reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

już zdaję relację:
ginekologicznie od dołu ok, szyjka w porządku w usg nic nie widać, aby ginekologicznie było coś nie tak. Jednak gin znalazła coś po lewej stronie w bok od jajnika nad macicą i poleciła dalszą diagnozę u chirurga. Jutro mam iść na usg i zdjęcie przeglądowe jamy brzusznej i koniecznie do chirurga. Już się obawiam co to będzie!!! Gin powiedziała tylko, że nie wygląda ciekawie, ale nie jest chirurgiem, więc nie będzie prorokować. Dam jutro wieczorem znać, co się okazało. Jak narazie zaczyna bardziej boleć, ale to może związane z tym, ze gin mnie wydusiła ile wlezie.
 
reklama
Witam Was, mało ostatnio pisałam, ponieważ miałam nocki w pracy i już nie miałam siły siedzieć na necie. Ja dziś miałam taki gorszy dzień. Chciałabym, aby tym razem wszystko było dobrze i żebym mogła w końcu przytulić małego skarba.
Pozdrawiam Was wszystkie.
 
Hej kobietki.

Ja tylko na chwilkę, poczytałam co u Was...

Mysza
- śliczny mały człowiek:)

ilonka26 - witaj ponownie:) Jak tam Twoje badania tarczycy?Powtarzałaś?

selena - jak ta Twoja córcia szybko rośnie. Już sama kroczki stawia:)

agniesiar - tak jak piszą dziewczyny, musisz wierzyć w swoją dzidzię. Póki serduszko pika jest nadzieja!

onaxxx - ja dowiedziałam się, że moim bliźniakom przestały bić serduszka 16 lipca, a zabieg miałam dopiero 30 lipca. Przez ten cały czas, zero bólu brzucha, zero plamienia, piersi bolały, nawet mdłości miałam. Mój organizm nadal był w ciaży. Nawet lek na rozkurczenie macicy nie wiele pomógł..:( minęło już tryle miesięcy a ja pamiętam każdą sekundę z tego koszmaru:(

AGA34 - gratuluję córuni:):):) I czekam na zdjęcie Twojego cudu..


agnieszka0240 - miłego pobytu w domu:)

karolcia - mała wprawka przed starankami nie zaszkodzi:)

liljanna - to odpocznij trochę kobieto!

mamaAmelusi - super wieści:) Będzie dobrze!!!:)Musi być!

GosiaLew - miłej pracy. Ja też dziś w pracy prawie zasnęłam na siedząco.

agamati1 - mam nadzieję, że to jednak nic poważnego!


julitka80 - ogromniaste gratulacje:)I spokojnej ciąży:):)

kaska0201
- jak @ przyszła to znaczy że organizm wraca do normy. 11 miesięcy szybko minie. I mam nadzieję, że znajdziecie przyczynę. Ja wierzę, że Wam się uda. Każdej z nas się uda!:)

czarna76 - mam nadzieję, że Twój T w niedługim czasie sam zacznie mówićo starankach!


kobietka22 - ja chyba mam podobnie. Przed ciążą byłam okazem zdrowi nic mi nie dolegało, a teraz co i rusz coś wychodzi.

Patib - super wieści:) Bardzo się cieszę że dzidzia zdrowo rośnie!:)


Pozdrawiam każdą z Was, szczególnie te nie wymienione!!!

Miłego wieczorku

Ja idę do wanienki:)
 
Witam wszystkie aniołkowe mamusie i chylę czoła przed Waszymi doświadczeniami:hmm:
Czytam Was i poznaję od kilku dni.
Jeszcze nie minął tydzień, od tamtego Dnia Mamy...o ironio tak dla mnie bolesnego...

Na pewno utrata skarba, gdy się ma już dziecko jest w swym wymiarze inna, ale przeżywamy wszystkie dotkliwie każde odejście naszych maluszków.

W naszym przypadku starania trwały od jesieni. Po czym postanowiliśmy odpuścić wiosną.
19 maja dowiedziałam się że jestem w ciąży - nie wierzyłam, pytałam nawet czy nie nastąpiła pomyłka w próbkach BHCG. Badanie potwierdziło ponad 4 tygodniową ciążę, dostałam luteinę oraz duże dawki magnezu, bowiem 2 tyg. wcześniej sygnalizowałam jakieś plamienia, mając je za przedwczesne oznaki @

