Agatko, ja nie mówię, że cały dzień non-stop ma się ludzik tłuc po brzuszku, no ale choć trochę mógłby od czasu do czasu, a nie w weekend odpoczywał sobie do późnego popołudnia i dopiero pod wieczór dał znać, że u niego ok, wredota mała ;-)
eh, to moje dopominanie ruchów to się pewnie po części bierze z tego, że ostatnio co jakiś czas zaczynam łapać klimacik "czy tam wszystko w porządku" (już przerobiłam starchy pt. skracająca się szyjka, twardniejący brzuch, cieknące wody, stan zapalny) - tak to się kończy jak wie się za dużo na temat co niedobrego może się w ciąży przydarzyć
A do tego wczoraj przeglądając gazety o dzieciach zaczął mnie łapać strach, jak ja sobie poradzę z maluchem (obsługa takiego ciupulka malutkiego, karmienie, jak zachoruje, potem jak to będzie z powrotem do pracy) - czyli taki strach o wszystko po kolei
Mysza, u mnie poszło o kłamstwo, które wyszło na jaw oraz odzywki (mocno nieodpowiednie) - recydywa jeśli chodzi o obie rzeczy i tym bardziej jest to denerwujące, bo odbiera nadzieję na poprawę w przyszłości :-(
A @ w końcu przyjdzie choć wiem jak ciężko się czeka
eh, to moje dopominanie ruchów to się pewnie po części bierze z tego, że ostatnio co jakiś czas zaczynam łapać klimacik "czy tam wszystko w porządku" (już przerobiłam starchy pt. skracająca się szyjka, twardniejący brzuch, cieknące wody, stan zapalny) - tak to się kończy jak wie się za dużo na temat co niedobrego może się w ciąży przydarzyć
A do tego wczoraj przeglądając gazety o dzieciach zaczął mnie łapać strach, jak ja sobie poradzę z maluchem (obsługa takiego ciupulka malutkiego, karmienie, jak zachoruje, potem jak to będzie z powrotem do pracy) - czyli taki strach o wszystko po kolei
Mysza, u mnie poszło o kłamstwo, które wyszło na jaw oraz odzywki (mocno nieodpowiednie) - recydywa jeśli chodzi o obie rzeczy i tym bardziej jest to denerwujące, bo odbiera nadzieję na poprawę w przyszłości :-(
A @ w końcu przyjdzie choć wiem jak ciężko się czeka