reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

Witajcie
A więc tak.... Testa miałam zrobić jutro, ale stwierdziłam, że kupię dziś i zrobię sobie z okazji urodzin taki prezencik. I mimo, że jestem po nocy w pracy to przyszłam do domu nasiusiałam i pojawiły się DWIE KRECHY!!!! Po 7 miesiącach starań udało się. Z tego szczęścia to odechciało mi się spać, ale zaraz chyba będę musiała się i tak położyć, bo nie wytrzymam do wieczora.

AAAAAAAAAAAAAAA...Gosieńko ale cudownie! W końcu się doczekałaś :) Moje gratulacje :)
 
reklama
dziekuje za kciuki odnosnie bety bo jest 2043 mIU\ml co odpowiada 6 tc :-)
ale jestem w strachu bo moje plamienia sie nasilily..tzn nie ma ich na wkladce `tylko jak ide siku i sie wytre...to sie jakis sluz pomaranczowy robi....kurde no ciagle cos...dzwonilam doi gin ale chyba zajety bo mnie odrzucil...no i do tego bole brzucha mnie wziely...wzielamn nos-spe moze przejdzie...alke skad te plamienia?!prosze teraz o kciuki za te uplawy-zeby zniknely...........


aniołki, ja miałam takie plamienia nie wiadomo skąd i okazało się, że szyjka jest słaba. Bez nerwów, ale pilnuj sobie tej szyjki. Każdej zwracam na to uwage :nerd:
Szczególnie jakbyś miała uczucie, że kości ci się rozchodzą, wtedy szybko do lekarza. Wcale to nie musi być to, ale zwróć uwagę.
 
taka kolej rzeczy... każda z nas dostaje opr, każda z nas się najpierw unosi a później rozumie:)
(ps chyba barykady hahahahahaha -taaaa ucisk macicy na mózg:)
Dokładnie o barykadę mi chodziło :-D:-D:-D

Lila001 – ja tez lubię takie wieczory we dwoje, po prostu być ze sobą i tyle ;-)

Pati.b – liczę na zrozumienie dziewczyn i że tym razem uda się uniknąć afery. I chyba się udało :tak:

Kaira24 – cieszę się, że krwiaka nie ma, jeszcze bardziej z oszalałego serducha i Twojej radości, uda się uda, gdzieś w kościach czuję, że nad Aniołkowymi Mamami czuwa ktoś cudowny – nasze dzieci Aniołkowe, które nie pozwolą na więcej łez, chyba że szczęścia :-)

Jeżynka – a u Ciebie jakieś objawy się pojawiły? :sorry2:

Aniołki – trzymam mocno kciuki, super że gin się odezwał, trzymam kciuki za wizytę tylko chyba już później się nie dało :dry:, odpoczywaj ile wlezie
Jaknesowa – kochanie te uczucia, o których mówi wiersz, to nie odczucia na tą chwilę, to odczucia na wieki. Piękne. :zawstydzona/y:

Naddie – Skarbie raz gorzej, raz lepiej, nie da się tego obejść, wszystko jest jeszcze świeżutkie, choć nadzieja się pojawiła, tamte chwile na zawsze w Twoim sercu. To normalne. Ja nawet dziś mam gorsze dni i potrzebuję czasem pobyć sama ze swoimi myślami, z moim Aniołkiem sam na sam. :-(

Zjola - znam Twoje uczucia, też mam te dylematy kiedy w jednym piszę smutne rzeczy i staram się pocieszyć, a zaraz komuś gratuluję ciąży, ale trzeba się przełamać, każda z nas to rozumie, nikt się nie obraża, jesteśmy tu po to by się wspierać i dawać nadzieję i mimo że Agniesiar w tej chwili przeżywa swój dramat, to GosiaLew ten dramat zna, a teraz wstąpiło w nią nowe życie i jest przykładem, że cuda się zdarzają i te dwie dziewczyny czytając Twojego posta jedna nie zapomina o Aniołku, druga ma nadzieję, że i ona zostanie Mamą, bo przecież Gosi się udało to dlaczego mi ma się nie udać i nadzieja i wiara wraca.

