Cześć
Od kilku dni czytam starsze posty i poznaję Wasze historie. W grudniu mialam ciążę biochemiczną, trafiłam do szpitala, obyło się bez zabiegu, oczyściłam się po samych tabletkach. Przy drugiej owulacji po poronieniu okres spóźniał się 3 dni. Zrobiłam test, wyszedł pozytywny. 5 dni po spodziewanej miesiączce zrobiłam betę, mam wynik 2095. Jutro idę drugi raz.
Po biochemicznej nie robiono mi żadnych specjalistycznych badań.
Ginekologa mam w poniedziałek 14.03, będzie to 5t+5d. Kiedy miałam ostatnią owulację - nie wiem, nie zdążyłam wkręcić się aż tak w monitorowanie cyklu. Za pierwszym razem staraliśmy się pół roku. Teraz udało się w pierwszym cyklu.
Dziewczyny, trzymam za Was i za siebie mocno kciuki, żeby spełniły się nasze marzenia
Jutro, przy okazji bety, mam zbadać jeszcze coś? Co ułatwi ginekologowi pracę - teraz lub w przyszłości?