26 maja już było po wszystkim, rano w domu zaczęłam krwawić, czułam że to nic dobrego, niezwłocznie udałam się do lekarza - niestety badanie potwierdziło - "nie stwierdzono pęcherzyka ciążowego (był widoczny w poprzednim USG)" poronienie całkowite, dodatkowo BHCG spadło. Nie miałam zabiegu, czekam na oczyszczenie, czuję się fizjologicznie coraz lepiej, ale...
......................................................
...nie wiem, nie znam przyczyn/y, może ich być dosłownie mnóstwo, od tarczycy, z którą mam jakieś przejściowe problemy-nie zdiagnozowane, po kłopoty z progesteronem, prolaktyną, korą nadnerczy, przysadką, przez kilka miesięcy nie mogłam zajść w ciążę, nie dostawałam w terminie @, brałam Duphaston, dodatkowo w lutym miałam anginę ropną, w marcu zapalenie oskrzeli, w kwietniu grypę żołądkową o masakrycznym przebiegu, a tydzień temu dopadło mnie wstrętne zapalenie zatok, ponadto zupełnie nieświadomie mogłam coś zaniedbać podczas pierwszych 3 tygodni, po prostu jest tyle przesłanek, że trudno na czymkolwiek się skupić, na koniec tylko dopiszę mega stres zawodowy w środowisku korporacyjnym...

I tak sobie teraz myślę, bo pierwsze moje kroki poza gin, skierowałam do endokrynolog już w piątek (zaznaczam iż poszłam do nowej lekarki, bo pomimo tego, że byłam pod obserwacją od maja 2009, poprzednia nie stwierdziła że z dużym prawdopodobieństwem jestem endokrynologicznie poprawna, ale też nie stwierdziła, co się dzieje), czy jest w ogóle sens wpadać w wir podejrzeń, dociekań? bo w moim przypadku nawet nie miałam możliwości poddać się badaniu histopatologicznemu (gin stwierdziła, że w tym przypadku nie ma za bardzo sensu), które i tak nie wiadomo czy coś konkretnie by pokazało...? tego nie wiem

Czy nie darować sobie tego całego śledczego zamieszania? Czy nie zostawić tego wszystkiego swojemu biegowi? Bo zacznę się sama nakręcać, gonić, badać, sprawdzać, mierzyć...A z drugiej strony mogło się coś tak poprzestawiać w moim organizmie, że kolejne próby mogą skończyć się fiaskiem, a tego nie sposób znieść bez utraty cząstki samej siebie...

A na koniec muszę dodać, iż dobiła mnie historia z należnym w przypadku poronienia urlopem macierzyńskim, w połowie jego podstawowego wymiaru (8 tygodni), który się nam należy, tylko trzeba przedstawić pracodawcy akt urodzenia/zgonu dziecka z USC, który to urząd wydaje dokument na podstawie dostarczonego ze szpitala, bądź od lekarza, przy którym nastąpiło poronienie "zaświadczenia o urodzeniu dziecka/noworodka", na którym obowiązkowo powinna być wpisana PŁEĆ dziecka, co w moim przypadku jest niewykonalne...czy to kolejny kompletnie martwy przepis w naszym barwnym kraju? może któraś z Was miała do czynienia z tą procedurą?

Przepraszam za ten przydługawe wynurzenia, ale czasem potrzeba wygadania jest silniejsza, tak silna jak ból i wielka niewiadoma...

Serdecznie ciepło pozdrawiam wszystkie pogrążone w bólu, starające się i te, które są w towarzystwie :) na dobrej drodze do wspólnego dzielenia się życiem ;)

Trzymam kciuki!
 
Witam Was dziewczynki.
Co uda mi się być na bieżąco z Wami.. i postami pisanymi przez Was to znów coś staje na przeszkodzie i nie zdąże nadrobić. Wybaczcie.
Wróciłam dzisiaj ze szpitala. Znów wylądowałam tam z krwawieniem. Nikomu nie życzę takich "przeżyć" w ciąży. Na szczęście mój ludek/ludka ma się dobrze. Serduszko bije, ludek rośnie.. rozwija się prawidłowo. Dziś krwawienie ustało ufffff.
Przeczytałam tylko pobieżnie kilka stron. Czego nie lubię robić..

Odpiszę jak to ostatnio bywa tylko kiku wybranym dziewczynkom. Wybaczcie mi z góry.

Pati zdjęcia w każdej chwili możesz usunąć w panelu sterowania w swoim profilu. Usuń załączniki jakie wstawiłaś na forum i już "po kłopocie"
Nie doczytałam czy byłaś na wizycie ale piszesz coś o zdjęciach więc gratuluję zdrowo rosnącego brzdąca...

Kasiu Kaska jak się cieszę że jesteś z Nami!!!!! Super.

Liljanko jak tam u Ciebie i okruszka?Baaaa może już nie okruszek hihii ale jak się czujecie? Wszystko u Was ok?

