reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

Also witaj. Przykro mi z powodu straty Aniołków :-(
A ja właśnie natknęłam sie na taki artykuł:

CIEKAWOSTKI

Telefon komórkowy dla kobiet w ciąży

Student Instytutu Wzornictwa szwedzkiego Uniwersytetu Umea- Hyoung Won - opracował ultradźwiękowy telefon komórkowy, umożliwiający kobietom w ciąży podglądanie dziecka w brzuchu i publikowanie zdjęć na wideoblogu. Ten przenośny ultrasonograf umożliwia przyszłej mamie robienie zdjęć i nagrywanie filmów, słuchanie rytmu serca oraz śledzenie ruchów dziecka. Następnie nagrane materiały mogą być publikowane w Internecie - np. na wideoblogu. Dane są przesyłane bezpośrednio z urządzenia, bez pośrednictwa komputera.



I co wy na to?
 
reklama
super sprawa taki telefon. i jak by uspokajał przyszłą mamusię. nie trzeba byłoby biegać po szpitalach i lekarzach jezeli by sie wydawało ze coś jest nie tak.
 
Dorota, fajna rzecz, tylko ja narazie nie mam czego podglądać:-( Ale tak naprawdę, to ciekawe jak to działa,każda z nas chciałaby napewno miec takie cacko w domu, nie musiałybyśmy liczyć na łaskawość lekarzy, żeby zrobili nam USG, same byśmy mogły kontrolować czy naszej fasolce bije seduszko:tak:
 
Mirka ja dostałam 2 tabletki cytotec i po tym automatycznie zaczeło się poronienie, ale zabieg miałam po paru godzinach ponieważ lekarz stwoerdził że lepiej jest jak macica sama sie jak najwięcej oczyści a potem on wyczyścił mnie do końca:-(
 
Dilajla, to nie Twoja wina, że poroniłaś. Po prostu tak miało być i trzeba sobie to tak tłumaczyć. Ja w pierwszej ciąży jak tylko zaczęłam plamić to leżałam, w drugiej tak samo i nic. Prawda jest taka, że jak coś jest nie tak to można na głowie stanąć i nic się nie zrobi. Wiadomo, że trzeba robić wszystko, żeby ciążę utrzymać, ale czasami po prostu nie da się nic zrobić... To co zaraz napiszę nie jest pocieszające i mnie to w sumie też nie bardzo pociesza, ale lakarz powiedział mojemu mężowi, że to dobrze, że organizm sam potrafi rozpoznać wadliwe zarodki. Może to takie dla nas małe światełko, że nasz organizm potrafi je rozpoznać i następnym razem będzie wszystko dobrze. Może nasze dzieci by się na tym świecie męczyły, tam gdzie są pewnie jest im lepiej, chociaż nie ma nas przy nich, ale one pewnie są przy nas, choć tego nie widzimy.

Jeżeli natomiast chodzi o leki na wywołanie poronienia to z tego co mi tłumaczył lekarz to wygląda to tak, że kobiety, które już wcześniej rodziły nie dostają zazwyczaj leków na wywyłonie, natomiast te, które jeszcze nie rodziły dostają je po to, żeby sztucznie nie rozszerzać szyjki. Ja dostałam te leki i mówię Wam to nic przyjemnego. Po kilku godzinach miałam straszne skurcze, ale jedne nie podziałały i zakładali mi je kilka razy. Lepiej jednak jak te leki dają, chociaż to pewnie zależy od kobiety i od tego jak w danym momencie wygląda jej szyjka. Może w niektórych przypadkach wygląda to tak, że rzeczywiście te leki nie są potrzebne.
 
dziewczynki odebrałam wyniki tsh. mam 6,68 gdzie norma to 4. czy to oznacza ze mam niedoczynność tarczycy??? czy znalazłam powód mojej straty?
 
ALSO witaj wśród nas.Smutno kiedy dołancza kolejna dziewczyna :-( Ale musisz wiedzieć ,że zawsze znajdziesz tu wsparcie.Bardzo mocno przytulam :-)
MIROSLAVA ja na wywołanie porodu dostałam Cytotek,chociaż niepotrzebnie,bo do szpitala przyjechałam już z akcją porodową.Pózniej to już tylko kroplówki i zabieg w znieczuleniu ogólnym.
Całuski dla pozostałych dziewczynek :-) :-) :-) :-) :-)
 
Ja przy pierwszym poronieniu miałam silny krwotok, więc wtedy lekarze nawet nie czekali z narkozą, dostałam jakiś zastrzyk przeciwbólwy, ale i tak strasznie bolało:baffled:
Tym razem miałam tylko lekkie krwawienie, ale i tak nie dostałam żadnych leków na wywołanie poronienia, lekarz tylko zbadal mnie ginekologicznie, a potem zaraz mnie uspili i zrobili zabieg.
 
Ja po pierwszym poronieniu miałam straszne bóle , jakby to napisać, czułam jakby kości w pochwie ciągnęły mnie w dół. I dlatego było pierwsze łyżeczkowanie, ale nie dostałam żadnych tabletek poronnych. Krwawienie ( najpierw plamienie i złe samopoczucie, a po południu krwawienie).Zabieg dopiero po około 2 tygodniach od poronienia pod narkozą.
Teraz bóle były znikome i tylko w dzień plamienia. Tym razem jednak dostałam jakąś tabletkę na rozszerzenie szyjki a później po dobrej godzinie uśpili mnie i zrobili zabieg, następnego dnia po stwierdzeniu obumarcia płodu. Tym razem krwawienie było znikome. Dopiero na trzeci dzień po zabiegu i do dzisiaj krwawię jak przy normalnej @.
 
reklama
Do góry