reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

reklama
Cześć Dziewczyny, pojawiłam się tutaj, bo niestety moja ciąża obumarła i jestem w trakcie „oczyszczania się”. Jutro jadę znów do szpitala, gdzie podadzą mi kolejne tabletki pod nadzorem. Straciłam ciążę na etapie 8+3 tc, choć teoretycznie powinnam była być w 12 tc. Dowiedziałam się o tym na przedwczorajszych badaniach prenatalnych. Bardzo mocno to na mnie oddziałuje..łatwo nie jest, ale nie zamierzam się poddać. Teraz jedynie martwię się o swoje zdrowie, bo od 3 tygodni nie miałam świadomości, że chodzę z martwym zarodkiem w organizmie. Nic się niepokojącego u mnie nawet nie działo, dlatego nie miałam o tym pojęcia, gdyby nie to zaplanowane badanie prenatalne. Po jakim czasie od utraty ciąży udało Wam się znów zajść w zdrową ciążę? 🥺
Cześć, przykro mi z powodu Twojej straty, moja ciąża też obumarła na podobnym etapie. Poroniłam w listopadzie, próbujemy na razie ale różnie tu Dziewczynom się udaje, jednym po 2 czy 3 cyklu, innym po roku np. Chcesz robić jakieś badania? Jest tego dużo, wszystko zależy od determinacji i portfela. Trzymaj się💚
 
Cześć, przykro mi z powodu Twojej straty, moja ciąża też obumarła na podobnym etapie. Poroniłam w listopadzie, próbujemy na razie ale różnie tu Dziewczynom się udaje, jednym po 2 czy 3 cyklu, innym po roku np. Chcesz robić jakieś badania? Jest tego dużo, wszystko zależy od determinacji i portfela. Trzymaj się💚
Dziękuję za słowa otuchy ❤️. Rozmawiałam z lekarzem na ten temat i na razie stwierdził, że nie ma takiej potrzeby, bo wykonują szczegółowe badania dopiero po trzeciej utracie ciąży. Mieszkam za granicą i to wyglada trochę inaczej.. Nie miałam nigdy problemów hormonalnych i w mojej rodzinie również nikt ich nie miał. Wytłumaczono mi, że utrata ciąży najpewniej nastąpiła z powodu wady genetycznej zarodka..wadliwe chromosomy itd..
 
U mnie niestety wczoraj wieczorem pojawiła się miesiączka wraz z niewielkimi objawami bólowymi. Czy któraś mądra głowa ma pomysł co się stało? Beta z 04.05 wynosiła 8.2, dwa dni wcześniej wyszedł pozywtyny test ciążowy to był ten super czuły pink czyli on pokazuje chyba powyżej jak jest beta powyżej 10. Dla mnie ta beta z 04.05 była już złym znakiem, bo w stosunku do testu ona mogła spadać. Miałam iść dziś badać bete ale skoro przyszła miesiączka to chyba sobie to daruje - jest mi szkoda moich żył.
Wygląda na biochem, ale zrób sikanca za tydzień.
 