Kobietka22 – oj ja też nie lubię dentystów, to może ten poród nie taki zły, choć po wiadomościach na wieściach można nabrać strachu :no:


Dziewczynki póki co tyle, muszę teraz uciekać, ale wrócę za godzinkę i doczytam do końca.
 
Ja w mojej pierwszej ciąży to haftowałam jak kot :baffled:
I uwierzcie mi, że dałabym wszystko, żeby znowu wymiotować przynajmniej przez 3 miesiące! Teraz nie wymiotowałam i to mnie niepokoiło. Każdy mi mówił, że każda ciąża jest inna ale potem okazało się, że moje obawy były uzasadnione :sad:

A u mnie było zupełnie odwrotnie...
W pierwszej ciąży nie miałam żadnych objawów (nie licząc braku @) i tę spokojnie donosiłam...
Z Tosią :-( natomiast były i nudności i ból brzucha i zmęczenie i wymioty....

Witajcie dziewczynki!
Dziś kolejny dzień mojej rekonwalescencji...
Upał jak **olera, a ja MUSZĘ leżeć...
Masakra!

Wiem, że trochę późno, ale chciałam Wam wszystkim podziękować za trzymanie kciuków, za dobre słowa i za pamięć...
Wczoraj, jak czytałam,to się popłakałam...:zawstydzona/y:
Niby sobie tak obce jesteśmy, a tak bardzo bliskie....

Dziewczyny!
Jaki strach przed porodem?!
Nie należy się go bać....
Nie mówię, że nie boli, bo boli, ale ten ból zapomina się od razu po zobaczeniu tego słodkiego maleństwa, które 9 miesięcy nosiłyśmy pod sercem...
A poza tym...
Urodzić musicie, bo przecież nie macie innego wyjścia;-);-);-);-):-D
 
Ostatnia edycja:
Doczytałam i odpisuję ;-)

Martusionek – jak to Agatka nazywa „ucisk macicy na mózg”, norma :-D

Zjola – to ja znowu obalę Twoją teorię :zawstydzona/y: , pierwsza ciąża – kibel pod pachą 10tc, druga ciąża – kibel pod pachą – 3,5 miesiąca. Każda ciąża jest inna. Ale ja w pierwszej też czułam, że coś jest nie tak i idąc na USG modliłam się by usłyszeć serduszko, nie usłyszałam. Myślę, że objawy nie mają nic do tego, ale już nasze wewnętrzne przeczucia jak najbardziej. Do dziś sobie wypominam, że może gdybym się tym parszywym uczuciom nie dała i wierzyła w swoje dziecko od początku one byłoby ze mną? :-(

Chucky – czasem takie spotkanie z maluchem to niezła terapia, dzidzia nie jest winna, że się urodziła, trzeba się cieszyć, że im się udało, Wam też się uda, jak każdej z nas. A co do płaczu? Hmmm nie dziw się swoim reakcjom, są normalne, ja do dziś mam problem z synem kolegi z pracy, kiedy z jego żoną byłyśmy razem w ciąży, wiem, że dziecko nie jest niczemu winne, ale jak mieli roczek, to mi zaraz mysl uciekała, że my tez zaraz mielibyśmy roczek, kiedy wyszły zęby – czy moje też już by miało i tak w kółko … do dziś :-( I nie potrafię sobie z tym poradzić :no:

Lina82 – no i proszę forum Cię uśpiło :-D
Ola_PM – a u Ciebie już 11tc mknie, ale leci ten czas i dobrze :tak:

V_jolka – odpoczywaj, należy Ci się trochę. Sklepik zamknięty tymczasowo czy udało Ci się znaleźć zastępstwo? Kochana ja wiem, że nie mam wyjścia i muszę urodzić, jak to moja Mama mówi „weszło to i wyjść musi” nie dodaje tylko, że różnica w wielkości jest ogromna. Ale i tak się boję. Ja jestem mało odporna na ból. Ja to wiem, A. to na szczęście wie, no ale podołać musimy. ;-)


