reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

A zapomniałam jeszcze o jednym jakie badania wykonywałyście po poronieniach, mój lekarz stwierdził, że po drugim poronieniu badań sienie wykonuje, ze za wcześnie bo dopiero po 3 jest wskazane...... ale z drugiej strony po co przechodzić przez ten sam koszmar jak można się ustrzec ;)
 
reklama
Ikka witaj. Świetnie wiem co czujesz. Ja dowiedziałam się o pierwszej ciąży 18/05/2009. 25/05 wylądowałam u ginekologa (wizyta przyspieszona) z lekkimi brązowymi plamieniami. Usłyszałam, że pęcherzyk jest, ale z minimalną szansą na jego utrzymanie, ponieważ się nie zagnieździł prawidłowo (5tc). Zrobili mi betę. Była powyżej 1000. Miałam leżeć. Wieczorem 25/05 plamienie przeszło w krwawienie. 26/05 zamiast z radością mojej Mamie mówić, że zostanie Babcią, płakałam leżąc na kanapie, ponieważ wiedziałam, że w ten właśnie dzień, dzień matki tracę swoje Maleństwo, o które walczyliśmy od końca grudnia 2008. 27/05 powtórzenie bety. Lekko ponad 200. Było po wszystkim. Od listopada 2009 noszę pod sercem moją Córeczkę. Powód do dumy i radości. Ale mimo to dzień matki był dla mnie w tym roku ciężkim do przeżycia dniem. Po cichu liczę, że za rok moja Emi pomoże mi go przejść już o wiele łatwiej. Żadna data nie jest dobra na stratę dziecka. Ale są takie, które bolą jakby dotkliwiej. My mamy tego pecha, że na takie trafiłyśmy. Ale zobaczysz. Słończe mimo wszystko znów wyjdzie na Twoje niebo. A pod serce znów zawita nowe życie.

Światełko dla Twojego Aniołka [*]

Słodziutka kawka nie pomogła. Chodziłam już do końca dnia taka podminowana. Dziś wcale nie jest lepiej. Bo znów szarówka i deszcz za oknem. Okropieństwo. Odespałaś szpital?

Wszystkie Was pozdrawiam i życzę miłego dnia.
 
agamati trzymam kciuki, żeby wszystko było ok, jak tylko wrócisz od lekarza napisz nam co u ciebie

Wioluś możesz mnie powiesić za jajniki, ale nie zrobiłam jeszcze powtórki tarczycowych, bo nie miałam jakoś okazji, a poza tym od miesiąca zastanawiam się czy jest w ogóle sens bo w sumie stosuję hormony, więc nie wiem czy wynik wyszedłby miarodajny. Jak wiesz coś może na ten temat to napisz mi, bo ostatnio mam więcej czasu, więc może w końcu się zmuszę do kolejnych badań :)

Ikka, bardzo mi przykro z powodu twojej straty, wszystkie wiemy co przeżywasz :( Już nie raz to pisałam, ale powtórzę, przyczyn może być wiele, ale ważnym jest żeby się przebadać po poronieniu. Z reguły wiem, że lekarze po pierwszym poronieniu mówią, ze tak to już jest i przechodzą w tej kwestii do porządku dziennego, my nie musimy, bo na nas każda taka porażka odbija się nie tylko fizycznie ale przede wszystkim psychicznie. Wiem, ze nie zawsze badania dadzą nam odpowiedź dlaczego, ale i tak warto spróbować. Widzisz ja jestem po dwóch poronieniach, zrobiłam serie badań i po pierwszym i po drugim poronieniu, na razie wszystko wychodzi książkowo, jedyne co troszkę badania tarczycowe były nie teges, ale lekarz stwierdził, ze wszystko jest ok, mniejsza o to, czekam na genetykę którą mam w sierpniu i zobaczymy co dalej. Nie żałuję tych pieniędzy wydanych na badania, bo wiem, że przynajmniej coś mogę wykluczyć, a to dla mnie jest już dużo. Z resztą teraz postawiłam sobie za cel, ze dopóki nie zrobię wszystkich badań, nie zacznę starań.
Wiem, ze twoja sytuacja jest troszkę inna, bo masz już dzieciątko, tym lepiej przynajmniej wiesz, że je możesz mieć, ja niestety nie mam i bardzo ale to bardzo boję się, że nie będę miała takiej szansy, chociaż nadzieja nie umarła.
Życzę tobie i nam wszystkim doznania cudu

onaxx, przytulam. Daj sobie trochę czasu, bo wszystko jest jeszcze za świeże, wiem że świat ci się zawalił, że cząstka ciebie odeszła. Ja do dzisiaj winię cały świat za to co się stało, i zastanawiam się dlaczego inni mają lepiej, takie myślenie nie jest złe, bo w taki sposób sobie radzimy z tym co nas spotkało, ale zobaczysz że kiedyś pojawi się znów iskierka nadziei. U innych przychodzi to szybciej u innych wolniej. Trudno wypełnić pustkę i zawsze już ona w nas zostanie, ale ważne żeby wierzyć i cały czas nie przestawać, bo bez wiary będzie nam trudno rozpocząć nowe starania.