Witajcie. Ja dzisiaj zrobiłam test I wyszedł pozytywny. Czekam jeszcze na wyniki bety. Załatwiłam też już heparyne ze względu na moje wyniki - wyszły nieprawidłowości w pai 1 4g hetero plus mthfr 677 tez hetero. Dzisiaj mam wykonać pierwszy zastrzyk. Przeczytałam ulotkę, ale proszę Was o rady bo jestem na ten moment przerażona ze strachu 😢
super. Ja mam te same mutacje co ty i też biorę heparynę i zmetylowane witaminy. Aktualnie 9 tydzień. Strasznie brzmi ta heparyna ale nie ma nic strasznego. Mi robi mąż zastrzyk w brzuch o 20. Łapiesz fałd skóry i zdecydowanie wbijasz igle, pionowo. Płyn powoli wtlaczasz. Wszystko tak jak w instrukcji. Oczywiście jeszcze dezynfekcja. Trochę piecze ale jest znosnie, dasz radę. Jak ja obsraniec taki co 2 dni przed pobraniem krwi biegunka i teraz już normalnie mogę patrzeć jak mąż robi zastrzyk, to ty też dasz radę. Aha ja jeszcze przytrzymuje tak z minutę miejsce wkłucia po zastrzyku.
Przede wszystkim to nie obawiaj się! Heparyna to popularny lek, dużo ludzi robi te zastrzyki, wiec są one zrobione tak, że trudno sobie zrobić krzywdę. Podanie leku może być lekko nieprzyjemne, ale to wszystko zależy od miejsca wkłucia i danej osoby.
Tak jak napisano w ulotce- nie wypuszczaj nic ze strzykawki, zdejmij zawleczkę, chwyc fałd skóry np na brzuchu, po prawej lub lewej stronie od pępka. Ja zwykle lekko poruszam strzykawka, aby pęcherzyk z powietrzem znalazł się na koncu- za płynem.
Powodzenia 🙂
my też pukamy w ta strzykawke żeby pęcherzyk znalazł się na końcu ale raz jest na końcu a raz na początku(w większości na początku ) . Osttanio chciałam wam nawet zdjęcie zrobić ale mąż mnie poganial że nie ma czasu i takie tam. Ale wczoraj pierwszy raz słyszałam syk powietrza jak wchodzi na końcu 😱🤣
k lekarz kazał mniej więcej o stałej porze to wykonywać. Rozumiem ze może być to na o 22 każdego dnia, tak?
tak najlepiej o stałej porze. My robimy między 19 a 21. Przeważnie o 20.
Cześć Dziewczyny, pojawiłam się tutaj, bo niestety moja ciąża obumarła i jestem w trakcie „oczyszczania się”. Jutro jadę znów do szpitala, gdzie podadzą mi kolejne tabletki pod nadzorem. Straciłam ciążę na etapie 8+3 tc, choć teoretycznie powinnam była być w 12 tc. Dowiedziałam się o tym na przedwczorajszych badaniach prenatalnych. Bardzo mocno to na mnie oddziałuje..łatwo nie jest, ale nie zamierzam się poddać. Teraz jedynie martwię się o swoje zdrowie, bo od 3 tygodni nie miałam świadomości, że chodzę z martwym zarodkiem w organizmie. Nic się niepokojącego u mnie nawet nie działo, dlatego nie miałam o tym pojęcia, gdyby nie to zaplanowane badanie prenatalne. Po jakim czasie od utraty ciąży udało Wam się znów zajść w zdrową ciążę? 🥺
przykro mi kochana. Ja mam za sobą dwa poronienia. Jedno w 5 miesiącu przy wyrostek i jedno w 11 tyg. Ale bliźniaki zatrzymały się gdzieś na 9 tyg. Też chodziłam 2 tyg. Z martwa ciaza. I prócz tego że trochę osłabły objawy a miały prawo już słabnąć w 11 tyg. To nic nie zwastwoalo złego. Ja tego samego dnia trafiłam do szpitala i następnego miałam łyżeczkowanie. Po każdym poronieniu czekałam 3 miesiace i zazwyczaj zachodzilismy w 2 cyklu starań.
 