She1978 i jak lepiej coś? Kawusia pomogła? Mnie też dzis cały dzień lecą oczy. Ale to przez pobyt w szpitalu i wiadomo nie wyspanie jak również dzisiejszą pogodę.. ehhh dawno nie padało wrrrr

Ikka witaj w naszym gronie. Przykro mi że Dzień Matki który powinien być najpiękniejszym dniem w życiu kobiety na zawsze już dla Ciebie będzie.. przeżywany z raną na sercu. Będzie to również "smutna data". Dla Twojego Aniołka (*) zapalam światełko pamięci. "Widzę" że masz już dzieciątko. Dlatego spytam czy tamta ciąża była bezproblemowa? Jeśli tak.. nie można popadać w paranoje..
Ale jeśli miałaś tyle przebojów to organizm faktycznie może był osłabiony. Tarczyca!!!! Ważna sprawa.. może to "tylko" Ona.. badania z krwi nie są drogie a warto sprawdzić co się dzieje. Jak sama właśnie piszesz organizm Twoj zapewne potrzebuje dobrego "przeglądu technicznego" bo co rusz piszesz o jakiś choróbskach.
Jak dla mnie warto porobić badania! Zawsze! Takie jest moje zdanie.
Rozgość się tutaj u nas na forum. Mam nadzieję że właśnie takie wylewanie "łez" i pisanie do nas pomoże Ci się podnieść z tego dołka w jaki teraz wpadłaś. Że podołasz by podnieść się z żałoby.
Od teraz masz również i nas.
Co do macierzyńskiego. Jest nad tym wątkiem wątek przyklejony w którym wszystko ładnie jest wyjaśnione. Ja Ci nie umiem pomóc bo nigdy o taki urlop się nie ubiegałam bo po pierwsze nie wiedziałam a po drugie zapewne by mi się nie należał.

wiolka_1982 pięknie wszystkim odpisałaś a napisz proszę teraz co u Ciebie!!!! Pozdrawiam.

kobietka podpisuję się pod słowami wiolki. Przed ciążami od niemowlęcia nigdy nie była w szpitalu, nigdy nie miałam zrobionych tylu badań, nigdy nie łykam tylu lekarstw przez taki długi czas i tylu na raz. Nigdy nie chorowałam na nic a teraz co rusz "coś wychodziło" Czuję się jak kobieta co ma z przynajmniej 80 lat!!! I łazi tylko po lekarzach, wynudza leki, choruje i labidzi. Ale z drugiej strony jeśli taka ma być droga dla TEGO CUDU???
Czemu nie..

jeżynka przytulisz.. przytulisz. Tylko myśl pozytywnie i może ustal z ginkiem co i jak podczas tej ciąży masz brać. Może idź na L4? Kiedy jakaś wizyta u ginka?

chucky jednym słowem wszystko "ok" z wynikiem. Tak jak napisała Kasia. Nie wnosi on nic co mogło by pomóc. Tutaj przyczyny nie znalazłaś. Trzeba szukać dalej. Po prostu stwierdza ciąże i jej obumarcie.

Przepraszam nie odpiszę wszystkim. Idę do męża do łóżka. Marzę o tym by się do niego przytulić i zasnąć w JEGO ramionach.. tam gdzie czuję się bezpiecznie.

Dobrej nocy kochane
 
Ikka ból zawsze taki sam, czy się ma dzidzię już czy nie, tylko pozbierać się trzeba natychmiast.

A procedura, cóż... Wszystko zależy od lekarza i jego dobrej woli. Nie będzie chciał płci wpisać to nie wpisze i nie ma sposobu żeby go zmusić, ja wyprosiłam, wybłagałam, wypłakałam, tylko że mi chodziło o pochówek, na cmentarz był mi potrzebny. Na początku nawet karty zgłoszenia nie chcieli wydać, bo niby po co mi to, dopiero jak machnęłam paragrafem, ustawą to zmiękli.
No i przy pochówku jest jeszcze prawo do zasiłku pogrzebowego, ale akt urodzenia niestety potrzebny...
 
Ostatnia edycja:
witam was dziewczyny....jest mi dzis tak smutno ....11 tygodni temu odeszla Marysia a ja nie moge nadal sie pozbierac....jest mi tak smutno ze szok, ciagle zastanawiam sie czy cos ma jeszcze sens, czy zycie ma jeszcze jakis sens dla mnie....i stwierdzam ze nie, ze nie mam tak naprawde juz dla kogo zyc .....wiem ze to smutne, ale ja tak czuje
 
Kasia0201, Slodziutka-e - dziękuję Wam za odpowiedź co do mojego wyniku histopat. Też coś tam szukałam w necie, ale chciałam się jeszcze upewnić, że wszystko ze mną jest ok lub po prostu że badanie to nie wykazało jakiś strasznych choróbsk czy coś... momentami troszkę świruję... ;)

