Tule Cię mocno!
Nie daj sobie nic wkręcić do głowy! Przykro mi bardzo, ze nie masz wsparcia u najbliższych… wiem jakie to ważne. I wiem tez, ze mimo iż ja takie wsparcie posiadam, to wiem, ze pojawiają się w mojej głowie myśli, ze to ze mną jest coś nie tak, ze przestałam być kobieta, bo skoro wydałam na świat 2 dzieci a teraz się nie udaje to w tej kwestii jestem bezużyteczna… ale staram się odpędzać te myśli. Wczoraj odwiedzila nas kuzynka męża z rodzinka. Ona również miała wielkie problemy żeby donosic ciaze… czego oni nie próbowali… wczoraj mi właśnie opowiadała, ze w końcu robiła jakieś badania dotyczące endometrium i okazało się, ze ma słabe i nie odżywia ono dobrze zapłodnionego zarodka. Dostała jakieś zastrzyki i po tym dopiero się udało. Maja 2 letnie dziecko, a teraz jest znowu w ciąży… ona z terminem na początek lipca a ja miałam rodzic pod koniec… serce mega boli, nie mogę patrzeć na jej brzuszek, ale życzę jej z całego serca żeby wszystko bylo dobrze. Wiem tez, ze do końca swojego życia patrząc na jej dziecko będę miała w głowie swoje… robiłaś jakieś badania? Chociażby podstawowe? Bo moj lekarz mnie zbył… nie zalecił żadnych, ponieważ dla niego to tylko przypadek. Ale ja czuje ze jednak jest coś nie tak, bo najpierw ta biochemiczna, teraz poronienie chybione… no aż wierzyc mi się nie chce ze jest u mnie wszystko ok… tym bardziej ze 2 pierwsze ciaze były ksiazkowe i z pierwszych cykli starań…
Do lata chce się zregenerować i poszukać nowego ginekologa, trochę z innym podejściem…