super. Ja mam te same mutacje co ty i też biorę heparynę i zmetylowane witaminy. Aktualnie 9 tydzień. Strasznie brzmi ta heparyna ale nie ma nic strasznego. Mi robi mąż zastrzyk w brzuch o 20. Łapiesz fałd skóry i zdecydowanie wbijasz igle, pionowo. Płyn powoli wtlaczasz. Wszystko tak jak w instrukcji. Oczywiście jeszcze dezynfekcja. Trochę piecze ale jest znosnie, dasz radę. Jak ja obsraniec taki co 2 dni przed pobraniem krwi biegunka i teraz już normalnie mogę patrzeć jak mąż robi zastrzyk, to ty też dasz radę. Aha ja jeszcze przytrzymuje tak z minutę miejsce wkłucia po zastrzyku.
my też pukamy w ta strzykawke żeby pęcherzyk znalazł się na końcu ale raz jest na końcu a raz na początku(w większości na początku ) . Osttanio chciałam wam nawet zdjęcie zrobić ale mąż mnie poganial że nie ma czasu i takie tam. Ale wczoraj pierwszy raz słyszałam syk powietrza jak wchodzi na końcu 😱🤣
tak najlepiej o stałej porze. My robimy między 19 a 21. Przeważnie o 20.
przykro mi kochana. Ja mam za sobą dwa poronienia. Jedno w 5 miesiącu przy wyrostek i jedno w 11 tyg. Ale bliźniaki zatrzymały się gdzieś na 9 tyg. Też chodziłam 2 tyg. Z martwa ciaza. I prócz tego że trochę osłabły objawy a miały prawo już słabnąć w 11 tyg. To nic nie zwastwoalo złego. Ja tego samego dnia trafiłam do szpitala i następnego miałam łyżeczkowanie. Po każdym poronieniu czekałam 3 miesiace i zazwyczaj zachodzilismy w 2 cyklu starań.
strach ma wielkie oczy. Jestem już po pierwszym zastrzyku i jest Dokładnie tak jak piszesz. Moment wklucia cos tam czuc ale mniej bolesne niż pobranie krwi i później właśnie to pieczenie. Trochę mnie wystraszyło ale rozumiem ze to normalne. Ja sama nie mam póki co odwagi. Maz robi ja nie patrze tylko trzymałam sobie skórę bo on twierdzi że nie ma za co złapać. Bierzesz też acard?
 
strach ma wielkie oczy. Jestem już po pierwszym zastrzyku i jest Dokładnie tak jak piszesz. Moment wklucia cos tam czuc ale mniej bolesne niż pobranie krwi i później właśnie to pieczenie. Trochę mnie wystraszyło ale rozumiem ze to normalne. Ja sama nie mam póki co odwagi. Maz robi ja nie patrze tylko trzymałam sobie skórę bo on twierdzi że nie ma za co złapać. Bierzesz też acard?
ja sama robić nie będę miała chyba nigdy odwagi ale już patrzę sobie jak mąż robi a wczesniej byłam taka spanikowana że godzinę przed zastrzykiem nerwowka. Już nawet siniaki nie robią wrażenia. Choć mam je tylko dwa jak na prawie 50 zastrzyków. Tak to normalne że piecze, czuć jak ten płyn rozchodzi się pod skórą. No ja mam raz przez 2 minuty a raz przez 10 takie nieprzyjemne uczucie pieczenia. Niekiedy też kłuje mnie ale poleżę sobie z 15 min. Po zastrzyku i mija. Pomaga świadomość że dzieki temu nasza ciąża się rozwija i maluszek zdrowo rośnie. Nie biorę acardu. Mój gin jak wyszły mi te mutacje powiedział że od pozytywnego testu acard i heparyna profilaktycznie i oczywiście zemtylowanr witaminy cały czas. Genetyk zaś powiedziała że acard 75 w ciąży a heparyna przy tych mutacjach jest zbędna. Ale dziwna ta baba była. A jak zaszłam w ciążę to gin mi tylko walsne heapryne dał a acard powiedział że ewentualnie po prenatalnych choc to bardziej u otylych osób się stosuje. Powiedział że mogę profilaktycznie dawkę 75 brac ale według niego nie ma potrzeby póki co. Więc nie biorę acardu bo tez słyszałam że po nim mogą czasem być plamienia i chyba bym zawalu dostała.
 
U mnie niestety wczoraj wieczorem pojawiła się miesiączka wraz z niewielkimi objawami bólowymi. Czy któraś mądra głowa ma pomysł co się stało? Beta z 04.05 wynosiła 8.2, dwa dni wcześniej wyszedł pozywtyny test ciążowy to był ten super czuły pink czyli on pokazuje chyba powyżej jak jest beta powyżej 10. Dla mnie ta beta z 04.05 była już złym znakiem, bo w stosunku do testu ona mogła spadać. Miałam iść dziś badać bete ale skoro przyszła miesiączka to chyba sobie to daruje - jest mi szkoda moich żył.
Pinki lubią oszukiwać z mojego doświadczenia. Ale beta z krwi nie kłamie. Biochemiczna po prostu była. Skoro przyszła miesiączka to nie ma sensu robić ponownie bety wg mnie.
 