Onaxxx - Przytulam Cię mocno kochana i zapalam
[*] dla Marysi. Uwierz w to, że odnajdziesz jeszcze sens w Towim życiu.
Mi mijają dzis dopiero 3 tygodnie i choć jeszcze kilka dni temu przepłakałam dwie noce pod rząd, dziś wydaje mi się że jest ciut lepiej, staram się skupić myśli na zupełenie czymś innym (choć nie twierdzę, że jest to łatwe), szukam sobie jakiegoś zajęcia, za tydzień wracam do pracy... brrr... ale czuje że to mi zrobi lepiej. Wiem, że chwile smutku, pustki, osamotnienia i poczucia straty jeszcze pewnie nie raz wrócą, ale wierzę, że będzie dobrze... To mnie jakoś trzyma przy życiu. Chciałabym przekazać Ci troszkę swojego dzisiejszego pozytywnego nastawienia... Wiem że tak się nie da, więc jeszcze raz wirtualnie mocno Cię przytulam. Poradzisz sobie kochana ze swoim bolem, prędzej czy później, ale tak będzie... Tym czasem, nie zapominaj że nie jesteś sama, że wszystkie tu jesteśmy razem z tobą i sobą nawzajem...
 
MamaAmelusi – to, że druga kreska jest bledsza nie ma znaczenia, za dwa dni będą dwie grube krechy, po cichutku gratuluję, a może betkę zrobić? No i podpisuję się pod tym co napisała Just, po łapkach należy dać i tyle. :tak:
GosiaLew – a czy Ty masz teraz długi weekend czy też pracujesz? :sorry2:

Daaa – taki lekarz to skarb :tak:

Lila001 – zależy jaki gin, mój na pewno by mi zapisał

Ilonka26 – sporo teraz zafasolkowanych z czego bardzo się cieszę, jeszcze jakby nie trafiały się nowe smutne Aniołkowe Mamusie, to byłaby najwspanialszy prezent na świecie ;-)

Agamati1 – trzymam mocno kciuki w dalszym ciągu, czy to jest ginka polecona przez mojego lekarza czy jeszcze na kogoś trafiłaś?

Kasiu – a jak doczekacie się pomniczka to pochwalisz nam się nim tutaj? :dry: Kasikz na Dzień Dziecka Lilce zakupiła wiatraczek i na pomniczku postawiła, a ja byłam taka głupia i mimo, że wiedziałam, że możemy Dzidzię pochować to zrezygnowałam z tego i nie mam teraz gdzie pójść. Kasiu no chyba jakoś zniesiemy Twoje częstsze wizyty – zapewne z wielką radością :-)

Czarna76 – może dobrze, że nie palnęłaś, może on stopniowo nabiera odwagi, a tak byś go może zablokowała :dry:
Kobietka22 – Twój organizm i tak będzie wiedział czy to już czas czy za chwilę :tak:

Jeżynka – gorsze dni się zdarzają i nic na nie poradzimy Skarbie, mocno przytulam :-(

Wiolka_1982 – a co tam u Ciebie nowego?

Ikka – witaj, zapalam
[*] dla Twojego Maleństwa, pozostań z nami na pewno będzie Ci ciut łatwiej, daj sobie czas na żałobę, na tęsknotę za Duszkiem, a potem wysoko podnieś głowę i uśmiechnij się tam wysoko do nieba - - - > o tak :-), ale wszystko w swoim czasie

Słodziutka – u nas wszystko ok., Mała kopie, czasem rządzi mamusią, no ale cóż. A Ty kochana odpoczywaj ile się da ;-)

Onaxxx – po forum chodzi taka teoria i weź ją sobie do serca, jeżeli Mama Aniołkowa płacze tu na ziemi to Twojemu Aniołkowi tam w niebie skracają się skrzydełka i wtedy Aniołek jest smutny i też płacze – mi ta teoria pomogła się uśmiechnąć ;-)

Chucky – jak się czujesz?


A ja dzisiaj znowu coś z tą głową mam, znowu mam tak jakby zamroczenia, zaćmienia - ech niech ta pogoda się unormuje, bo zwariuję.
 
reklama
Witam kochane, pozdrawiam wszystkie serdecznie. Dręczy mnie od kilku dni jeden problem czy po operacji jaką przeszłam będę mogła jeszcze zajść w ciążę i urodzić dziecko, wiem ze to chore takie pytanie i zamartwianie się. Ale czy po dwóch cesarkach - druga oczywiście wymuszona z winy lekarza jak się okazało :(... jest możliwe urodzenie dziecka???/ Pozdrawiam raz jeszcze
 
Do góry