reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

reklama
Sludziutka ja mam zaniki pamieci ostatnio, wiec nie pomoge w ustaleniu kto wymyslil nocną Hanię ;-). jakoś nie czuję sie okradziona, więc chyba nie ja ;-) a poza tym najwzniejsze ze samej Hani nocnej nikt nam nie ukradł ;-)

czyli muszę zmienić lokal :rofl2:
 
Haniu, zobaczysz, to będzie bolało jeszcze długo ( mnie boli jeszcze strata pierwszego aniołka, a to już 8 lat) ale w końcu jakoś przyzwyczajamy się do tego bólu....
 
Edziu...chodziło mi o to,że nie zawsze można pomóc naszym Maluszkom.....
Scarlet....ja do dziś nie wiem czy się zdecydowac...jutro mija 9 długich miesięcy....chcę i boję się...ale myslę ze kazda z nas potrzebuje czasu aby podjąc ta decyzję....
 
Oj nic poważnego. Boje sie ze znowu dostaniemy nadzieje a potem zostanie nam ona odebrana. No czuje sie rozdwojjona. Z jednej strony czytam ze ktoś juz zaraz urodzi a z drugiej ze komuś odeszło. Ja niechce wszystkiego od nowa przeżywac,całego dramatu.



ja tez tal dlugo myslslalam
najpierw tydzien po poronieniu chcialam jak najszybciej zajsc w ciaze zeby nie myslec o tym co sie stalo im wiecej tyg mijalo tym bardziej nie chcialam zachodzic w ciaze bo sie balam zeznowu historia sie powtorzy a teraz walcze jak lwica biegam za badankami i ginami zeby tylko historia sie nie powtorzyla
kazdej z nas trzeba czasu zeby sie pozbierac i znowu zaczac myslec pozytywnie :rofl2:
 
Scarlet to jest normalne co przeżywasz. Te obawy i strachy. Każda z nas tak ma. Co dzień sa dobre i niestety też złe wieści a świadomość zagrożeń jakie są w ciązy wcale nie czyni jej szczesliwą.. ale jaki wymarzony cel na końcu tej wędrówki? Popatrz? Czy nie warto?
Sama musisz z meżem zdecyodwać czy chcecie znów przez to przechodzić. Bo niestety wszystko trzeba brać pod uwagę i zło i dobro...

Mika własnie "uczymy się żyć z tym bólem".. Haniu.. naprawdę teraz możesz na nie uwierzyć ale zobaczysz że przyjdą dni kiedy zaczniesz znów się uśmiechać.

Koti :-D tak trza zmienić lokal i faktycznie jak piszę Alicja przydałoby się na cąły tydzień. Jak szaleć to szaleć. Wkońcu będzie co świetowac. A jak pozjeżdżamy się z całego karju.. to może i nawet TV warto zaprosić..? Musimy wszystko ustalić :rofl2::-D

Agula AJ.. ajjj nic nie chcesz do mnie esków pisać :zawstydzona/y: a ja nie chcę się narzucać..
Mnie też ta codzienność dobija. Czasem czuje się jakbym przeżywała dzień świastaka.. MASAKRA

Alicja tydzień zabawy.. u Ciebie też piszę się na wodzirejkę..:-pnie ciesz się tak hihihihi
 
Ale tyle dziewczynek fajnych i impreza z mężem u boku .... to juz chyba lepszy byłby wieczór panieński :-D .... taki tygodniowy :rofl2::szok::-D
 
reklama
no wlasnie kochana edziu tak myslalam :-D:-D:-D
te dwa wesela beda wiekszym wydarzeniem niz gala oskarow albo innych takich :rofl2:


jak to moj kolega brzydko mowi jak sie bawic to sie bawic drzwi rozj..... nowe wstawic :sorry2:
 
Do góry