0201, widzisz co narobiłaś??!!!
;-)
Lilijanna, upały rzeczywiście dają się w kość, ale w niedzielę juz będzie czym oddychać
Co do porodu, to pewnie każda kobietka się boi, ale tak sobie myślę, może lepiej mieć go szybciej, że tak to ujmę ... z głowy :-)
;-)
Kobietka22, kciukasy za Twoje Kobietki najbliższe!
Agniesiar,
tak bardzo bardzo mi przykro :-( Zapalam (*) dla Twojego Aniołka. Niech żal i smutek szybko zelżeją, abyś mogła znaleźć dużo siły by znów walczyć!
Jankesowa, ja mam podobnie, z resztą pewnie większość. Najpierw popłynęłam z tego upału, a teraz przez klimę patrzeć w prawo nie mogę :-):-):-)
GosiaLew,
gratulacje!Życzę leniwych 8 miesięcy jeszcze i małego zdrowego różowego babaska jako ich uwieńczenie!!!:-):-) I wszystkiego co najlepsze z okazji urodzin!Dobrze trzymałam kciuki!? To za siebie też potrzymam ;-)
Martusionek, to pewnie upał tak dział! Chociaż w ciąży roztargnienie i mniejsza sprawność umysłu częściej kobietki dopada:-)
Chucky, zapalam (*) dla Aniołka. Niestety takie chwile rozżalenia będa nas za pewne nachodziły bardzo długo, być może do końca życia. Nie można mieć do siebie pretensji, że czasem czujemy się lepiej i potrafimy się cieszyć z różnych rzeczy. I zobaczysz, my też jeszcze będziemy się tak chwalić naszymi ciążami i dziećmi!!!:-)
Udanego spotkania z koleżanką!!! Jesteś silna!!!
Naddie, :-)
U mnie to tak w zasadzie nic ciekawego. Strasznie dużo pracy miałam i w ten upał to chciało mi się jak choroba...
No i ostatnio z moim małżem wpadliśmy na pomysł, żeby samochód do firmy kupić. On się upiera na Skodę Yeti (buuu
) , a ja na VW tiguana (piękności, cudności
). Zanim dojdziemy do kompromisu, to jakies nowe wyprodukują, hihi
To ja w takim razie zbieram się do wyrka lulu, już mi się gałki zmęczyły
Pa wszystkim i pozdrawiam!!!