Ja miałam urodzić 1 października, a koleżanka za dwa tyg po mnie. Dobrze wiem co czujesz…. Już mówiłam do męża, że muszę już mieć duży brzuch (nie jedzeniowy

) jak ona urodzi bo umrę ze smutku.

Październik będzie dla mnie najgorszy w tym roku.
Trudne dla mnie jest tez to.. że po poronieniu tak wczesnym niema jako takiego „pożegnania”. Gdy ktoś bliski nam odejdzie to jest pożegnanie i żałoba… a tu tego pożegnania mi brakuje. Rozmawiałam o tym z mężem, że najgorsze jest dla mnie to, że ja nie zapomnę, a otoczenie już zapomniało… bo przecież było tak wcześnie.
Koleżanka mnie ostatnio zapytała czy nie żałuje, że tak wcześnie wszystkim powiedzieliśmy i że tak się cieszyłam.. Jak mogę żałować, że coś sprawiło mi radość? To chyba naturalne, że tak strasznie się cieszyłam? Miałam sobie powiedzieć „nie ciesz się”!

Eh…