Słodziutka, cały czas słońce trzymam za ciebie i fasolinke kciukaski, odpoczywaj jak najwięcej, musi być dobrze!!! Nie widzę innej opcji!!!!!

mam pytanie do dziewczyn ze śląska: leczy się, któraś z was u dr. Kozy, ale w Provicie albo w podobnych tego typu ośrodkach leczenia niepłodności?? Bo zastanawiam się nad poszukaniem specjalisty od poronień
 
mam pytanie do dziewczyn ze śląska: leczy się, któraś z was u dr. Kozy, ale w Provicie albo w podobnych tego typu ośrodkach leczenia niepłodności?? Bo zastanawiam się nad poszukaniem specjalisty od poronień

Hej. No ja mam plan żeby do niego iść....przyjmuje na mariackiej z tego co wiem...i słyszałam o nim same dobre opinie....
Wybieram sie tam....ale jak juz zarfasolkuje
Ale podobno jest rewelacyjny!!!!!
 
Dzień Dobry.
Ale mam dzisiaj jazdę, ze stanu błogości i względnego spokoju popadam w histerię i czarną rozpacz, albo rozstawiam wszystkich po kątach. M wysłał mnie do domu, bo już ze mną rady nie daje, woli się z Małą męczyć sam na podwórku(pomaga tacie malować domek)
Oszaleję chyba.


Wiecie może czy można zrobić progesteron biorąc luteinę?Tak myślę, czy może nie wybrać się jutro na betkę i progesteron...
 
progesteron to luteina wiec nie ma sensu robic progesteronu w tej sytuacji bo masz go w postaci luteiny :-) wiec i tak wyjdzie w normie-szkoda kasy ;-)

trzymam kciuki za betke
 
Witam dziewczynki,


Lilijanna - dziękuję, czuję się coraz lepiej. Fizycznie chyba wszytsko jest ok (mam nadzieję) -za tydzień pierwsza wizyta u ginka po... A psychicznie.. hmm, nawet nie mam czasu się jakoś zamartwiać, ciągle się coś dzieje - a to w niedziele miałam komunię mojej siostrzyczki, a to powoli przygotowuję sie do powrotu do pracy (już za tydzień), teraz w weekend jedziemy nad morze na wesele... i tak jakoś czas płynie. Czasem tylko, tak nagle ni stąd ni zowąd coś mi o tym wszystkim co ostatnio przeszliśmy przypomina. wczoraj np. zabrałam się za mega porządki wiosenno-letnie (dopiero ;) -bo całe 2,5 m-ca ciąży przeleżałam, tak źle się czułam) no i natrafiłam przez przypadek na nasz test ciążowy z początku marca.... Jejku tak się wtedy cieszyliśmy!!!! :) No i tak smutno mi się zrobiło :( Ale mam wspaniałego M, który jest przy mnie i nie pozwala mi sie za bardzo rozklejać, więc jakoś się trzymam... Troszkę boję się tego powrotu do pracy, z jednej strony wiem że jak sie wciągnę w ten rytm to nie będę w ogole miała czasu na myślenie, a z drugiej - boję się tych wszystkich pytań, tego współczucia... Nie było mnie w pracy prawie 3 m-ce, wszyscy moi klienci wiedzieli że jestem w ciąży, a teraz nagle zdziwią się moim widokiem... i boję się że rozmawiając z nimi będą niejako zmuszona do przeżywania tego koszmaru ciągle na nowo.... zobaczymy może się mylę...

A Ty jak się czujesz? Widzę że to już 30 tydzień!!! Wow! To już niewiele zostało :) Mocno trzymam kciuki za szczęśliwy finisz i dobre samopoczucie :)))

Pozdrawiam wszystkie forumowiczko gorąco!
Przytulam wszystkie aniołkowe mamusie...
 
reklama
DZIEWCZYNY padam i nie mam sił czytać tyle naskrobałyście że od tych cyferek to łłłoooooo... mogę prosić o jakieś streszczenie??? hmmm jakieś nowe fasoleczki nowinki ?? hmmmmm ja w piątek powinnam dostać @ co to będzie co to będzie pewnie znowu dołek :(
 
Do góry