Cześć Dziewczyny, pojawiłam się tutaj, bo niestety moja ciąża obumarła i jestem w trakcie „oczyszczania się”. Jutro jadę znów do szpitala, gdzie podadzą mi kolejne tabletki pod nadzorem. Straciłam ciążę na etapie 8+3 tc, choć teoretycznie powinnam była być w 12 tc. Dowiedziałam się o tym na przedwczorajszych badaniach prenatalnych. Bardzo mocno to na mnie oddziałuje..łatwo nie jest, ale nie zamierzam się poddać. Teraz jedynie martwię się o swoje zdrowie, bo od 3 tygodni nie miałam świadomości, że chodzę z martwym zarodkiem w organizmie. Nic się niepokojącego u mnie nawet nie działo, dlatego nie miałam o tym pojęcia, gdyby nie to zaplanowane badanie prenatalne. Po jakim czasie od utraty ciąży udało Wam się znów zajść w zdrową ciążę? 🥺
Bardzo mi przykro, że też przez to przechodzisz ☹️
Ja miesiąc temu poroniłam ciążę w 11 tygodniu, pierwsze dni i tygodnie były traumą i morzem rozpaczy. To forum było dla mnie namiastką terapii, otrzymałam tu dużo wsparcia dlatego jeżeli będziesz potrzebowała czegokolwiek to pisz tutaj śmiało. Bardzo to polecam.
Jeżeli tylko będę umiała Ci pomóc to chętnie to zrobię.
Co do ciąży to jeszcze się nie wypowiem. Ale podobnie jak Ty przeszukiwałam internet w poszukiwaniu informacji po poronieniu. To miejsce okazało się być najbardziej pomocnym, a każda ciąża po poronieniu, o której dziewczyny tutaj piszą daje nadzieję.
Trzymaj się! I przeżyj tą stratę po swojemu, masz takie prawo.
Ściskam! 🤗😚
 
reklama
ja sama robić nie będę miała chyba nigdy odwagi ale już patrzę sobie jak mąż robi a wczesniej byłam taka spanikowana że godzinę przed zastrzykiem nerwowka. Już nawet siniaki nie robią wrażenia. Choć mam je tylko dwa jak na prawie 50 zastrzyków. Tak to normalne że piecze, czuć jak ten płyn rozchodzi się pod skórą. No ja mam raz przez 2 minuty a raz przez 10 takie nieprzyjemne uczucie pieczenia. Niekiedy też kłuje mnie ale poleżę sobie z 15 min. Po zastrzyku i mija. Pomaga świadomość że dzieki temu nasza ciąża się rozwija i maluszek zdrowo rośnie. Nie biorę acardu. Mój gin jak wyszły mi te mutacje powiedział że od pozytywnego testu acard i heparyna profilaktycznie i oczywiście zemtylowanr witaminy cały czas. Genetyk zaś powiedziała że acard 75 w ciąży a heparyna przy tych mutacjach jest zbędna. Ale dziwna ta baba była. A jak zaszłam w ciążę to gin mi tylko walsne heapryne dał a acard powiedział że ewentualnie po prenatalnych choc to bardziej u otylych osób się stosuje. Powiedział że mogę profilaktycznie dawkę 75 brac ale według niego nie ma potrzeby póki co. Więc nie biorę acardu bo tez słyszałam że po nim mogą czasem być plamienia i chyba bym zawalu dostała.
ja acard wyłączyłam sobie sama jak odebrałam wyniki. A gin teraz też mi zalecił brac jedna tabletkę. Wizyta za dwa tyg także zapytam jak długo mam brać.
A powiedz te strzykawki gdzies oddajesz do utylizacji?
 
Do góry