Dziewczyny u mnie taki już gar, że sobie nie radzę, nie mam czym oddychać normalnie :baffled:
 
chucky - nasze reakcje są normalne, przeżywamy żałobę, mamy prawo do smutku. Zawsze będziemy pamiętać o naszych Aniołkach, ból po ich stracie nigdy nie minie, tylko my nauczymy się z nim żyć!!! Jednak musimy wierzyć, że i dla nas zaświeci słońce. A Ty zapewne już niedługo odwiedzisz Kaskader Park ze swoją córcią lub synkiem - życzę tego z całego serca:tak:

Gosiu Lew - ogromne gratki i sto lat z okazji urodzin. Lepszego prezentu, jak ten, który sobie sprawiłaś nie można sobie wymarzyć!!!

Aniołki - trzymam kciuki za dzisiejszą wizytę!!! Musi być dobrze:tak: Odezwij się po powrocie.

Kaira - gratuluję udanej wizyty:-)

U nas skwar.....wczoraj dzwoniłam w sprawie wyników kariotypu (mój jest, ale mojego M jeszcze nie mieli) i nadal nic nie wiem. Pani , z którą rozmawiałam nie mogła mi powiedzieć, czy z moim kariotypem ok. Powiedziała, że mam zadzwonić we wtorek, to i kariotyp M już będzie to przełączy do lekarza, który powie czy wsio ok, czy musimy się z nim spotkać, a to by oznaczało, że cos nie tak.....jestem cała nerwowa............robiliśmy z M kariotyp tego samego dnia. Życzę miłego dnia
 
Czesc dziewczyny u mnie dzis dzionek zaczal sie nie najgorzej ale mam tez przetlumaczenie mojego wyniku diagnoza to zakrzepica naczyn lozyskowych moze wy mi pomozecie co to moze znaczyc moze koras z was miala podobny wynik i sie troszke orjentuje prosze o pomoc bo w Polsce bede dopiero za 1,5 miesiaca zanim pojde do swojego lekarza i on mi wytlumaczy...z gory dziekuje i zycze milego dnia :-)
 
Lila - znalazłam coś takiego
Mechanizm, przez który przeciwciała antyfosfolipidowe powodują poronienie nie jest dokładnie poznany. Najbardziej prawdopodobnym jest zahamowanie funkcji i różnicowania trofoblastu, a w późniejszej ciąży zakrzepica w naczyniach maciczno-łożyskowych.
Poczytaj na 1 str wątku badania po poronieniu.
Dobrze, że znasz przyczynę. Często wynik hist-pat.nic nie wnosi i nie wiadomo czego szukać - u Ciebie wiadomo chociaż w jakim kierunku wykonywać badania.

poczytaj jeszcze tu http://www.rodzinko.pl/po-poronieniach/3331-zespo-antyfosfolipidowy.html
 
Ostatnia edycja:
hej dziewczyny jestem w koncu po wizycie w klinice:):):) i pelna optymiznu:) hormony sa w porzadku zyczyl mi tylko przyjemnych doznań hehe dostalam Clostilbegyt i luteine na 3 miesiace... teraz w naszych rekach z mezem wszystko:) mam nadzieje ze sie uda zafasolkowac:) trzymajcie kciuki:)
 
reklama
Witam... :) yy już nie porannie tylko po południowo ehh my całą noc przy włączonym wentylatorze śpimy ale jest przyjemnie o jaaaa....:tak: mówię wam. Przeczytałam to co pisałyście ale nie pamiętam co która. Moja wredna @ w końcu sobie poszła po 5 dniach czyli jest ok wróciło do normy :happy2:.

Mam nadzieję że uda się nam wszystkim w końcu zafasolkować i donosić ciąże oraz urodzić zdrowego dzidziola..

A nic mi nie mówcie bo wczoraj zajechałam do siostry a tam jakaś ciotka była i cały czas o dzieciach opowiadała... zajechałam do teściów i to samo :angry: wróciłam do domu a tu mi wylatują że kuzynka córeczkę będzie miała... a ja nie reaguję wcale cieszyć się nie potrafię ( wiem myślicie zołza ze mnie):baffled::confused:

U nas porno i duszno... :angry:
 
Do góry